Zespół psychologiczno-jelitowy – Zespół fizjologiczno-jelitowy.
Dieta w Zespole Psychologiczno – Jelitowym (GAPS) w leczeniu Autyzmu i Zespołu Aspergera – dr Natasha Campbell-McBride

 

dr Natasha Campbell-McBride

Dr Natasha Campbell-McBride

 

Zespół psychologiczno-jelitowy - Zespół fizjologiczno-jelitowy.

Zespół psychologiczno-jelitowy – Zespół fizjologiczno-jelitowy

Moim zadaniem jest wkładać moc w wasze ręce, dawać moc wam – rodzicom, pacjentom, zwykłym ludziom – po to, żebyście wy mogli rządzić swoim zdrowiem. To wasz organizm, wasze zdrowie. Wy musicie rządzić. To jest wasza moc. To nie lekarz was leczy. To nie system medyczny was leczy. To nie władze. Leczy wasz własny organizm, a wy rządzicie własnym organizmem. Pamiętam, jak powiedziałam to na jednej z konferencji, w której uczestniczyło mnóstwo lekarzy. Jeden z nich wstał i powiedział:

„To jest dla nas nie do przyjęcia”.

Zatem trzeba być ostrożnym z medycyną głównego nurtu. To jest wasza moc i nigdy nie przekazujcie tej mocy od Boga nikomu innemu. Rządźcie własnymi dziećmi, rządźcie własnym zdrowiem i zdrowiem waszych rodzin. No dobrze, zacznijmy od początku. Będę mówić zarówno o zespole psychologiczno-jelitowym, jak i o zespole fizjologiczno-jelitowym.

Na szczęście skrót obu z nich to GAPS, co jest wspaniałe. Książka p.t. „Gut and Psychology Syndrome” już się ukazała i jest dostępna. Nad książką „Gut and Physiology Syndrome” wciąż pracuję – jeszcze jej nie opublikowałam, ale zostanie wydana.

„Wszystkie choroby zaczynają się w jelitach” – te słowa wypowiedział ojciec współczesnej medycyny Hipokrates całe tysiące lat temu.

A im więcej dowiadujemy się dzięki nowoczesnym narzędziom naukowym, tym bardziej uświadamiamy sobie do jakiego stopnia miał rację. Wszystkie choroby rzeczywiście zaczynają się w jelitach, ponieważ jelita stanowią korzenie naszego zdrowia. Drzewo z chorymi korzeniami nie będzie rosło i tak samo jest z ludzkim organizmem. Jeśli korzenie, czyli jelita, nie funkcjonują prawidłowo, nie są zdrowe, nic w organizmie nie może właściwie funkcjonować, żaden organ, nie ważne jak odległy od przewodu pokarmowego.

Tak więc GAPS wyznacza związek pomiędzy funkcjami układu pokarmowego a funkcjonowaniem reszty organizmu. Kiedy mówimy o jelitach, musimy powiedzieć o tym co w nich żyje i co o nie dba, musimy powiedzieć o „gospodarzach” naszego przewodu pokarmowego, czyli o florze bakteryjnej jelita. Obecnie większości ludzi znane jest to pojęcie. We współczesnym świecie można uzyskać wiele informacji na ten temat. Wszyscy wiedzą, że w naszym układzie pokarmowym znajdują się drobnoustroje, że są tam małe bakterie.

W ciągu kilku ostatnich dni skandynawski naukowiec ustalił, że około 90% całego materiału genetycznego i wszystkich komórek w ludzkim organizmie to flora bakteryjna jelita. Tak więc my stanowimy tylko 10%, jesteśmy zaledwie opakowaniem, tylko siedzibą tej mnogości drobnoustrojów. Ignorując je, narażamy się na niebezpieczeństwo. Taki rodzaj budowy organizmu człowieka matka natura stworzyła w ciągu wieków, na przestrzeni milionów lat, a może nawet przez dłuższy okres. Miała bardzo dużo czasu, żeby to wszystko opracować, żeby dopracować każdy najdrobniejszy szczegół. Można mówić o nieustającej rozmowie i trwałym związku, symbiotycznym związku między tą mnogością drobnoustrojów wewnątrz nas a nami – opakowaniem. To niebywale skomplikowana relacja.

Póki co dotknęliśmy zaledwie wierzchołka góry lodowej badając tę relację i zdobywając o niej wiedzę, ale to, co wiemy do tej pory już nam udowodniło jak ważna jest ta część naszej fizjologii, jak mało powinniśmy się w nią wtrącać i jak bardzo o nią dbać. Gdyby rozłożyć płasko ludzki przewód pokarmowy, przykryłby kort tenisowy. To całkiem duża powierzchnia i całkiem duża brama dla wszystkiego o zakażającym, niszczącym i trującym działaniu, co mogłoby się dostać ze środowiska do organizmu człowieka, do twojego ciała i uszkodzić je. Co zatem uczyniła matka natura? Pokryła cały kort tenisowy grubym pasmem bakterii.

 

Rola flory jelitowej

Drobnoustroje chronią nas przed wszystkim co pochodzi ze środowiska, a znajduje się w pożywieniu i wypijanych przez nas płynach, w powietrzu i we wszystkim innym, co połykamy. Produkują każdy antybiotyk pod słońcem, każdą substancję przeciwgrzybiczną, każdą substancję przeciwwirusową i wiele innych substancji neutralizujących zakażające organizmy, które dostają się do przewodu pokarmowego. Dzieje się to po stronie przelotowej przewodu pokarmowego. Po drugiej stronie tego pasma, tej bakteryjnej warstwy, zlokalizowana jest wyściółka jelita zbudowana z bardzo wyspecjalizowanych komórek o nazwie enterocyty.

Te małe komórki żyjące zaledwie kilka dni, rodzą się na dnie gruczołu jelitowego, podróżują w górę kosmków pełniąc funkcje trawienne i wchłaniające, a po tym, jak dostaną się na górę zamykają się, ponieważ stają się stare i zużyte i zostają zamknięte. W ten sposób wyściółka jelita zachowuje młodość i zdrowie przez cały czas. Ten wspaniały proces nosi nazwę regeneracji komórek. Każdy organ w ludzkim organizmie regeneruje się przez cały czas. Wszystkie komórki obumierają, zamykają się i zastępują je nowopowstałe, wspaniałe, czyste, zdrowe komórki.

Dlatego, kiedy lekarz mówi ci, że masz artretyzm w kolanie i kropka i że będziesz go mieć do końca życia, dla twojego organizmu to nonsens, gdyż twój organizm może zastąpić wszystkie komórki w stawie kolanowym w ciągu kilku tygodni. Może je zastąpić zdrowymi, nowopowstałymi komórkami i wyleczyć cię z artretyzmu – dopóki pozwalasz swojemu organizmowi to zrobić, dopóki dajesz mu wszystkie narzędzia i usuwasz niszczące elementy, które powodują szkodę. Po drugiej stronie, tam gdzie zachodzi regeneracja komórek, naukowcy odkryli na drodze eksperymentów na zwierzętach, że cały ten proces aranżuje, nadzoruje i prowadzi flora bakteryjna jelita.

One odpowiadają za to, te bakterie, drobnoustroje odpowiadają za to, że te małe komórki rodzą się zdrowe, że czas ich podróży jest normalny i że właściwie spełniają swoje funkcje i codzienne zadania. Co się dzieje, kiedy flora bakteryjna jelita jest uszkodzona? Te komórki degenerują się. Tracą swoją zdolność trawienia i wchłaniania pożywienia, a czas ich podróży wydłuża się dwukrotnie, toteż mutują i stają się komórkami rakowymi. Nowotwór po prostu nie może rozwinąć się w przewodzie pokarmowym, jeśli flora bakteryjna jelita jest zdrowa.

Zatem każdy proces nowotworowy w przewodzie pokarmowym rozpoczyna się od uszkodzenia flory bakteryjnej jelita, czyli „gospodarzy” jelita. Zatem to nasza własna flora bakteryjna jelita odpowiada za utrzymanie zdrowia oraz integralności naszych jelit. Oprócz uczestnictwa w prawidłowym procesie trawienia i wchłaniania poprzez utrzymywanie dobrej, zdrowej wyściółki jelita, nasza flora produkuje rozmaite enzymy, które rozkładają białka, rozkładają węglowodany, rozkładają tłuszcze, a także wyodrębniają witaminy i minerały oraz inne substancje odżywcze, jak również pilnują, aby były one we właściwy sposób transportowane poprzez wyściółkę jelita do krwiobiegu.

Ale jakby tego było mało, aktywnie syntezują, nasza flora bakteryjna jelita aktywnie syntezuje cały szereg substancji odżywczych, bez których nie możemy żyć i które musimy uzyskiwać każdego dnia. Flora bakteryjna jelita syntezuje wszystkie witaminy z grupy B – to nasze główne i najważniejsze źródło witamin z grupy B. B1, B2, B3, B6, B5, B12, kwas foliowy i kwas pantotenowy. Syntetyzuje również witaminę K2, biotynę i wiele innych substancji aktywnych, których organizm potrzebuje przez cały czas, każdego dnia. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego matka natura zaprojektowała to w ten sposób? Ponieważ wiele z tych substancji rozpuszcza się w wodzie i nie pozostaje w organizmie na długo.

Zatem mimo że stosujesz dietę bardzo bogatą w witaminy z grupy B lub nawet przyjmujesz suplementy, w ciągu dnia będą zdarzać się okresy, kiedy w twoim organizmie wystąpi niedobór tych substancji. Matka natura podarowała nam idealne rozwiązanie tego problemu. Dała nam małą fabrykę wewnątrz naszego przewodu pokarmowego, która wciąż wytwarza dla nas te substancje i uwalnia je do krwiobiegu w odpowiednich ilościach.

Organizm i flora bakteryjna jelita prowadzą rozmowę, bardzo skomplikowaną rozmowę. Organizm mówi florze bakteryjnej jelita: „Potrzebuję tyle a tyle witaminy B12 teraz”. A flora bakteryjna jelita uwalnia ją. „Potrzebuję tyle a tyle witaminy K2 teraz” i flora bakteryjna jelita ją uwolni, wyprodukuje ją. Gdy ludzie tracą florę bakteryjną jelita, to po pierwsze ich cera staje się blada i niezdrowa i mają bardzo niski poziom witamin z grupy B. Niezależnie od tego co zrobimy z tymi ludźmi – mogą przyjmować najlepszej jakości suplementy i spożywać najlepsze pożywienie na świecie, bogate w witaminy z grupy B – ich cera i tak pozostanie blada i niezdrowa i wciąż będą mieli niski poziom witamin z grupy B dopóki nie odbudujemy flory bakteryjnej jelita. Kiedy więc zmagasz się z niedoborem witaminy B, to na florze bakteryjnej jelita powinieneś się skoncentrować. To ją trzeba odbudować za pomocą odpowiedniej diety i właściwej suplementacji.

Detoksykacja jest funkcją flory bakteryjnej jelita o olbrzymim znaczeniu. Na ścianach komórek, bakterie, które już badaliśmy, posiadają setki cząsteczek wychwytujących substancje chemiczne powodujące raka, metale ciężkie takie jak rtęć, ołów i arsen oraz inne niszczące substancje. Jeżeli nie mogą ich zneutralizować, zatrzymują je aż zostaną usunięte z organizmu w stolcu – nasz stolec w większości składa się z bakterii. Przetrzymują tam liczne toksyny i to właśnie toksyny usuwają z organizmu. Dlatego też twierdzę, że nowotwór po prostu nie może zaistnieć w przewodzie pokarmowym, jeżeli flora bakteryjna jelita nie została uszkodzona gdzieś po drodze, w którymś momencie życia.

W jednym z laboratoriów przeprowadzono interesujące badanie na szczurach, które nakarmiono rtęcią organiczną. Rtęć jest niezwykle toksyczną, trującą substancją, w szczególności rtęć organiczna, cząsteczki organiczne. Szczury w jednej grupie były zdrowe, szczury w drugiej poddano działaniu silnych antybiotyków, które uszkodziły ich florę bakteryjną jelita. Następnie podano im rtęć organiczną i zostały zbadane, ich organizmy zostały zbadane. Naukowcy odkryli, że ponad 99% rtęci u szczurów z uszkodzoną florą bakteryjną jelita wpłynęło do krwiobiegu i zostało rozprowadzone po całym organizmie powodując uszkodzenie.

Do organizmu szczurów z nietkniętą, zdrową florą bakteryjną jelita dostało się tylko od około jednego do trzech procent rtęci. Reszta została schelatowana przez florę bakteryjną jelita i usunięta z organizmu. Rządy publikują oświadczenia, że w zanieczyszczonych oceanach pływają ryby z dużą ilością rtęci, polichlorowanych bifenyli i innych toksycznych substancji, toteż rządy zalecają ograniczenie spożycia ryb. Jeśli jednak masz zdrową florę bakteryjną jelita, możesz jeść tyle ryb ile chcesz, ponieważ wszystkie metale ciężkie i wszystkie toksyczne substancje zostaną schelatowane przez twoją własną florę bakteryjną jelita, co zapewni ci ochronę przed tymi substancjami.

Ludzie, u których rtęć z ryb czy innych produktów przedostaje się wprost do krwiobiegu to ludzie, którzy mają uszkodzoną florę bakteryjną jelita. Modulacja układu odpornościowego jest funkcją flory bakteryjnej jelita o ogromnym znaczeniu. Około 85%, według fizjologów od 83 do 85% naszego układu odpornościowego znajduje się w ścianach jelita. Zatem przewód pokarmowy jest najważniejszym i największym organem odpowiadającym za odporność w organizmie. Między układem odpornościowym a florą bakteryjną jelita toczy się nieustająca rozmowa. Rozmawiają ze sobą cały czas. Odnoszą się do siebie cały czas.

Kiedy flora bakteryjna jelita jest uszkodzona, odporność najzwyczajniej w świecie nie może być zdrowa. Układ odpornościowy także zostaje wytrącony z pozycji równowagi. Jedną z rzeczy, które się dzieją i o której powiem… Dzieje się bardzo, bardzo wiele rzeczy, gdyż układ odpornościowy jest zdumiewająco złożony i im więcej się dowiadujemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego jak mała jest nasza wiedza i jak bardzo jest on skomplikowany. Podam wam jednak jeden przykład tego, co się dzieje, gdy flora bakteryjna jelita ulega uszkodzeniu. Dwa najważniejsze typy odporności, TH1 i TH2, zostają wytrącone z pozycji równowagi. Naukowcy odkryli jeszcze inne typy – TH3, TH4 i TH5 – ale te dwa znamy całkiem dobrze, dość dobrze.

Ten typ, TH1, odpowiada za normalne reakcje ze wszystkim, co znajduje się w środowisku. Jest więc obecny we łzach, pocie, ślinie, we wszystkich wydzielinach z błon śluzowych. Wiosną w powietrzu obecne są pyłki. Jeśli ten typ jest zdrowy i silny, poradzi sobie z tymi pyłkami, a ty nie musisz o tym wiedzieć. Nie będziesz mieć wysokiej gorączki, nie wystąpi reakcja. Nie musisz wiedzieć o tych pyłkach. Poradzi sobie z roztoczami kurzu, poradzi sobie z substancjami chemicznymi w środowisku, poradzi sobie z pożywieniem – dopóki jest zdrowy. Ale ten typ odporności jest utrzymywany w zdrowiu i gotowości do wykonywania zadań przez florę bakteryjną jelita.

Gdy flora bakteryjna jelita ulega uszkodzeniu, ten typ przestaje działać. Nie może funkcjonować. Skoro tak, to drugie ramię odporności, TH2, które jest zwykle odpowiedzialne za reakcje atopowe, staje się nadaktywne, próbuje zastąpić uszkodzonego ”brata”. Zaczynasz reagować na wszystko w niewłaściwy, atopowy sposób. Dostajesz więc wysokiej gorączki i alergii na roztocza kurzu, a także pojawia się alergia na… Zaczynasz mieć reakcje na swoje kosmetyki do makijażu albo na swoje perfumy, na swój szampon lub na mleko, jajka czy cokolwiek innego w środowisku, ponieważ twój układ odpornościowy został wytrącony z pozycji równowagi.

A zatem niezależnie od tego na co kto ma alergię, po pierwsze trzeba się przyjrzeć własnej florze bakteryjnej jelita. Jeśli chcesz się wyleczyć z alergii, musisz wyleczyć florę bakteryjną jelita, musisz odnieść się do flory bakteryjnej jelita. Jeszcze wiele innych rzeczy dzieje się w układzie odpornościowym, gdy flora bakteryjna jelita ulega uszkodzeniu. Powiemy o nich za chwilę. Tak więc co może uszkodzić florę bakteryjną jelita? Oto lista. Ta lista coraz bardziej się wydłuża.

Co może uszkodzić florę jelitową

Każdy z nas we współczesnym świecie jest stale narażony przynajmniej na jeden z tych czynników, jeśli nie na wiele z nich, jeśli nie na większość z nich. Tak więc wielu z nas ma w jakimś stopniu uszkodzoną florę bakteryjną jelita, jednak ludzkie jelita mają zdolność do równoważenia szkód, zatem u wielu ludzi równoważą uszkodzenie, radzą sobie z nim, więc u danej osoby nie występują objawy. Jednak u tych osób, gdzie uszkodzenie poszło za daleko, zaczynają się pojawiać zaburzenia trawienia.

Antybiotyki są najbardziej niszczącym czynnikiem, antybiotyki o szerokim spektrum. Korzystnie działające bakterie w jelitach są na nie bardzo wrażliwe. Antybiotyki je niszczą. Bakterie „dochodzą do siebie”, ale trwa to od dwóch tygodni do dwóch miesięcy, a czasem dłużej w zależności od gatunku korzystnie działających bakterii. Stwarza to patogenom, złym drobnoustrojom okazję do przejęcia, do zajęcia nisz w przewodzie pokarmowym, do rozprzestrzenienia się i zakorzenienia. A kiedy już się tam „zadomowią”, bardzo trudno jest się ich pozbyć. Powracająca do normalnego stanu, korzystnie działająca flora ma przed sobą walkę.

Naukowcy ustalili, że w jelitach człowieka bytuje około 1.500 różnych gatunków drobnoustrojów i wciąż odkrywa się nowe. To ogromna, zdumiewająca liczba różnych gatunków drobnoustrojów, a większość z nich to drobnoustroje oportunistyczne lub bezpośrednio wywołujące choroby. Jednak dopóki w twoich jelitach dominują korzystnie działające gatunki drobnoustrojów, kontrolują one tych drapieżców i nie pozwalają im wyrządzić ci żadnej krzywdy.

Neutralizują toksyny tak, że w niektórych przypadkach te patogeny pełnią nawet korzystne dla nas funkcje. Jednakże kiedy zniszczysz swoją korzystnie działającą florę, te setki gatunków nagle przestają być kontrolowane. To jak stan anarchii. Biegają w kółko, zaczynają szkodzić i powodować kłopoty w układzie pokarmowym. Każdy lek przepisywany do stałego przyjmowania, na wielokrotną receptę, uszkadza florę bakteryjną jelita. Pierwsze miejsce zajmuje pigułka antykoncepcyjna. Kobiety przyjmują ją przez wiele lat zanim są gotowe założyć rodzinę i do tego czasu ich flora bakteryjna jelita ulega uszkodzeniu, albowiem pigułka wywiera niszczący wpływ na florę bakteryjną jelita, jak również na odporność i całą równowagę hormonalną organizmu.

Jest to więc bardzo istotny czynnik w naszym współczesnym świecie. Stres, zła dieta lub dieta obfitująca w śmieciowe jedzenie, infekcje i rozmaite choroby, w tym choroby przewlekłe mogą uszkodzić florę bakteryjną jelita. Karmienie butelką jest kolejnym ważnym czynnikiem. U niemowląt karmionych butelką wytwarza się kompletnie inna flora bakteryjna jelita niż u dzieci karmionych piersią. W późniejszym czasie predysponuje to dzieci karmione butelką przede wszystkim do alergii, egzemy, astmy i tak dalej.

Zatem karmienie naturalne jest niezwykle ważne. Dlaczego jest ważne? Ponieważ z tego co wiemy dziecko w macicy matki jest sterylne i jego wyściółka jelita także jest sterylna. O ile dziecko przechodzi przez kanał rodny w momencie porodu, łyka pierwsze łyki drobnoustrojów i one stają się jego florą bakteryjną jelita.

Co takiego żyje w kanale rodnym? Flora pochwy matki, która pochodzi z jelita. Jeżeli flora jelitowa matki jest uszkodzona, będzie mieć nienormalną florę w swoim kanale rodnym i to właśnie dziecko otrzyma na samym początku. Jeżeli jest karmione piersią, matka, która ma nienormalną florę bakteryjną jelita, posiada także przeciwciała we krwi przeciw swojej własnej florze bakteryjnej jelita. Ochrona. Rozmaite mechanizmy ochronne, które jej własny układ odpornościowy wytworzył przeciwko jej własnej florze bakteryjnej jelita. A mleko, które wydzielamy, mleko wszystkich zwierząt, to w znacznej mierze białe krwinki zwierząt – czerwone zostały usunięte. Jest żywe i pełne tych wszystkich ochronnych czynników. Zatem przez okres karmienia piersią flora bakteryjna jelita dziecka jest chroniona, dziecko uzyskuje ochronę przed florą patogenną, którą mogło uzyskać w czasie porodu.

Jest nadzieja, że inne czynniki wzmocnią odporność i dziecko sobie poradzi. Jeśli jednak jest karmione butelką, tej ochrony nie ma. Upewniam się co do tego w swojej klinice podczas pracy z autystycznymi dziećmi, dziećmi z dysleksją i dyspraksją, dziećmi nadaktywnymi i mającymi inne problemy z nauką oraz trudności w kontaktach społecznych i problemy z zachowaniem. Dzieci karmione piersią lepiej sobie radzą, a problemy pojawiają się u nich później niż u dzieci karmionych butelką, podczas gdy u tych ostatnich kłopoty pojawiają się znacznie wcześniej i są zwykle poważniejsze.

Starszy wiek może mieć wpływ na uszkodzenie flory bakteryjnej jelita, podobnie jak zanieczyszczenie powietrza, promieniowanie, nadużywanie alkoholu, toksyczne środki chemiczne oraz w szczególności leczenie stomatologiczne. Konieczne jest przyjmowanie dobrej jakości probiotyku przez kilka tygodni przed pójściem do dentysty. Większość substancji, które stomatolodzy wkładają pacjentom do zębów i stosują do leczenia zębów jest toksycznych, a następnie pacjent łyka je przez kolejne tygodnie. To wszystko dostaje się do przewodu pokarmowego i uszkadza florę bakteryjną jelita oraz same jelita i może dać początek całej reakcji łańcuchowej problemów ze zdrowiem. Zatem niezbędne jest dbanie o florę bakteryjną jelita przed wizytą u dentysty, w czasie wizyty i później przez kilka miesięcy, aby zapobiec problemom nawet jeśli jesteś zdrowy.

Typowy scenariusz

Jaki jest typowy scenariusz, który obserwuję w mojej praktyce klinicznej? Mamy matkę z nienormalną florą bakteryjną jelita. Zwłaszcza w przypadku dzieci z autyzmem odkrywam, że 100% matek posiada nienormalną florę bakteryjną jelita. I to jest to, co przekazują swojemu dziecku na samym początku, już w czasie porodu, więc ich dzieci zaczynają życie na niekorzystnej pozycji.

Zatem u dziecka nie wytwarza się normalna flora bakteryjna jelita. Dziecko również rodzi się z niedojrzałym układem odpornościowym. Jest to układ odpornościowy, który potrzebuje edukacji. A wykształcenie się normalnej flory w ciągu kilku pierwszych dni życia odgrywa decydującą rolę we właściwym dojrzewaniu układu odpornościowego niemowlęcia. Jest to pierwsza lekcja, którą otrzymuje układ odpornościowy. Jeżeli dziecko otrzymało nienormalną florę bakteryjną jelita, pozostaje z osłabionym układem odpornościowym.

Takie dzieci łapią każdy zarazek i każdy wirus, który znajdzie się w pobliżu, a ponieważ ich układ odpornościowy jest osłabiony, produkują nadmierną ilość wydzielin i dlatego chorują na wysiękowe zapalenie ucha środkowego, nieustanne infekcje ucha oraz infekcje w klatce piersiowej i oczywiście antybiotyki są przepisywane, a każde leczenie antybiotykiem wywiera szkodliwy wpływ na cenną, dobrą florę bakteryjną jelita, którą te dzieci uzyskały. To uszkodzenie będzie się pogłębiać z każdą kolejną antybiotykoterapią. Do tego wszystkiego dochodzą oczywiście szczepionki. Jest to bardzo rozległy temat, poświęciłam im cały rozdział mojej książki.

Musimy zmienić nasz standardowy protokół szczepień, ponieważ populacja osób z GAPS stale się zwiększa. Nikt nie przeprowadził badania, by obliczyć ile to osób, jak dużą część populacji stanowią osoby z GAPS, więc nie wiemy, lecz z mojego doświadczenia wynika, że więcej niż połowa. Tak więc współczesne młode kobiety, które planują posiadanie potomstwa, które planują założenie rodziny, powinny wiedzieć, że liczba chorych dzieci będzie tylko rosnąć.

Obecnie w Wielkiej Brytanii diagnozujemy autyzm u jednego dziecka na 64. 10 lat temu to było jedno dziecko na 150. 20 lat temu – jedno dziecko na 10.000.

Widzicie więc jak ta epidemia postępuje. Nasze władze zamykają oczy, nie chcą dostrzec tego problemu, który nadciąga jak tsunami. Kobiety, które teraz są młode i które za kilka lat będę mieć dzieci, nie wiedzą na co te dzieci zachorują, a wiele z nich ma nienormalną florę bakteryjną jelita i taką florę przekażą swoim dzieciom. Obecnie obowiązujący standardowy protokół szczepień jest niszczący, dzieci nie są dostosowane, ich układ odpornościowy nie jest dostosowany do tego sposobu szczepień. Nie przechodzą tych szczepionek zbyt dobrze. Nie muszą natychmiast zachorować na autyzm, może się u nich nie pojawić nadaktywność, dysleksja ani dyspraksja, ale mogą w późniejszym czasie zachorować na cukrzycę typu 1 albo stwardnienie rozsiane bądź cierpieć na zespół napięcia przedmiesiączkowego lub na niepłodność albo też mieć inne problemy zdrowotne, które mogą się rozwinąć później z powodu szkód wyrządzonych przez szczepienie.

Standardowa dieta po zaprzestaniu karmienia piersią oparta na przetworzonym mleku i ziarnach nie pomaga, ponieważ te produkty są bardzo trudne do strawienia i przewód pokarmowy dziecka jest niezdolny do tego, żeby je trawić. Jest osłabiony. Mają schorzenie o nazwie dysbioza jelit, co zasadniczo oznacza nienormalną florę bakteryjną jelita. Dysbioza jelit prowadzi do uszkodzenia ściany jelita. Integralność ściany jelita ulega uszkodzeniu u tych pacjentów i ściana jelita zaczyna przeciekać. Uszkodzenie to umożliwia rozmaitym toksynom, drobnoustrojom i niestrawionemu pokarmowi przedostanie się do środka, do krwiobiegu. Układ odpornościowy odnajduje te rzeczy w krwiobiegu, patrzy na nie i mówi:

„Ty nie jesteś pożywieniem, nie rozpoznaję cię, nie zostałeś odpowiednio strawiony”.

I atakuje je. A więc do tego wszystkiego dochodzi uszkodzenie układu odpornościowego. Obserwuję, że u wszystkich tych pacjentów występuje wielowymiarowe uszkodzenie. Układ odpornościowy próbuje zrobić, co do niego należy, ale robi to w niewłaściwy sposób włączając mechanizm autoagresji i wszystkie te toksyny szaleją po całym organizmie. A człowiek po prostu coraz bardziej choruje.

Kosmki jelit

Ten rysunek przedstawia wyściółkę jelita, jej wygląd. Ma wspaniałą strukturę przypominających palce wypustek o nazwie kosmki. A każda palczasta wypustka jest pokryta komórkami, o których mówiłam – enterocytami.

Znajdują się tam też inne komórki, ale enterocyty są najważniejsze. Powstają na spodzie kosmków w gruczole jelitowym, a następnie przemieszczają się w górę kosmków pełniąc funkcje trawienne i absorpcyjne, a kiedy stają się zbyt stare i zużyte, zamykają się.

Cykl życia enterocyta

Ten rysunek, karykatura, przedstawia zdrowy enterocyt ze zdrową florą bakteryjną jelita, która o niego dba. Mają długie włosy na głowach o nazwie mikrokosmki.

Enterocyty

Na każdym włosie znajdują się małe enzymy, które noszą nazwę enzymów rąbka szczoteczkowego. To enzymy dopełniają proces trawienia. Rozkładają cząsteczki w ścianie jelita, a następnie je wchłaniają.

Kiedy flora bakteryjna jelita jest nienormalna, te małe enzymy wyglądają tak jak ta biedna dziewczynka po prawej. Włosy są połamane, nie ma enzymów rąbka szczoteczkowego. Enterocyt nie może rozłożyć pożywienia, nie może w prawidłowy sposób trawić. Inną rzeczą, która się dzieje w normalnym, zdrowym jelicie… Te komórki są ze sobą sklejone. Istnieją pewne białka, które są jak klej i one trzymają je razem. Te połączenia między komórkami nazywamy połączeniami ścisłymi.

Immunologiczna rola błony śluzowej jelit – napisy PL

Zatem pożywienie, jeśli jest odpowiednio strawione, wchodzi do komórki, komórka analizuje je wewnątrz, a następnie przepuszcza je drugą stroną do krwiobiegu. Jednak u tych pacjentów ten „klej” między komórkami zostaje rozpuszczony przez toksyny oraz patogenne drobnoustroje. Połączenia ścisłe otwierają się, a jelito staje się niczym sito. Zaczyna przeciekać, staje się nieszczelne, tak, że przepuszcza różne rzeczy. Zanim pożywienie zyska szansę, by mogło zostać prawidłowo strawione, zostaje wchłonięte w postaci częściowo strawionej. Przedostają się rozmaite toksyny i drobnoustroje.

A zatem uszkodzenie ściany jelita rozpoczyna się od braku ochrony ze strony korzystnie działającej flory bakteryjnej jelita oraz od ataku patogennych drobnoustrojów i toksyn.

Uszkodzenie ściany jelit

Tak więc enterocyty degenerują te małe komórki, a połączenia ścisłe otwierają się. Wchłanianie pożywienia w postaci częściowo strawionej prowadzące do alergii i nietolerancji pokarmowych. Przyczyną alergii i nietolerancji pokarmowych jest uszkodzona ściana jelita. To nią musimy się zająć, to ją musimy wyleczyć. Ale niestety wielu lekarzy, którzy uznają to schorzenie… Medycyna głównego nurtu nadal go nie uznaje, nadal twierdzi, że wszystko jest w głowie, że nietolerancje pokarmowe nie istnieją.

A one jak najbardziej istnieją i mogą wywołać w organizmie każdy objaw pod słońcem, każdy objaw, każdą chorobę. Jeżeli pożywienie nie jest odpowiednio strawione i zostaje wchłonięte w postaci częściowo strawionej, nieprawidłowej pod względem kształtu i postaci chemicznej, układ odpornościowy na to zareaguje, a ta reakcja wywoła objawy – być może wysypkę, być może astmę, być może ból głowy, być może problemy z pamięcią. Reakcja może być natychmiastowa, może wystąpić po kilku godzinach, kilku dniach, a nawet po kilku tygodniach. Gdy wszystkie te reakcje występują jednocześnie, nie masz pojęcia na co reagujesz w danym dniu.

Możesz mieć reakcję na produkt, który zjadłeś dwa dni temu lub tydzień temu. Inny produkt, który właśnie zjadłeś może wzmocnić negatywny wpływ poprzedniego i wywołać reakcję. Niektórzy specjaliści próbują przeprowadzać testy na alergie i nietolerancje pokarmowe, a następnie mówią ci, żebyś unikał określonych produktów. Ale ten rodzaj ludzi… Jeżeli jelito nie zostało wyleczone i ponownie uszczelnione, czyli o ile nie zostało zamknięte i wszystkie otworki się nie zamknęły, będziesz reagować praktycznie na każde białko, które spożyjesz.

W różnych kombinacjach, kiedy łączą się ze sobą różne białka i rozmaite inne substancje, również będziesz mieć reakcję. Tak więc dopóki nie wyleczysz i nie uszczelnisz wyściółki jelita, możesz manipulować swoją dietą bez końca. I wiele osób… Obserwowałam pacjentów, którzy dochodzą do jednego lub dwóch produktów, które mogą spożywać i nawet one wywołują objawy. Po prostu nie mogą się powstrzymać, więc muszą coś jeść. Ograniczają zatem swoją dietę do skromnej garstki produktów, które pozornie nie powodują problemów, ale tak naprawdę z nimi też sobie nie radzą.

A zatem uszkodzone jelito przepuszcza rozmaite drobnoustroje i toksyny do krwiobiegu. Organizm ulega zatruciu. Ogólny poziom toksyczności w organizmie narasta. Jelito, zamiast być źródłem odżywiania, staje się głównym źródłem toksyczności w twoim własnym organizmie. Z jelita do krwiobiegu płynie rzeka toksyn. Układ odpornościowy reaguje dodając do tego wszystkiego mechanizm autoagresji. Matka natura podarowała nam wspaniały system znajdujący się w naszym organizmie – system detoksykacji.

Pełni rolę ”odkurzacza” w organizmie, dzięki niemu organizm pozostaje czysty. Cała krew wchłaniana z jelita, która zbiera różne elementy z jelita, przemieszcza się do jednej z najważniejszych żył o nazwie żyła wrotna, która następnie otwiera się do wątroby.

Oczyszczanie krwi z jelit

To pierwsza szansa dla wątroby, by zneutralizować rozmaite toksyny, strawić rozmaite substancje odżywcze. Wątroba jest niebywale złożonym organem. Spełnia bardzo wiele funkcji, to absolutnie niesamowity organ. I w dalszym ciągu nie mamy pełnego obrazu pełnionych przez nią funkcji.

Jednak u tych pacjentów, ponieważ ich organizm jest tak bardzo zatruty, ilość toksyn dostających się do wątroby jest po prostu zbyt duża, aby wątroba mogła sobie z nimi poradzić. Zatem liczne łańcuchy biochemiczne w wątrobie blokują się. Powstają zatory składające się z różnych toksyn. Wątroba nie jest w stanie poradzić sobie z przedostającą się do niej ogromną ilością toksyn. Tak więc wiele toksyn ucieka przed neutralizacją, unika takiego potraktowania, jakie powinny otrzymać. Gdzie jest drugi przystanek? Krew z wątroby zbiera się w żyle głównej dolnej, przemieszcza się do serca i dalej wprost do płuc.

Zatem płuca są drugim organem detoksykacji. Czyszczą dość znaczną liczbę toksyn we krwi, zwłaszcza tych, które mogą zostać uwolnione z organizmu jako gazy. Substancje odżywcze rozpuszczalne w tłuszczach i substancje odżywcze rozpuszczalne w wodzie przemieszczają się w organizmie w nieco inny sposób. Substancje rozpuszczalne w wodzie udają się bezpośrednio do wątroby, a następnie do płuc, podczas gdy wiele rozpuszczalnych w tłuszczach substancji odżywczych unika wątroby i przemieszcza się do przewodu chłonnego, przewodu piersiowego i kończy bezpośrednio w płucach.

To oznacza, że płuca muszą sobie z nimi poradzić bez pomocy wątroby. Co robi wątroba?

Wątroba

U takich ludzi, u ludzi z GAPS, gdzie napływ toksyn jest tak duży, że wątroba nie może sobie z nim dać rady, ścieżki detoksykacyjne blokują się, toksyny omijają filtrację i kierują się do krwiobiegu. Pochodzące ze środowiska rozmaite wchłaniane przez nas i pobierane z pożywienia substancje toksyczne. Wątroba również neutralizuje produkty własnego metabolizmu. Jeśli wątroba jest zbyt zajęta próbując strawić lub zneutralizować toksyny pochodzące z jelita, traci zdolność zajmowania się innymi sprawami.

Jakie inne sprawy mam na myśli? We współczesnym świecie nasze łazienki wypełniają rzędy kolorowych buteleczek, wszelkiego rodzaju płynów, balsamów i innych kosmetyków. My, istoty ludzkie, przez miliony lat żyliśmy bez tych produktów. Nie potrzebujemy ich. Każdy z nich jest toksyczny, każdy z nich jest pełen substancji toksycznych. Przemysł kosmetyczny nie jest uregulowany, reguluje się sam, co oznacza, że nie rządzą nim regulacje prawne. Producenci kosmetyków wykorzystują około 2.000 rozmaitych substancji chemicznych, co do których udowodniono, że powodują raka, że powodują rozmaite choroby autoimmunologiczne i wiele innych schorzeń. Problem z tymi produktami polega na tym, że wiele z nich wchłania się przez skórę niesłychanie skutecznie w parę sekund.

Jeśli spryskasz dezodorantem skórę lub skropisz ją perfumami, za parę sekund będziesz mógł poczuć ich smak w ustach, ponieważ już zdążyły dostać się do krwiobiegu i są rozprowadzane po całym organizmie. A ponieważ te produkty przedostają się bezpośrednio do krwiobiegu, omijają wątrobę. Wątroba nie ma szansy najpierw ich zdetoksykować. Dostają się do środka i omijają inne organy detoksykacyjne. Kiedy w końcu docierają do wątroby, musi ona poradzić sobie również z nimi, a jeśli już jest zajęta, jeśli już jest zatkana, nie jest w stanie dać sobie z nimi rady. A zatem osoby, których organizm jest zatruty zaczynają mieć reakcje na rozmaite kosmetyki i różne inne rzeczy, które aplikujemy na swoją skórę, wkładamy sobie do ust i nakładamy na włosy.

Wszystkie funkcje, wszystkie funkcje wątroby cierpią na tym u tych pacjentów. Funkcje detoksykacyjne i produkcja rozmaitych enzymów, przemiana glukozy w glikogen i wiele, wiele innych funkcji przebiega nieprawidłowo. Płuca to drugi organ detoksykacyjny. Zatem toksyny, niestrawione pożywienie, drobnoustroje są usuwane przez fagocyty i tzw. „ruchome schody wykorzystujące mechanizm rzęstowo-śluzowy”.

Z czego zbudowane są płuca? Mamy pęcherzyki płucne, następnie wychodzące z nich maleńkie rurki o nazwie oskrzeliki, które później coraz bardziej się rozszerzają i stają się oskrzelami. Oskrzela otaczają bardzo wyspecjalizowane komórki, komórki nabłonkowe, które również mają włosy na głowie i wszystkie te włoski sterczą do góry. Tak więc jakiekolwiek toksyny dostały się do płuc, płuca wypychają je coraz wyżej i wyżej aż usuniesz je z organizmu kaszląc lub oddychając. Jednak u tych pacjentów do płuc dostają się niewłaściwe toksyny. Płuca usiłują poradzić sobie z toksynami, do radzenia sobie z którymi nie są przeznaczone.

Toksyczne gazy zwykle uciekają przez płuca, ale tych substancji nie powinno tam być, gdyż powodują uszkodzenie oskrzeli. Ta sytuacja jest jak najbardziej normalna, ponieważ środowisko na naszej planecie zmieniało się przez eony, więc matka natura stworzyła mechanizm, bardzo prawidłowy mechanizm, dzięki któremu organizm może poradzić sobie z tymi toksynami, które dostają się do płuc, może poradzić sobie z uszkodzeniem płuc. Jeśli oskrzeliki bądź oskrzela ulegną uszkodzeniu, aktywuje się mechanizm skurczu oskrzeli.

Płuca

Zamyka on oba końce konkretnego oskrzela tak, że nie przechodzi powietrze i nie przedostaje się większa ilość toksyn, a ten fragment oskrzela zostaje wyleczony. Następnie ten mechanizm otwiera całe oskrzele. Problem polega na tym, że mechanizm ten może powodować duży dyskomfort i być bardzo przerażający. Nazywamy to atakiem astmy. Brakuje ci wtedy tchu i dyszysz. Astma występuje zwykle u dzieci, u małych dzieci. Co rodzice wtedy zazwyczaj robią? Natychmiast biegną do lekarza, który przepisuje lek przeciw astmie lub inhalator. Jak działa ten lek? Zapobiega skurczowi oskrzeli, nie pozwala organizmowi zamknąć oskrzela z obu końców.

Wyobraźcie sobie autostradę, na której zdarzył się poważny wypadek. Asfalt jest całkiem zniszczony, powierzchnia jest całkiem zniszczona. Czy potraficie sobie wyobrazić, że drogowcy próbują naprawić tę autostradę, kiedy obok trwa normalny ruch uliczny, a ciężarówki i samochody przejeżdżają z prędkością 110 km na godzinę?

Nie będą w stanie jej zreperować, prawda? Uszkodzenie będzie się tylko pogłębiać. Tak właśnie działają leki, nie pozwalają organizmowi zamknąć tego fragmentu autostrady, tego oskrzela.

Leczenie trwa dosłownie od kilku do kilkunastu minut. Uleczenie tego uszkodzenia zajmuje organizmowi mniej więcej od pięciu do piętnastu minut, a następnie to oskrzele otwiera się. Gdy organizmowi pozwala się zrobić to w sposób naturalny, nigdy nie pozostawi cię w takiej sytuacji, że twoje płuca zawiodą i nie będziesz mógł oddychać. Owszem, możesz się czuć niekomfortowo, ale organizm otrzymuje sygnał: „Nie ruszaj się, bądź cicho, napij się czegoś ciepłego i zachowaj spokój”. I w ciągu kilku minut ten fragment oskrzela jest uleczony i następnie otwiera się, a ty nie musisz o tym wiedzieć. Astma była kiedyś chorobą o łagodnym przebiegu.

Ze starych podręczników sprzed lat 30-tych XX wieku można się dowiedzieć, że lekarze nie obserwowali zgonów z powodu astmy. Była ona uważana za samoograniczającą się chorobę o łagodnym przebiegu, a rodzicom po prostu zalecano:

„Proszę posadzić sobie dziecko na kolanach, owinąć je kocem, uspokoić, uciszyć i dać mu coś gorącego do picia, herbatę z miodem i cytryną, i poczekać aż atak minie”.

A co dzieje się teraz odkąd wynaleźliśmy leki na astmę? Astma stała się zabójczą chorobą, zabija obecnie wielu ludzi, stała się chorobą śmiertelną. Dlaczego? Ponieważ leki zapobiegają skurczowi oskrzeli. Nie pozwalają organizmowi uleczyć tego uszkodzenia. Po pierwszym ataku astmy w organizmie dziecka pozostaje jedno uszkodzenie oskrzela, po drugim ataku astmy dwa uszkodzenia oskrzeli lub być może więcej, po trzecim ataku astmy jeszcze więcej uszkodzeń…

Tak więc uszkodzenie płuc eskaluje i staje się coraz bardziej „zadomowione” i coraz głębsze aż wreszcie przychodzi atak astmy, kiedy większa część drzewa oskrzelowego jest już uszkodzona i nie może funkcjonować. Wówczas astma staje się śmiertelna. To wtedy pacjenci doświadczają pierwszego zagrażającego życiu ataku astmy. O tym właśnie mówię. Astma jest chorobą należącą do zespołu fizjologiczno-jelitowego. To jedna z chorób, które opiszę w mojej kolejnej książce.

Zespół fizjologiczno-jelitowy: Astma

Zatem to była kiedyś choroba o łagodnym przebiegu, nie notowano zgonów z powodu astmy aż do wynalezienia leków przeciw tej chorobie w latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku. Dziś jest to choroba śmiertelna. Leki przeciw astmie nie pozwalają płucom wyeliminować toksyn i uleczyć uszkodzenia. Toksyny dostają się do innych miejsc w organizmie powodując większe szkody. Śmiertelne alergie pokarmowe są kojarzone z ”właściwie kontrolowaną” astmą. Co lekarze mają na myśli, kiedy mówią o ”właściwie kontrolowanej” astmie? To oznacza, że znaleźli lek, który zapobiega skurczowi oskrzeli u tej konkretnej osoby. To oznacza, że toksyny nie zostały wyeliminowane. To oznacza, że płuca nie leczą same siebie, a u pacjenta zaczynają występować alergie, które są śmiertelne. Śmiertelne alergie pokarmowe. To dlatego, że płuca nie miały szansy, aby zneutralizować te toksyny i zająć się nimi.

Inne choroby należące do zespołu fizjologiczno-jelitowego.

Przechodząc przez płuca powodują astmę oraz inne przewlekłe choroby płuc. Toksyny te mogą być eliminowane poprzez skórę, która jest jednym z najważniejszych organów wydalania w organizmie, organów detoksykacyjnych. Występują wtedy u nas egzema, łuszczyca, wysypki skórne i rozmaite inne problemy dermatologiczne.

Gdy toksyny są usuwane wraz z moczem, opuszczają organizm w moczu, występują przewlekłe zapalenie pęcherza moczowego, moczenie nocne i drożdżyca. Kiedy toksyny przechodzą przez błony śluzowe, są eliminowane poprzez śluz – dostajemy zapalenia zatok, przewlekłego spływania wydzieliny po tylnej ścianie gardła, nieżytu nosa, zapalenia gardła, zapalenie pochwy, biegunki/zaparcia i wielu innych chorób, z których wszystkie są przewlekłe. Chciałabym się zatrzymać przez chwilę na przewlekłym zapaleniu pęcherza moczowego, moczeniu nocnym i drożdżycy. Te trzy choroby są ze sobą związane. Co się dzieje u pacjentów z tymi chorobami? Ich organizmy wchłaniają rzekę toksyn z wyściółki jelita. Toksyny te krążą po organizmie, a następnie są z niego usuwane wraz z moczem.

Kiedy ten bardzo toksyczny mocz zbiera się w pęcherzu moczowym, powoduje uszkodzenie wyściółki pęcherza. Zdziera warstwę glikozaminoglikanów czyli znajdującą się tam bardzo specjalną warstwę, która składa się z węglowodanów takich jak glikokaliks, a więc zdziera ją i pozostawia pęcherz otwarty, skutkiem czego występuje tam stan zapalny i kobieta lub mężczyzna lub też dziecko doświadcza objawów…doświadcza choroby zwanej zapaleniem pęcherza moczowego, kiedy oddawanie moczu powoduje dyskomfort, może być bolesne i może dawać różne objawy.

Chorzy często chodzą do toalety z małą ilością moczu. Po prostu nie są w stanie utrzymać dużej ilości moczu w pęcherzu, gdyż ich mocz jest żrący, jest toksyczny, więc pęcherz chce go usunąć, gdy tylko zbierze się mała ilość. Z tego powodu dzieci i niektórzy dorośli moczą łóżko w nocy – ponieważ kiedy głęboko śpisz i niewielka ilość moczu zbierze się w podrażnionym, bolącym pęcherzu, pęcherz chce się go pozbyć. Wydala więc mocz, a człowiek się nie budzi. Stąd właśnie bierze się nocne moczenie.

Wielu dorosłych cierpi na tę chorobę, tylko po prostu nie mówią o niej swoim przyjaciołom czy sąsiadom. To raczej nie jest coś, o czym się opowiada, prawda? Jednak mówi się o tym w kontekście dzieci i dzięki temu słyszymy więcej o tej chorobie u dzieci. Ten obszar, pachwina i cewka moczowa oraz dolne części pęcherza moczowego ma swoją własną florę, swoją własną florę drobnoustrojową, która jest dość bogata. Ta flora również pochodzi z jelita. Jeśli więc ktoś ma nienormalną florę bakteryjną jelita, będzie mieć nienormalną florę bakteryjną jelita również w pachwinie, w pochwie, w cewce moczowej i w dolnych częściach pęcherza moczowego.

A ten żrący mocz pogłębia uszkodzenie, zwiększa stan zapalny, powoduje więcej szkód w organizmie i w organizmie nie ma przed nim ochrony. Zatem istotną rzeczą, którą należy zrobić – cały sposób postępowania przedstawię w mojej nowej książce – jest zasiedlenie własnego jelita korzystną florą, która następnie przemieści się przez cewkę moczową do pęcherza moczowego i będzie chronić te obszary. Jeśli jednocześnie pracujesz nad swoją florą bakteryjną jelita, poziom toksyczności spada tak, że mocz przestaje być aż tak drażniący. Mówiąc o zapaleniu pęcherza moczowego, pełna nazwa tego schorzenia brzmi śródmiąższowe zapalenie pęcherza moczowego. Jest to choroba przewlekła.

Kiedy idziesz do lekarza, to jest bardzo powszechne wśród kobiet, kiedy idziesz do lekarza, lekarz bada twój mocz i nie znajduje infekcji, więc mówi:

„Pani nie może mieć zapalenia pęcherza, tam nie ma żadnej infekcji”.

To dlatego, że nie wykonują badań pod kątem obecności toksyn.

„Nie mogę przepisać pani antybiotyków, nie mogę przepisać sterydów, więc to musi być w pani głowie. Musi pani iść do psychiatry”.

Spotyka to wiele kobiet cierpiących na tę przypadłość. Tak więc zespół fizjologiczno-jelitowy wywołany autoagresją. Sądzę, że cała autoagresja pochodzi z jelita. Rodzi się w jelicie, więc wszystkie choroby autoimmunologiczne trzeba leczyć na drodze leczenia flory bakteryjnej jelita, poprzez odbudowywanie normalnej flory bakteryjnej jelita i leczenie jelita.

Autoimmunologiczny zespół fizjologiczno-jelitowy

Jest spowodowana wchłanianiem zespołów białek i peptydów poprzez uszkodzoną ścianę jelita. Jeśli te białka zostają wchłonięte w postaci częściowo strawionej, układ odpornościowy znajduje je, patrzy na nie i mówi:

„Jesteście nieprawidłowe, nie zostałyście odpowiednio strawione”

i zaczyna wytwarzać przeciwciała przeciwko tym białkom. Problem polega na tym, że wiele białek w pożywieniu jest bardzo podobnych pod względem struktury do białek w naszym organizmie. Zatem przeciwciała te znajdują twoje własne białka w twoim własnym organizmie i zaczynają także je atakować. Fenomen ten, nazywany zjawiskiem naśladownictwa, został po raz pierwszy opisany w kontekście reumatyzmu i paciorkowców żyjących na ludzkich migdałkach. Tak więc to jest jeden z tych mechanizmów, które tu zachodzą.

Inny mechanizm polega na tym, że rozmaite toksyny generowane przez nienormalną florę bakteryjną jelita zostają wchłonięte przez wyściółkę jelita do krwiobiegu. Toksyny te chętnie przyłączają się do białek i tłuszczy w organizmie. Wiele maleńkich białek. Podczas gdy łączą się z rozmaitymi białkami w organizmie – to się może zdarzyć w stawach, to się może zdarzyć na skórze, to się może zdarzyć w mózgu lub w kręgosłupie albo gdziekolwiek indziej w organizmie – kiedy przyłączą się do białka, zmieniają jego trójwymiarową strukturę. Wtedy przychodzi układ odpornościowy, patrzy na to białko i mówi:

„Nie jesteś moje. Nie wyglądasz jak moje, jesteś obce”.

I zaczyna atakować te białka. To inny mechanizm, który ma miejsce. Zachodzi w szczególności u ludzi z nadmiernym wzrostem drożdżaków z rodziny Candida, który generuje dużą ilość acetaldehydu w organizmie. Acetaldehyd posiada zdolność przyłączania się do białek w organizmie i zmiany ich struktury. Zatem układ odpornościowy wytwarza przeciwciała, które następnie atakują własne tkanki organizmu. U chorych na cukrzycę typu 1 atakowane są komórki trzustki, u chorych na celiakię atakowane jest jelito cienkie. U chorych na stwardnienie rozsiane, autyzm i inne choroby o podłożu neurologicznym atakowany jest układ nerwowy.

W przypadku stwardnienia rozsianego pierwszym celem jest mielina – substancja tłuszczowa, która otacza każde włókno nerwowe, każdą komórkę nerwową w organizmie. Jest niczym zabezpieczenie elektryczne. Wszystkie przewody elektryczne są pokryte różnokolorową, plastikową powłoką. To ochrona, izolacja. Tak samo działa mielina, ale oprócz tego karmi komórki i o nie dba. Jest jedną z substancji pielęgnujących. Dba o komórki i usuwa wszystkie toksyny oraz produkty uboczne ich aktywności. Jest ich pożywką, jest ”matką”, która dba o komórki nerwowe i włókna nerwowe.

Gdy mielinę atakują przeciwciała wytworzone przeciwko niej w organizmach konkretnych pacjentów, mielina nie może chronić komórek ani włókien. Komórki i włókna rozpoczynają zwarcia elektryczne i pojawiają się objawy stwardnienia rozsianego, ale my znajdujemy to konkretne przeciwciało swoiste przeciwko białkom mieliny w organizmach dzieci chorych na autyzm, pacjentów ze schizofrenią i reumatoidalnym zapaleniem stawów oraz innymi chorobami autoimmunologicznymi. W organizmach tych ludzi krąży wiele innych przeciwciał. Dopóki wyściółka jelita jest uszkodzona, dopóki białka są wchłaniane w postaci częściowo strawionej, nieprawidłowo strawionej, organizm może wytworzyć wszelkie możliwe rodzaje przeciwciał, które będą atakować jego własne tkanki. Atakowana jest zawsze więcej niż jedna tkanka. U tych pacjentów jest zawsze więcej niż jedno przeciwciało.

Wracając do zespołu fizjologiczno-jelitowego. Wszystkie choroby autoimmunologiczne: stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zapalenie stawów, cukrzyca typu 1, celiakia, choroba zwyrodnieniowa stawów, toczeń… Program odżywiania GAPS to program leczenia, który opisałam bardzo szczegółowo w mojej książce. Książka ma formę poradnika. Jak powiedziałam na początku, można ją kupić, przeczytać i wprowadzić w życie cały program we własnym domu. Nie potrzebujesz konsultanta, nikt nie musi cię prowadzić.

Obecnie w Internecie można znaleźć wiele stron poświęconych GAPS, a także grup dyskusyjnych tworzonych przez pacjentów, którzy mają za sobą rozmaite problemy i dyskutują o nich, dzielą się pomysłami, pomagają sobie nawzajem. Jeśli potrzebujesz pomocy, zawsze możesz tam wejść i uzyskać wsparcie od ludzi, którzy zmierzyli się z tym samym problemem, którego ty doświadczasz. Zatem artretyzm każdego typu, ponieważ włókna kolagenowe… Duży procent naszego organizmu zbudowany jest z kolagenu. To wspaniałe, elastyczne białko, bardzo elastyczne. Dzięki niemu wszystkie części organizmu trzymają się razem. Istnieje wiele frakcji, wiele różnych rodzajów cząsteczek kolagenowych.

Niestety acetaldehyd uwielbia przyłączać się do kolagenu. Wiele innych toksyn również uwielbia się z nim łączyć. Wszystkie one posiadają trójwymiarową strukturę, a następnie układ odpornościowy je atakuje i zapadasz na artretyzm. Twoje stawy nagle puchną.

Pierwszym schorzeniem, na które bardzo często zapadają ludzie z nienormalną florą bakteryjną jelita jest schorzenie o nazwie migrująca artralgia. Budzisz się pewnego ranka z bolącym łokciem. Za kilka dni to mija, ale zaczyna cię boleć kolano. Po kilku dniach mija ból kolana, ale pojawia się ból w biodrze. Raptem z jakiegoś powodu puchnie ci palec. Tak więc ból przemieszcza się. Podczas gdy toksyny kumulują się w jednym konkretnym stawie, przychodzi układ odpornościowy i usuwa je wszystkie, ale w międzyczasie toksyny zebrały się gdzie indziej, więc układ odpornościowy musi też tam pospieszyć i usunąć również te toksyny. W taki sposób dochodzi do powstania tego schorzenia, ale jeżeli ono coraz bardziej się pogłębia i staje się coraz poważniejsze, możesz doznać poważnej szkody takiego jako reumatoidalne zapalenie stawów, choroba zwyrodnieniowa stawów czy innego rodzaju zapalenia stawów.

Zapalenie mózgowo-rdzeniowe z mialgią, gościec mięśniowo-włóknisty oraz chroniczne zmęczenie. Bardzo istotnym objawem wszystkich tych chorób jest brak energii. Chorzy są niebywale zmęczeni. Wielu z nich jest tak osłabionych, że nie mogą wstać rano z łóżka. U tych osób funkcjonowanie mitochondriów zostało poważnie uszkodzone przez toksyny pochodzące z jelita. A zatem to również jest choroba GAPS i podstawą tutaj jest wdrożenie programu żywienia GAPS. Wszystkie alergie, o których mówiliśmy, migrena i bóle głowy innego rodzaju, przewlekłe zapalenie pęcherza moczowego, problemy skórne – łuszczyca, egzema i tak dalej.

Bariera krew-mózg

Przejdźmy teraz do mózgu. Mózg jest otoczony wspaniałą powłoką, która znajduje się między kapilarami a samą tkanką mózgu i nosi nazwę bariery krew-mózg. U zdrowego człowieka bariera ta działa wybiórczo, niezwykle wybiórczo. Bardzo dokładnie zastanawia się nad tym co przepuszcza, a czego nie, z czym mózg powinien mieć kontakt we krwi, a z czym nie. Tak jak w przypadku jelita, między erytrocytami znajdują się ścisłe połączenia, a pomiędzy tymi połączeniami – białko działające jak klej. Białko to nazywamy zonuliną. To nowy termin – zonulina. W jelicie znajdują się drobnoustroje będące w stanie wyprodukować określone toksyny, które rozkładają zonulinę i otwierają te ścisłe połączenia.

Kiedy te toksyny dostaną się do krwiobiegu, rozkładają te same cząsteczki w barierze krew-mózg i otwierają je. Te połączenia między komórkami a barierą krew-mózg, również ścisłe połączenia, otwierają się i zaczynają przepuszczać rzeczy, których przepuszczać nie powinny. A zatem przedostają się toksyny drobnoustrojów, przedostają się zespoły autoimmunologiczne, przedostają się przeciwciała. Rozmaite rzeczy zaczynają się przedostawać do mózgu poprzez uszkodzoną barierę krew-mózg, co upośledza funkcjonowanie mózgu, prowadzi do upośledzonego uczenia się, zachowania, umiejętności społecznych, postrzegania i innych funkcji mózgu. To z kolei prowadzi do ataków epilepsji. Ponad 70% przypadków epilepsji dziecięcej i całkiem duży  procent przypadków tej choroby u dorosłych określanych jest mianem idiopatyczne. Jest to po prostu wymyślne słowo używane w medycynie głównego nurtu, aby powiedzieć, że nie mamy pojęcia, co powoduje daną chorobę. Taką diagnozę przekazuje się tym ludziom. I przepisuje się im po prostu lek przeciw epilepsji, żeby stłumić ataki.

Co się dzieje z atakami, kiedy w mózgu kumuluje się zbyt wiele toksyn? Stają się zbyt szkodliwe dla mózgu. W mózgu tego konkretnego pacjenta zachodzi proces oczyszczania. Przez cały mózg przechodzi jedno wyładowanie elektryczne, które to wszystko oczyścić. Z tego powodu ludzie chorzy na epilepsję są zazwyczaj bardziej „błyszczący”. Wraz z atakiem epilepsji wiele objawów mija. Ale później, kiedy znów zbierają się toksyny, objawy powracają. A zatem ataki epilepsji są spowodowane przez toksyny zbierające się w mózgu i zwykle pochodzące z układu pokarmowego pacjenta.

Przechodzimy teraz do zespołu psychologiczno-jelitowego. To książka, którą już można kupić na dole. O jakiego rodzaju chorobach mówimy?

U dzieci: autyzm, ADHD, ADD, dysleksja, dyspraksja, problemy z nauką, zachowaniem i problemy społeczne. To jest większa grupa, dzieci w tej grupie nie dopasowują się do żadnej konkretnej kategorii diagnostycznej. Mają trochę ADHD, trochę dysleksji, trochę dyspraksji, trochę zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, trochę autyzmu, trochę tego czy tamtego, ale objawy żadnej z tych chorób nie są wystarczająco wyraźne, by dopasować dziecko do konkretnej kategorii diagnostycznej stosowanej przez system głównego nurtu, medycynę głównego nurtu. Z  tego powodu psychiatrzy zazwyczaj odwlekają diagnozę w przypadku tych dzieci. Mówią: „Wróć za 6 tygodni. Wróć za 6 miesięcy”. I dziecko nie otrzymuje diagnozy przez bardzo długi czas. W ten sposób marnuje się cenny czas, kiedy mogło by być leczone i wyleczone, ponieważ im dłużej utrzymuje się uszkodzenie mózgu, im dłużej trwa obecność toksyn w mózgu, tym bardziej organiczną szkodę zaczynają powodować w mózgu.

Kiedy przeprowadzamy tomografię pozytonową – dysponujemy bardzo zaawansowaną technologią pozytonowej tomografii emisyjnej – a więc gdy stosujemy tę technikę obrazowania u dzieci w wieku od trzech do pięciu lat z bardzo zaawansowanym autyzmem, obserwujemy absolutnie normalny mózg. Te dzieci rodzą się z absolutnie normalnym mózgiem. Jednak kiedy przeprowadzamy to samo badanie u osób w wieku od dwudziestu jeden do dwudziestu trzech lat, które były autystyczne przez wszystkie te lata, obserwujemy uszkodzenie organiczne, odkrywamy, że mózg skurczył się w pewnych obszarach, że występuje w nim sklerotyzacja oraz inne zmiany, co oznacza, że toksyny miały wystarczająco dużo czasu, żeby zbombardować mózg i spowodować organiczne uszkodzenie mózgu.

Odwrócenie tych zmian za pomocą jakiejkolwiek metody leczenia jest dużo trudniejsze niż poddanie detoksykacji trzy-, cztero-, pięcio- czy sześciolatka, niż pozwolenie na to, by mózg działał prawidłowo i zaczął sam siebie leczyć. Do tej listy powinna dołączyć epilepsja.

Gdy te dzieci dorastają, GAPS nie znika, chyba że jest leczony. Teraz grupa dorosłych, o której będę mówić. Kiedy rozmawiam z tymi ludźmi, kiedy ich badam, odkrywam, że to od urodzenia były dzieci z GAPS, od samego początku. Po prostu nie zostało to zauważone, ponieważ objawy były stosunkowo łagodne. Mogły być dyslektyczne lub mogły mieć odrobinę dyspraksji. Mogły nie radzić sobie zbyt dobrze w szkole, a ich umiejętności społeczne mogły być poniżej przeciętnej. Mogły mieć trudności z nawiązywaniem znajomości, mogły być dręczone w szkole, mogły nie być do końca akceptowane w grupach społecznych. Jednak jakoś sobie poradziły, przeszły przez to, a lekarze nie mieli nic do zaoferowania.

Później osiągnęły wiek nastoletni, a jeszcze później stały się młodymi dorosłymi. Nadużywanie substancji odurzających jest jedną z dróg, które te dzieci zwykle obierają. Wiecie, że jakieś 10 lat temu brytyjski rząd ogłosił, że konopie indyjskie są mniej szkodliwą substancją i stały się one bardziej dostępne dla młodych ludzi. Psychiatrzy zaczęli dzwonić na alarm i nadal alarmują – ale to zdaje się nie robić żadnej różnicy – że obserwują rosnącą liczbę młodych ludzi, u których pierwszy epizod psychozy pojawia się po pierwszym zażyciu konopi indyjskich. Są to dzieci z GAPS. Jestem pewna, że wszyscy znacie nastolatki, które chodzą na imprezy, palą konopie indyjskie i wszystko jest z nimi w porządku.

Jednak dzieci z GAPS, są podatne. Konopie indyjskie mogą dać początek epizodom psychozy u tych dzieci, a to następnie prowadzi do zdiagnozowania schizofrenii, przymusowej hospitalizacji i przyjmowania bardzo silnych leków. Jesteś na równi pochyłej do końca życia – gdy już uzależnisz się od tych lekarstw, bardzo trudno jest się od nich uwolnić. Zachowania uzależniające, wszystkie rodzaje osobowości zależnych i zachowań uzależniających przeważnie również wywołuje zespół GAPS.

Co się dzieje w organizmach tych pacjentów? Ponieważ są pełne toksyn, mózg nie może funkcjonować. Nie produkują normalnej ilości neuroprzekaźników. Równowaga neuroprzekaźników jest u nich zaburzona. Serotonina, dopamina, noradrenalina, endorfiny i inne neuroprzekaźniki w organizmie nie są do końca prawidłowe. Większość serotoniny, ponad 90%, produkowane jest w ścianie jelita. W ścianie jelita wytwarzana jest też duża część dopaminy, która następnie przechodzi do mózgu, a jeśli jelito działa nienormalnie, nie może produkować tego rodzaju związków chemicznych.

A co się dzieje w organizmach tych dzieci? Musicie wiedzieć, że ja wierzę w to, iż wszyscy rodzimy się, przychodzimy na ten świat, żeby być szczęśliwi, żeby doświadczyć szczęścia, żeby coś osiągnąć, zrobić coś ze swoim życiem. Jednak sposób, w jaki doświadczamy szczęścia na poziomie biochemicznym w mózgu realizuje się na drodze wytwarzania neuroprzekaźników. Jeżeli nie jesteś w stanie wytworzyć wystarczającej ilości dopaminy, serotoniny czy też endorfin, nie możesz być do końca szczęśliwy. Nigdy nie poczujesz całkowitej radości, pełnego „joie de vivre”, pełni szczęścia, całkowitej radości życia. Morfina, heroina, wdychanie kleju, konopie indyjskie i inne substancje uzależniające mogą to dać. Na jakiś czas zmuszają mózg do wytwarzania wystarczającej ilości neuroprzekaźników.

Produkcja idzie pełną parą. A człowiek, ten nastolatek, po raz pierwszy doświadcza szczęścia, doświadcza radości, prawdziwej, stuprocentowej radości. I myśli sobie:

„O rany! To o to w życiu chodzi! Całe moje dzieciństwo było do niczego, byłem nieszczęśliwy. Nigdy w pełni nie korzystałem z życia, a teraz…”.

Tak więc nastolatki uzależniają się od tych substancji. Ryzykowne zachowania mają takie samo działanie, lekkomyślne zachowania. Wielu młodych ludzi, którzy mają ten problem zachowuje się lekkomyślnie i ryzykownie. Seks bez zabezpieczenia i różne inne podobne czynności przynoszą ten sam efekt. Ta grupa jest bardzo podatna na to, by uzależnić się od tej czy innej substancji.

Depresja.

Depresja endogenna jest również chorobą GAPS. Ci ludzie nie wytwarzają wystarczającej ilości serotoniny i dopaminy, za to nadmierną ilość noradrenaliny, więc przez cały czas odczuwają stres i przygnębienie. Tak więc trzeba wyleczyć ich jelito. Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia maniakalno-depresyjne i schizofrenia, ”królowa” wszystkich tych chorób, no i epilepsja dorosłych.

Problem z osobami dorosłymi polega na tym, że przez lata przyjmują leki przeciw epilepsji, a wszystkie one uzależniają. Ponad 90% leków psychotropowych to środki uzależniające. Tak więc bardzo często, kiedy pacjenci próbują odstawić lek ze względu na efekty uboczne – a leki te w ogóle nie są przyjemne – doświadczają nawrotu choroby. To jednak wcale nie musi być nawrót, ale zespół abstynencyjny. Przechodzą przez ten etap, ale to jest zwykle diagnozowane jako nawrót choroby i zaleca im się szybki powrót do przyjmowania medykamentu, a może innego „koktajlu” czy mieszaniny pigułek.

Epilepsja u dzieci. Już o tym mówiliśmy. Jeden procent populacji przed ukończeniem dwudziestu lat. Epilepsja jest bardzo powszechna wśród niepełnosprawnych dzieci, ponieważ ich organizmy są toksyczne. Kiedy toksyczność osiągnie określony poziom, następuje napad epilepsji. Zatem 50% dzieci z problemami umysłowymi doświadcza napadów padaczki. U 70% nie da się stwierdzić żadnej/konkretnej przyczyny. W ogromnej większości przypadków epilepsja dziecięca spowodowana jest toksycznością pochodzącą z jelita. Podstawą leczenia musi być skupienie się na wyściółce jelita. W mojej klinice mam rosnącą liczbę dzieci, u których leki zostały wyeliminowane i nie mają napadów. Wyleczenie się z padaczki dziecięcej jest możliwe.

Niektóre dzieci być może doświadczają kilku napadów nieświadomości dziennie, jednak są one tak łagodne, że tylko rodzice je dostrzegają. Mogą zatem funkcjonować, mogą żyć, podczas gdy leki przeciw epilepsji zmieniają te dzieci w zombie. Nie mogą się uczyć, zmienia się ich osobowość, stają się leniami kanapowymi, brakuje im motywacji, by cokolwiek robić. To jest inna osoba, twoje dziecko staje się zupełnie inną osobą. Zwykle osiągają niższe wyniki w nauce i pozostają w tyle za rówieśnikami w szkole.

Zaburzenia odżywiania

Kolejna grupa chorób, które należy leczyć za pomocą programu żywienia GAPS. W drugim wydaniu mojej książki, które ukazało się w listopadzie 2010 roku, znajduje się nowy rozdział poświęcony tym chorobom. A zatem co się dzieje w przypadku zaburzeń odżywiania? Co takiego się dzieje? Większość tych dzieci to tak czy inaczej dzieci z GAPS, ale są też takie, które nie mają GAPS, które są absolutnie zdrowe. Obserwuję wiele takich dziewcząt, które są zupełnie zdrowe, a później, kiedy mają 14, 15 lat, decydują się zostać wegankami lub wegetariankami.

Pojęcie tych dzieci o wegetarianizmie bardzo się różni od pojęcia rozsądnie myślących wegetarian, którzy poświęcają dużo czasu planowaniu odpowiednich posiłków i robią wszystko co mogą, by powiększać swoją wiedzę na temat tego jak zachować zdrowie będąc na diecie wegetariańskiej. Te dziewczęta i chłopcy – jest kilku chłopców z jadłowstrętem psychicznym i bulimią – po prostu przestają jeść mięso i odżywiają się makaronem, tabliczkami czekolady, napojami gazowanymi i tym podobnymi rzeczami. Pierwszym organem, która odmawia posłuszeństwa u tych pacjentów, u tych dzieci, jest ich układ odpornościowy, gdyż układ odpornościowy nie może funkcjonować bez białek i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach – witaminy A i D, które pochodzą z tłuszczów zwierzęcych.

Ich układ odpornościowy przestaje działać, zaczynają łapać każdą infekcję pod słońcem. Przepisuje im się mnóstwo antybiotyków, więc uszkodzenie flory bakteryjnej jelita następuje bardzo szybko – w ciągu roku lub dwóch lat od przejścia na dietę wegetariańską bądź wegańską. Pacjenci ci stają się pacjentami z GAPS. Niszczą swoją florę bakteryjną jelita, w efekcie czego zniszczeniu ulega także wyściółka jelita, zniszczeniu ulega jelito i napływają wszystkie te toksyny, które dostają się do mózgu.

Co dzieje się z każdym z tych dzieci? Ich postrzeganie, postrzeganie świata zmienia się. Wszyscy mamy oczy, żebyśmy mogli widzieć, uszy, żebyśmy mogli słyszeć, a także kubki smakowe i zmysł dotyku. To wszystko są nasze narządy zmysłów, dzięki którym możemy postrzegać świat wokół nas. Narządy te zbierają informacje ze świata, przekazują te informacje do mózgu, gdzie zostają przetworzone i stąd mózg wie co znajduje się przed tobą, co masz robić. Małe dzieci w ten sposób się uczą – to jest mamusia, to jest tatuś, to jest zabawka, którą w ten sposób się bawię, nie robię z nią nic innego, nie walę nią, nie niszczę jej, nie rysuję po niej. Bawię się nią tak, bo mamusia i tatuś pokazali mi jak się nią bawić. W taki sposób się uczą.

Ale u tych dzieci i dorosłych ta toksyczność, która dostaje się do mózgu zamyka mózg i nie jest on w stanie przetworzyć informacji uzyskiwanych za pomocą zmysłów. Zmieniają się one w ich głowie w chaos, w hałas. Z tego hałasu te dzieci i dorośli nie mogą odczytać prawidłowych informacji. Z tego powodu, gdy coś takiego dzieje się w organizmie małego dziecka, nie rozwija się ono normalnie, nie rozwija się u niego mowa, nie rozumie mowy i staje się nadaktywne bądź dyslektyczne lub choruje na dyspraksję lub coś innego albo ma zaburzenia dwubiegunowe.

Zaburzenia dwubiegunowe są coraz częściej diagnozowane u dzieci w naszej klinice i przepisuje im się leki. Diagnozujemy te zaburzenia u dwuletnich dzieci. Nasi psychiatrzy diagnozują. Tak jest – i przepisują im bardzo silne, uzależniające leki. Już dzieciom w tym wieku. Do końca życia będą na równi pochyłej. A zatem ich postrzeganie świata jest nienormalne. To samo dzieje się z tymi dziewczętami.

Kiedy dziewczyna z anoreksją spogląda w lustro, nie widzi jak bardzo jest wychudzona. Wszystko co zauważa to tłuszcz i otyłość. Widzi na sobie warstwy tłuszczu. Widzi fałdy tłuszczu. To dlatego, że toksyczność zmieniła jej postrzeganie własnego ciała. Nie postrzega siebie w prawidłowy sposób. Nie tylko to się zmienia, ale też postrzeganie przez te dzieci co jest właściwe, a co nie, co jest społecznie akceptowane, a co nie. Zmienia się ich postrzeganie jedzenia, tkanin, ubrań, które mają na sobie. Z tego powodu, z powodu postrzegania zmysłowego, wiele z tych dzieci robi mnóstwo szumu wokół tego, co na siebie zakładają, a czego nie. A zatem zmienia się ich sposób postrzegania i dlatego stają się anorektyczkami, bulimiczkami lub mają inne problemy.

Tak więc układ odpornościowy odmawia posłuszeństwa, przepisywanych jest wiele antybiotyków, rozwija się GAPS ze zmienionym sposobem postrzegania własnej osoby prowadzącym do zaburzeń odżywiania. W mojej książce zawarłam opis całego programu leczenia tych młodych ludzi.

Teraz przedstawię wam tylko kilka punktów. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić w przypadku tych pacjentów jest odbudowanie w pewnym stopniu właściwego postrzegania, zwiększenie poziomu neuroprzekaźników w ich mózgu. Nazwałam to osiągnięciem dnia „Bingo”. To wtedy, kiedy dziewczyna się budzi rano, patrzy w lustro i mówi:

„O Boże! Jak strasznie wyglądam! Wyglądam na okropnie chorą!”

Wtedy można zacząć ją odżywiać, naprawdę odżywiać. Te dzieci muszą przejść przez dietę wstępną GAPS krok po kroku, a pierwszym krokiem jest wdrożenie pierwszego, początkowego etapu diety wstępnej, która jest bardzo niskokaloryczna, ponieważ te dziewczęta boją się przybrać na wadze. Jeśli poda im się jakiś normalny posiłek, nie zjedzą go. Są bardzo sprytne, bardzo przebiegłe. Potrafią okręcić sobie rodziców wokół małego palca. I robią to, niszczą relacje w swoich rodzinach, swoim zachowaniem niszczą własne rodziny. Tak więc, kiedy już doprowadzi się je do dnia „Bingo”, można naprawdę zacząć je odżywiać. Zatem dieta wstępna GAPS, określone suplementy, aminokwasy, aby wzmocnić produkcję neuroprzekaźników w mózgu, cynk, witaminy, minerały i niezbędne kwasy tłuszczowe.

Dotarliśmy do programu odżywiania GAPS, czyli faktycznego leczenia tych chorób. Jak pomagamy pacjentom, co robimy?

To wygląda bardzo nieskomplikowanie na tej stronie, ale kiedy zaczyna się wdrażać ten program, okazuje się, że przed nami dużo ciężkiej pracy. Oczywiście, to jest dużo ciężkiej pracy. To zmiana całego stylu życia. Ale ludzie, którym się udało wprowadzić ten program w życie zwykle są z tego bardzo zadowoleni i nigdy by się nie cofnęli. Tak więc numer jeden to dieta GAPS. Jest to najważniejsza ingerencja, ponieważ mamy tu zasadniczo do czynienia z zaburzeniami układu pokarmowego, a układ pokarmowy to długa tuba. To czym wypełniasz tę tubę ma bezpośredni wpływ na jego dobry stan. Nie wiem dlaczego gastroenterolodzy tego nie rozumieją.

A zatem dieta jest konieczna, to numer jeden, stanowi 80% sukcesu. Niektórzy ludzie mogą… Jeżeli nie doświadczasz poważnych objawów ze strony przewodu pokarmowego, możesz przejść bezpośrednio do pełnej diety GAPS, która jest drugim etapem, zastosować wszystkie produkty żywnościowe razem i… Jednak osoby z biegunką lub przewlekłą obstrukcją, wrzodami żołądka, wzdęciami, odbijaniem, refluksem bądź odczuwające ból w przewodzie pokarmowym muszą przejść przez dietę wstępną etap po etapie.

Dieta wstępna składa się z sześciu etapów. Niezbędny jest skuteczny probiotyk. Probiotyki to dobroczynne bakterie w kapsułce lub saszetce bądź w formie żywności sfermentowanej.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że ludzie spożywali probiotyki przez cały czas swego istnienia, przez miliony, a z całą pewnością tysiące lat, ponieważ przez tysiące lat nie mieliśmy lodówek, nie mieliśmy zamrażarek i nie mieliśmy supermarketów. Dysponowaliśmy więc tylko sezonowym pożywieniem, a kiedy twoja kapusta dojrzała, to jeśli czegoś z nią nie zrobiłeś, w ciągu kilku miesięcy gniła i zostawałeś bez kapusty przez resztę roku. Wobec tego ludzie ją fermentowali, żeby wyprodukować kapustę kiszoną. Przez resztę roku spożywali kiszoną kapustę, sfermentowaną kapustę, i z każdym kęsem tego jedzenia przyjmowali wielkie ilości, miliony, miliardy korzystnie działających drobnoustrojów probiotycznych. To było wpisane w naszą ludzką fizjologię.

Dopiero od kilku dziesięcioleci, od czasu, kiedy nastąpił rozkwit przemysłu spożywczego i zmieniły się wszystkie nasze praktyki związane z jedzeniem, wszystkie nasze przepisy, a kobiety zostały wygnane z kuchni… Dzisiaj kobiety nie mają pojęcia o gotowaniu. Wszystkie siedzą przez telewizorami i oglądają gotujących szefów kuchni-celebrytów zamiast same być w kuchni. Nie umieją gotować i ich matki bardzo często też nie umiały, więc nie miały skąd czerpać nauki, jakiejkolwiek edukacji kulinarnej. Przepisy, tradycyjne przepisy na potrawy sfermentowane i inne przepisy uwzględniające przygotowanie posiłków w taki sposób, aby nie szkodziły jelitom. Posiłków o prawidłowym składzie odżywczym, takich, które leczą i odżywiają. Ta wiedza była przekazywana z matki na córkę i z babki na wnuczkę przez pokolenia, przez tysiące lat aż do ostatnich kilku dekad.

Obserwujemy bardzo niszczący, bardzo niefortunny proces. To właśnie próbuje osiągnąć fundacja Weston A. Price, próbuje odwrócić ten proces, ściągnąć kobiety z powrotem do kuchni i od nowa nauczyć ludzi gotować. Tak więc możemy zacząć leczenie, a przynajmniej stworzyć pewną małą populację na tej planecie, która przetrwa i zachowa pulę genetyczną ludzkości, bowiem ludzkość sama siebie niszczy. Zatem skuteczny probiotyk to konieczność, jest niezbędnym elementem leczenia. Należy się odnieść do kwestii braków żywieniowych, ale znów zdecydowana większość ludzi nie potrzebuje suplementów, nie potrzebuje suplementów odżywczych, witamin ani minerałów.

Kiedy jesteś na diecie GAPS w stu procentach, wszystko uzyskujesz z pożywienia. Uważam, że powinniśmy czerpać substancje odżywcze z pożywienia, a nie z tabletek. W taki sposób powinniśmy uzyskiwać substancje odżywcze. Ważną częścią leczenia jest również detoksykacja. A zatem odpowiednia dieta. Przelecę przez to szybko, ponieważ mam 45 minut. Tak? Ile mam czasu? Ok.

Zanim zaczniemy mówić o diecie… Z pewnością praktycznie każdy rodzic autystycznego dziecka i wielu innych dzieci z GAPS mówi mi: „Nie, on tego nie zje! Jest bardzo wybredny. Zawsze był wybredny”. Albo ona zawsze była wybredna. Odkryłam, że grymaszenie przy jedzeniu to również typowy objaw u rodzeństwa dzieci z problemami w nauce. Są bardzo wybredne, jeśli chodzi o jedzenie. Chciałabym powiedzieć o…

To jest zazwyczaj pierwszy objaw GAPS, który uwidacznia się u rodzeństwa, sióstr i braci autystycznych dzieci, którzy mogą nie mieć autyzmu, ale mają tę samą florę bakteryjną jelita od tej samej matki, od tych samych rodziców. Ze względu na różnice genetyczne, ze względu na różne ciąże – ciąża mogła być ”czystsza”, nie tak toksyczna, gdyż wiele dzieci obecnie rodzi się z wysokim poziomem toksyczności spowodowanym przez wszystko, z czym matka miała styczność w czasie ciąży, to wszystko dostaje się do płodu i kumuluje się w nim – zatem jeśli ciąża była ”czystsza” i zdrowsza, a matka lepiej się odżywiała, więcej spała i odpoczywała, wówczas dziecko, które urodzi będzie silniejsze i będzie miało silniejszy organizm. Tak więc brat lub siostra mogą nie mieć autyzmu i mogą nie być nadaktywni, ale i tak będą mieć wrażliwe obszary w swojej wyściółce jelita, a ta nienormalna flora bakteryjna jelita będzie nadal produkować toksyny, które wciąż będą przedostawać się do mózgu i zmieniać postrzeganie.

Kiedy patogeny w jelitach żerują na określonych produktach żywnościowych, a są to przeważnie przetworzone węglowodany – pieczywo, płatki śniadaniowe, słodkie pieczywo, ciastka, czekoladki, chipsy, napoje gazowane, tego typu rzeczy, słodkie, bogate w skrobię, ciężkostrawne produkty spożywcze – a więc kiedy patogeny w jelitach żerują na tych produktach, wytwarzają wiele toksyn, setki toksyn, z których część posiada podobną budowę/strukturę chemiczną, jak endorfiny, opiaty i inne substancje chemiczne, które dają mózgowi sygnał przyjemności, więc mózg chce więcej. Wobec tego mózg mówi dziecku:

„Jedz więcej płatków śniadaniowych. Jedz więcej tabliczek czekolady. Pij więcej napojów gazowanych. Ale nie jedz produktów, które nie karmią tego błędnego koła uzależnienia i zachcianek”.

Zatem dzieci zazwyczaj wykluczają wszystkie produkty, które nie pasują do tego koła. Nie jedzą mięsa, ryb, jajek, nabiału, świeżej żywności, pikantnych potraw, ponieważ te produkty nie pasują do koła uzależnienia i zachcianek. Dzieci są uwięzione w tym kole. Są jak nałogowcy, jak narkomani. Rolą rodziców jest wyciągnąć je z tego, wyciągnąć je z tego koła. Na każdym kroku będą z tobą walczyć, tak jak każdy narkoman. W mojej książce znajduje się cały rozdział p.t. „Czas posiłku! O, nie!”, w którym opisuję całą strukturę i radzę jak wprowadzać rozmaite produkty do diety wybrednego dziecka. Oczywiście im starsze dziecko, tym jest to trudniejsze – z młodszymi jest łatwiej.

Miałam w swojej klinice dzieci, które jadły jeden lub dwa produkty – konkretnej firmy, w konkretnym opakowaniu. Nie tknęłyby niczego innego. Stosując się do tej struktury zaczęły jeść wszystko. Tak więc zmiana tej sytuacji jest jak najbardziej możliwa. Ponad 90% dzieci z trudnościami w nauce ma ten problem. Ograniczają swoją dietę do produktów słodkich i bogatych w skrobię. Ich wybredność jeśli chodzi o jedzenie ma silne podłoże fizjologiczne, co już wyjaśniłam. Błędne koło uzależnienia i zachcianek. To jest rozdział, o którym mówiłam. Ta metoda opiera się na praktycznej analizie zachowania, modyfikacji zachowania. Jest to bardzo sprytna metoda wychowywania dzieci opracowywana przez bardzo mądrych ludzi w ciągu setek lat.

Pokarmy których unikać

Których produktów unikamy w diecie GAPS? Wszystkich, które ciężko się trawi. Jelita są uszkodzone, te biedne, małe enterocyty są łyse, nie są w stanie rozłożyć pożywienia, więc musimy dostarczać żywność, która jest łatwa do strawienia, która nie podrażnia, nie drapie i która karmi enterocyty i pomaga im szybciej „dojść do siebie”, zaś jelitom pozwala zbudować nowe warstwy zdrowych, pełnych energii, nowych enterocytów, zdrowych komórek.

Tak więc eliminujemy wszystkie te produkty.

Skrobia to ogromna cząsteczka. Jest jak krzew z wieloma gałęziami. Bardzo ciężko się ją trawi. Nawet u najzdrowszych ludzi duży procent skrobi pozostaje niestrawiony. Jest więc bardzo trudna do strawienia dla tych chorych i trzeba ją wykluczyć na tak długi czas, jakiego jelita potrzebują, by mogły same prawidłowo się wyleczyć. Zatem wszystkie ziarna ze względu na skrobię. Obecnie wiemy już, że ziarna zawierają liczne substancje antyodżywcze, które aktywnie uszkadzają jelita, a następnie, kiedy zostaną wchłonięte, aktywnie uszkadzają układ odpornościowy i powodują reakcje autoimmunologiczne. Te substancje antyodżywcze to m.in. lektyny, kwas fitowy, szczawiany i salicylany – jestem pewna, że nowe jeszcze zostaną odkryte. Zatem należy wyeliminować warzywa zawierające skrobię, takie jak ziemniaki, bataty, ziemniaki japońskie, słoneczniki bulwiaste i pasternak.

Trzeba także wykluczyć cukier wraz ze wszystkimi słodzikami dostępnymi na rynku, a także cukier mleczny, czyli laktozę. Dlaczego? Ponieważ są to podwójne cząsteczki. Substancje te zawierają dwie połączone ze sobą cząsteczki cukru. W laktozie są to galaktoza i glukoza, zaś w cukrze stołowym – połączone ze sobą fruktoza i glukoza. Te podwójne cukry rozkładają enzymy rąbka szczoteczkowego na włosach enterocytów. W organizmach tych ludzi nie ma rąbka szczoteczkowego. Nie mogą rozłożyć tych podwójnych cząsteczek, żeby organizm mógł się nimi odpowiednio zająć.

W efekcie stają się doskonałym pożywieniem dla patogenicznej flory, albowiem patogeny w jelitach uwielbiają podwójne cukry i uwielbiają skrobię. To dzięki temu rozkwitają, tym się odżywiają. Tak więc jeśli chcesz zmniejszyć ich liczbę, musisz wyeliminować te produkty na odpowiednio długi czas. Laktoza pochodzi z mleka. Z tego powodu, nawet jeżeli mleko jest surowe, organiczne i wspaniałe, i tak nie można go podać tym pacjentom – trzeba je najpierw sfermentować. To dlatego, że do sfermentowanego mleka, z którego wytwarzamy jogurty, kefiry, śmietanę i ser, dodajemy bakterie fermentujące. A co kochają jeść bakterie? Cukry. Zjadają więc całą laktozę i sprawiają, że produkt staje się wolny od laktozy. Jakby tego było mało, te bakterie w procesie fermentacji wstępnie trawią mleko. Rozkładają różne cząsteczki, więc nasz przewód pokarmowy znacznie lepiej radzi sobie z danym produktem i łatwiej go trawi. Tak więc ci pacjenci mogą spożywać wszystkie produkty powstałe ze sfermentowanego mleka, ale nie samo mleko.

Zawierająca skrobię fasola, czyli większość odmian fasoli, w tym soja, cała żywność przetworzona oraz wszelkie dodatki do żywności. Zasadniczo należy gotować i kupować… Lista zakupów jest bardzo prosta. Kupujesz wszystko w takim kształcie i postaci, jakie stworzyła matka natura. Świeże mięso, świeże ryby, świeże produkty. A następnie gotujesz te produkty w domu. Ponieważ kupując żywność przetworzoną, jedzenie na wynos i tego typu rzeczy, nie masz pojęcia co producenci tam włożyli. Na opakowaniu może się znajdować lista składników, ale jeśli do wytworzenia tego produktu użyli składnika przetworzonego, nie są zobowiązani przez prawo do podania składników tego przetworzonego składnika.

Jeżeli więc próbujesz czegoś uniknąć, samo tylko przeczytanie listy składników może niewiele pomóc. W przypadku tych dorosłych i dzieci nie możemy ryzykować. Oni w ogóle nie mogą spożywać żywności przetworzonej. Czyli eliminujemy wszystkie numery E i przetworzone… wszystkie konserwanty, środki zapachowe i barwniki. W ciągu ostatnich kilku dekad wielokrotnie udowodniono, że te składniki powodują nadaktywność, dysleksję oraz rozmaite problemy z zachowaniem i nauką u dzieci i dorosłych. Tutaj mamy produkty zalecane, które jemy na tej diecie i są to wszystko zdrowe, świeżo przygotowane produkty wytworzone ze świeżych składników, najlepszych jakie tylko można znaleźć.

Zalecane pokarmy

Cokolwiek jesteś w stanie znaleźć. Oczywiście musimy jeść, musimy jeść trzy razy dziennie, niektórzy ludzie jedzą częściej. Coś musimy jeść. Tak więc jeśli nie możesz znaleźć mięsa organicznego ze zwierząt karmionych trawą, nie przejmuj się. Kupuj to, co jest dostępne tam gdzie mieszkasz. Z czasem znajdziesz składniki lepszej jakości. Zatem wszystkie rodzaje świeżego bądź mrożonego mięsa, wszystkie gatunki świeżych lub mrożonych ryb. Mięso z organów jest bardzo ważne, ponieważ pod względem składu odżywczego nie da się go porównać do mięsa z mięśni. Wątroba, ozór, serce i nerki mają piękny skład odżywczy i są niezwykle bogate w składniki odżywcze – w szczególności wątroba.

Z tego powodu należy ją włączyć zwłaszcza na początkowych etapach diety, aby szybko pozbyć się wszystkich braków żywieniowych u pacjenta. Wtedy mózg może „zaskoczyć” i zacząć działać. Układ odpornościowy może zacząć działać i inne narządy w organizmie także mogą zacząć prawidłowo działać.

Dobrej jakości jaja. Istotne jest, żeby pochodziły od kur, które biegają na świeżym powietrzu w słońcu. Wówczas żółtka jajek zawierają witaminę słońca, czyli witaminę D. Jeżeli kury są uwięzione i karmione paszą syntetyczną, wtedy oczywiście jakość jaj, które znoszą, będzie bardzo niska. Zatem ważne jest, by kury były zdrowe i jajka również.

Warzywa niezawierające skrobi, których mamy całą długą listę. W swojej książce zawarłam pełne wykazy produktów dozwolonych i niedozwolonych ułożone w porządku alfabetycznym, więc zawsze można sprawdzić co jest dozwolone, a co nie. Ale wszystkie warzywa z wyjątkiem tych, które wymieniłam, tych zawierających skrobię, są dozwolone, wszystkie. Wszystkie dojrzałe owoce. Owoce muszą być dojrzałe, ponieważ te niedojrzałe zawierają dużo skrobi. W momencie kiedy owoc dojrzewa, skrobia ulega rozpadowi na monocukry, które łatwiej trawimy.

Naturalne tłuszcze

Orzechy i nasiona są dozwolone, a także sfermentowany nabiał oraz pozyskiwany na zimno miód. Naturalne tłuszcze stanowią bardzo istotną część programu leczenia GAPS. I muszą to być tłuszcze zwierzęce. Tłuszcz wieprzowy, tłuszcz jagnięcy, tłuszcz wołowy, tłuszcz kurzy, tłuszcz gęsi, tłuszcz kaczy. Masło i masło klarowane. Dlaczego? Ponieważ skład kwasów tłuszczowych w tych tłuszczach jest bardzo podobny do składu kwasów tłuszczowych w nas, w naszym organizmie. Tego nasz organizm potrzebuje, tego rodzaju składu. Oleje roślinne i spożywcze zawierają wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Zawierają zbyt wiele tych kwasów. Owszem, potrzebujemy wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, ale w znikomych ilościach, w śladowych ilościach.

Ludzie powinni w większości spożywać tłuszcze nasycone i jednonienasycone. A taki skład występuje wyłącznie w tłuszczach zwierzęcych. Im więcej tłuszczów podajesz swojemu dziecku w każdym posiłku – na śniadanie, obiad i kolację, a także w przekąskach – tym szybciej zaobserwujesz oznaki powrotu do zdrowia. Tak wynika z mojego doświadczenia klinicznego i doświadczenia wielu ludzi na całym świecie – niezależnie od tego co o tłuszczach mówi medycyna głównego nurtu. A zatem to są dozwolone tłuszcze. Unikajcie wszystkich syntetycznych substytutów, wszystkich tłuszczy, które wciska nam przemysł spożywczy. Wiecie, że przemysł spożywczy…

Sprzedaż żywności naturalnej, w jej naturalnej postaci, nie przynosi zysku. To nie jest zbyt zyskowne sprzedawać świeże mięso lub świeże jaja albo świeże mleko czy świeże warzywa. Niezbyt zyskowne. Dużo bardziej zyskowne dla branży jest przetwarzanie tych produktów, a następnie dodanie do nich kilku tanich składników, paru konserwantów i substancji chemicznych, a później dopisanie jednego zera do ceny. To znacznie bardziej intratne. Z tego powodu, jak również dlatego, że to przemysł spożywczy edukuje społeczeństwo na temat tego, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy jeść, wielu ludzi żyje w nieświadomości. Społeczeństwo jest edukowane przez przemysł spożywczy.

Przemysł spożywczy edukuje na temat żywności również przedstawicieli medycyny, gdyż lekarze nie są przeszkoleni w dziedzinie odżywiania. Pół wykładu w szkole medycznej jest poświęcone odżywianiu i to wszystko. Nie wiedzą więcej na ten temat niż wiecie wy czy ktokolwiek inny. Zatem oni także są edukowani przez przemysł spożywczy. Nasze władze, nasz rząd jest edukowany przez przemysł spożywczy. Nauka nie edukuje społeczeństwa, ponieważ jest bardzo biedna. Naukowcy żyją od dotacji do dotacji i nie mają pieniędzy, by edukować społeczeństwo. Edukowanie ludzi na temat żywności to niesłychanie kosztowny biznes, więc zajmuje się tym przemysł spożywczy.

A ponieważ bardziej zyskowna dla przemysłu spożywczego jest sprzedaż produktów przetworzonych, jej przedstawiciele edukują wszystkich, że produkty naturalne, którymi obdarowuje nas matka natura, które spożywaliśmy przez miliony lat bez żadnych problemów i które dawały nam pełnię zdrowia, że są one dla nas niezdrowe, podczas gdy alternatywa, czyli żywność przetworzona, jest dobra i zdrowa.

Coś takiego właśnie się dzieje, a rządy niestety wspierają wielki biznes i wielkie firmy namawiając ludzi, żeby przestali jeść masło i zastąpili je margaryną. Latem byłam w Szkocji, w Auburn na zachodnim wybrzeżu Szkocji, gdzie musieliśmy sami sobie zapewnić wyżywienie. Poszłam więc do najbliższego sklepu po masło. Nie ma masła, tylko margaryna. To samo w drugim sklepie. To samo w trzecim. To samo w czwartym. W piątym zaczęłam się już trochę denerwować. W sprzedaży była tylko margaryna, nie było masła.

Wobec tego skonfrontowałam się ze sprzedawczynią, zapytałam ją dlaczego nie ma masła. Spojrzała na mnie oburzona i odpowiedziała: „Czy pani nie wie, że masło powoduje chorobę serca?” To się właśnie dzieje, sami rozumiecie. Szkocja odseparowała się od Anglii, by podejmować własne decyzje i dokładnie to robi.

Naturalnym pytaniem, które zadałby mi każdy natychmiast, gdy tylko zaczęłam mówić o tłuszczach jest:

„A co z chorobą serca? Co z cholesterolem? Czy umrę na atak serca stosując twoją dietę?”

Jak wytłumaczyć setnemu pacjentowi, że naturalne tłuszcze nie mają nic wspólnego z chorobą serca? Pomyślałam, że lepiej zrobię jak napiszę o tym książkę. To jest ta książka.

Jeśli twój lekarz zadaje pytania lub twój współmałżonek zadaje pytania lub jeśli sam się martwisz, przeczytaj proszę tę książkę. Do wszystkiego o czym piszę są odniesienia, setki odniesień. Postarałam się zawrzeć w tej książce tyle informacji naukowych ile się dało, by wyjaśnić skąd się wzięła to przekonanie, jak bardzo jest błędne i nieprawdziwe i co naprawę powinniśmy jeść, żeby zapobiec chorobie serca i chronić się przed nią.

Dieta wstępna GAPS

Tę dietę opracowałam w ciągu ostatnich kilku lat dla osób z alergiami i nietolerancjami pokarmowymi, których wyściółka jelita jest szczególnie mocno uszkodzona. Dieta wstępna, która składa się z sześciu etapów, leczy wyściółkę jelita i uszczelnia ją znacznie szybciej, jako że eliminujemy błonnik. Jest jeszcze jeden mit w środowiskach zajmujących się tematem żywienia, że błonnik jest niezbędny, stanowi panaceum na wszystko i że trzeba go wszystkim przepisywać. Błonnik jest bardzo drapiący, bardzo żrący dla wyściółki jelita, zwłaszcza dla wrażliwej wyściółki jelita, w której występuje stan zapalny. U większości osób tak właśnie jest. W związku z tym błonnik musi zostać wyeliminowany na okres potrzebny do tego, by mogły urodzić się młode enterocyty, by na wyściółce jelita mogły powstać nowe warstwy komórek.

Kiedy zajdzie ten proces i zrealizujesz kolejne etapy diety wstępnej, możesz przejść do pełnej diety, możesz wprowadzić rozmaite produkty zawierające błonnik, takie jak orzechy, nasiona, surowe warzywa i inne. A zatem ta dieta jest niskobłonnikowa, łagodna i ma działanie lecznicze. Kolejne produkty wprowadza się stopniowo, etapami. Dostarcza wszystkich elementów konstrukcyjnych do budowy enterocytów, wszystkich materiały, z których zbudowane są enterocyty. Zapewnia pacjentom wszystkie te materiały. Szybciej eliminuje nietolerancje pokarmowe. Wymaga cierpliwości i wytrwałości u tych ludzi.

O diecie wstępnej chciałabym jeszcze powiedzieć… Dieta dyktuje które produkty możesz jeść, a których nie, ale w jakich proporcjach to zależy od ciebie. Każdy z nas jest inny, mamy różny materiał genetyczny. Podejście uniwersalne nigdy się nie sprawdza. Nie działa, ponieważ nie uwzględnia indywidualności człowieka, który wyznaje to podejście. Są ludzie, większość ludzi na półkuli północnej, którzy reprezentują rasę nordycką i u których najlepsze efekty przynosi dieta bogata w produkty zwierzęce, mięso, jaja i nabiał, a zawierająca niewielką ilość warzyw, niewielką ilość ziaren, niewielką ilość materii roślinnej.

Ale są też ludzie, którzy rozwijają się w klimacie tropikalnym, w klimacie południowym i ci ludzie mają zupełnie inny metabolizm, powolny metabolizm. Ewoluowali przez wieki – przez miliony lat, nie tylko przez wieki – spożywając w głównej mierze produkty pochodzenia roślinnego, owoce, warzywa i tak dalej. Kiedy zaczną jeść dużo mięsa i jajek, mogą bardzo źle się poczuć. Zatem proszę, abyście kierowali się własnym instynktem. Słuchajcie swoich kubków smakowych. Zanim coś zjecie, dokładnie się zastanówcie:

„Czego naprawdę teraz chcę? Czy w tej chwili chcę zjeść kawał mięsa ze słuszną warstwą tłuszczu czy tylko zupę jarzynową, a mięso zjem trochę później, kiedy będę miała na nie ochotę?”

Wszyscy jesteśmy indywidualnościami i tego nie można narzucić. To twój własny twórczy proces, musisz słuchać samego siebie. Twój organizm… Dlaczego matka natura dała nam kubki smakowe? Dla zabawy? Jak inaczej powiedziałaby ci: „Potrzebuję w tej chwili witaminy B12”? No jak? Nie mamy gdzieś tam w środku monitora komputera, na którym byłoby napisane: „B12. W tej chwili”. Matka natura powie ci: „Och, tak bardzo chciałabym teraz zjeść wątróbkę!” W ten sposób matka natura ci to mówi. Daje ci apetyt na wątróbkę – w tej chwili. Jutro możesz nie potrzebować wątróbki, możesz potrzebować dużej ilości witaminy C. Wtedy matka natura da ci apetyt na owoce. A ty powiesz:

„Zjadłabym teraz jabłko albo pomarańczę albo napiłabym się świeżo wyciskanego soku”.

Każdego dnia ta sytuacja się zmienia, bo nasz metabolizm jest bardzo aktywny, zmienia się przez cały czas. Zatem słuchaj swoich kubków smakowych, tego co lubisz i czego nie lubisz, swoich preferencji, tylko rób to w ramach diety wstępnej. Jeżeli spróbujesz przejść na tę samą dietę, jaką stosują twoi sąsiedzi, możesz wpaść w kłopoty, jeśli twój typ metabolizmu bardzo się różni od ich typu, jeśli twój metabolizm bardzo się różni, jeśli pod względem genetycznym pochodzisz z zupełnie innej rasy. Jeżeli jesteś Eskimosem, a twój sąsiad wywodzi się z Wysp Pacyfiku, prawdopodobnie będziecie się od siebie różnić. Pod względem genetycznym będziecie bardzo, bardzo różni.

Suplementacja

Ogólnie rzecz biorąc nie wierzę w przepisywanie dużej liczby suplementów. To rynek wart miliardy, który stale rośnie. Na świecie funkcjonują guru od żywienia, którzy mówią nam, że w dzisiejszych czasach nie możemy żyć bez suplementów, ponieważ nasza żywność jest uboga w minerały.

Oczywiście, jeśli stosujesz standardową dietę zachodnią, jeśli rano zjadasz miskę płatków śniadaniowych z odtłuszczonym mlekiem, na lunch kanapkę z białego, syntetycznego pieczywa z czymś cienkim jak papier, wieczorem makaron, a w międzyczasie kilka tabliczek czekolady i puszek coca-coli, to oczywiście będziesz potrzebować suplementów. Nie odżywisz się odpowiednio jedząc tego rodzaju żywność.

A większość ludzi dokładnie tak robi. To są prawdopodobnie ludzie, do których kierowane są te informacje. Tymczasem dieta GAPS jest bardzo bogata w składniki odżywcze. Żywność zapewnia wszystkie witaminy, minerały i składniki odżywcze. Jednak garść suplementów bardzo pomaga chorym, zwłaszcza na początku.

Skuteczny probiotyk

Mam na myśli probiotyk o silnym działaniu leczniczym. Rynek probiotyków jest obecnie pełen rozmaitych marek, a jeśli pójdziesz do któregokolwiek sklepu z suplementami, zobaczysz niekończące się półki probiotyków. To może być bardzo mylące. Większość z nich ma działanie profilaktyczne. Są przeznaczone dla zdrowych ludzi, żeby się trochę wzmocnili. Nie wywierają wielkiego wpływu na organizm. Ja mówię o probiotykach o silnym działaniu leczniczym. Gdy te probiotyki trafiają do jelita, zaczynają zabijać bakterie z rodzaju Clostridium i Proteus, gronkowce, paciorkowce oraz inne znajdujące się tam patogeny. Kiedy te stworzenia umierają, uwalniają toksyny i są to toksyny, za sprawą których twoje dziecko staje się autystyczne lub nadaktywne albo zapada na epilepsję lub też wywołują u ciebie stwardnienie rozsiane, artretyzm, migreny czy jeszcze coś innego.

Reakcja ta nosi nazwę reakcji wymierania, albowiem te stworzenia giną. Z tego powodu probiotyki o silnym działaniu leczniczym należy wprowadzać stopniowo zaczynając od niewielkiej ilości. Jest to bardzo indywidualny proces. Zaczynasz od maleńkiej ilości, przyjmujesz tę ilość przez kilka dni i jeśli nic specjalnego się nie dzieje, to świetnie, zwiększasz dwukrotnie dawkę i znowu przyjmujesz ją przez parę dni, a następnie ponownie podwajasz. Możesz dojść do  trzech-czterech kapsułek probiotyku i nagle zachodzi reakcja wymierania, a ty o tym wiesz. Przyjmuj tę dawkę tak długo jak trzeba, żeby ta reakcja osłabła, organizm mógł pozbyć się wszystkich toksyn, a ta określona liczba patogenów, która znajduje się w twoim przewodzie pokarmowym mogła bezpiecznie wyginąć.

Dopiero wtedy zwiększ dawkę aż do poziomu, w którym będzie wykazywać działanie lecznicze. Każdy probiotyk o działaniu leczniczym – a jest ich na rynku wiele, wiele dobrych marek – każdy ma własną dawkę terapeutyczną. Każdy z nich ma inną dawkę, inny skład bakterii probiotycznych. Kiedy dochodzisz do dawki terapeutycznej, stosujesz ją przez kilka miesięcy, a gdy osiągniesz to, co chcesz osiągnąć, możesz zacząć ją stopniowo zmniejszać. Tak więc o takim rodzaju probiotyku mówię.

Witaminy A i D to w istocie hormony. Dlaczego obecnie nazywa się je hormonami? Ponieważ biorą udział w niemal każdym procesie zachodzącym w organizmie. Nie można wyleczyć wyściółki jelita bez dużej ilości tych witamin. Ponieważ uczestniczą w procesie regeneracji komórek. Nie można bez nich wygenerować tych małych enterocytów w wyściółce jelita, nie można sprawić, aby były zdrowe. Najlepszym suplementem… Wiele produktów, które spożywamy na diecie GAPS zawiera bogactwo witamin A i D – wszystkie tłuszcze zwierzęce, żółtka jaj, masło, sfermentowany nabiał. Jednak na początku, zwłaszcza na początku programu, pomocne jest przyjmowanie jako suplementu oleju z wątroby dorsza, gdyż stanowi on najlepsze źródło witamin A i D. Problem z olejem z wątroby dorsza polega na tym, że tradycyjnie olej ten był fermentowany.

W Islandii, Skandynawii i Norwegii, kiedy do przystani przypływał kuter rybacki z połowem, wszystkie kobiety ustawiały się na nabrzeżu, żeby oczyścić ryby. Odcinały głowy, wyjmowały wnętrzności i wkładały to wszystko do jednej beczki. Następnie zalewano to wodą morską i pozostawiano na kilka miesięcy, żeby sfermentowało. A olej, który podpływał na powierzchnię w czasie tej fermentacji to był olej z wątroby dorsza. Taki suplement stosowali. Był to sfermentowany produkt, który niestety bardzo różnił się od tego, co jest dziś sprzedawane w sklepach. Nie mamy wiarygodnych metod sprawdzenia jaką ilość witamin A i D zawierają te produkty. Podejmowane są próby opracowania takiego testu, ale nadal nie możemy tego miarodajnie sprawdzić.

Jeżeli kupujesz olej z wątroby dorsza w sklepie, będą na nim podane dokładne ilości witaminy A i D. Dlaczego? Ponieważ olej uzyskiwany jest z wątrób ryb z zastosowaniem procesów ekstrakcji przemysłowej wykorzystujących ciśnienie, wysoką temperaturę, środki chemiczne, rozpuszczalniki i inne rzeczy, a to niszczy zawarte w tym oleju witaminy A i D. Kiedy ten olej jest dezodoryzowany w celu pozbawienia go zapachu i smaku, dodaje się do niego syntetyczną witaminę A i syntetyczną witaminę D.

Z tego powodu można podać dokładne ilości tych substancji w oleju z wątroby dorsza. To jedyny sposób. Znam tylko jedną firmę – Jerry, znasz kogoś innego, kto produkuje sfermentowany… – jest tylko jedna firma w Stanach Zjednoczonych o nazwie „Green Pastures”. Olej tej firmy jest dostępny tutaj, na dole, na jednym ze stoisk. Pracownicy „Green Pastures” odtwarzają tradycyjny proces produkcji oleju z wątroby dorsza. Sądzę, że stworzyli trochę tak jakby własną metodę, ale ich olej jest sfermentowany, więc bardzo różni się od pozostałych i właśnie ten produkt rekomenduję.

Green Pastures

Liczne badania udowadniają, że oleje rybne i ich poprzednicy, czyli oleje roślinne, połączenie olejów roślinnych i kwasów omega-3 i omega-6, przyjmowane jako suplement, może pomóc w szczególności w dysleksji i dyspraksji, ale także w schizofrenii obserwujemy dużą poprawę kliniczną. A zatem te suplementy są bardzo przydatne zwłaszcza na początku programu, ale nie stale. Kiedy dziecko zaczyna normalnie funkcjonować i zostaje wprowadzona pełna dieta GAPS, suplementy mogą być stopniowo wycofywane, a następnie wyeliminowane, gdyż są to drogie produkty. Suplementacja multiwitaminami, minerałami i aminokwasami przeznaczona jest dla indywidualnych pacjentów i suplementy te musi przepisać lekarz. W przypadku większości pacjentów nie ma takiej potrzeby.

Omega-3. Czyim kosztem?

Niezbędny jest probiotyk, olej z wątroby dorsza oraz oleje omega-3 i omega-6. Enzymy trawienne mogą być bardzo pomocne dla wielu osób z refluksem, zgagą czy niestrawnością. Żołądki tych ludzi nie są w stanie produkować dostatecznej ilości kwasu żołądkowego, ponieważ toksyny wytwarzane przez nienormalną florę bakteryjną jelita osłabiają zdolność żołądka do produkcji kwasu żołądkowego. Kiedy nie produkujemy dostatecznej ilości tego kwasu, środowisko żołądka bardzo sprzyja rozwojowi wszelkiego rodzaju patogenów. Zaczynają więc rosnąć na ścianach żołądka. Zazwyczaj, gdy kwas żołądkowy jest w normie, żołądek jest najsłabiej zasiedlonym obszarem przewodu pokarmowego.

Praktycznie nie ma tam flory, bardzo niewiele może tam przetrwać. Tymczasem u tych ludzi jest ona bardzo bogata, zaczynają tam rosnąć przeróżne rzeczy. Niektóre patogeny rosnące wokół zwieracza oddzielającego przełyk od żołądka wytwarzają określone toksyny, które paraliżują zwieracz, więc jest on otwarty. Coś takiego dzieje się u pacjenta z refluksem, który zawsze, kiedy… Takiemu człowiekowi się odbija, ponieważ flora powoduje również fermentację pożywienia i produkuje dużą ilość gazów, toteż żołądek „wybucha”. Gazy muszą być uwolnione, więc tym ludziom się odbija i pojawiają się kwasy żółciowe.

Kiedy chorzy się kładą, pożywienie rozlewa się do przełyku powodując pieczenie; podobnie dzieje się, gdy pochylają się do przodu z pełnym żołądkiem. Podobnie jest z dziećmi, z małymi dziećmi, które przez cały czas wymiotują, zwracają to, co zjedzą. W przypadku tych pacjentów należy suplementować kwas żołądkowy. W przypadku dzieci zalecam na początek dodawanie szczypty proszku do posiłku, zmieszanie go z jedzeniem i podanie dziecku w pierwszych kęsach. W przypadku dorosłych – jedna-dwie kapsułki na początku posiłku. To albo kwas solny z pepsyną albo betaina HCl. Są to dwa najpowszechniej dostępne w sprzedaży suplementy.

Inna grupa enzymów o nazwie enzymy trzustki to najczęstsze enzymy trawienne, jakie można znaleźć na rynku. Zawierają proteazy, lipazy, amylazy i inne enzymy, które normalnie powinna wytwarzać trzustka. U wielu osób okazują się pomocne, jednak większość pacjentów podczas przyjmowania tych enzymów nie zauważa żadnych znaczących zmian. Zatem nie są konieczne. Jeśli czujesz, że tobie pomagają, to oczywiście przyjmuj je przez jakiś czas, a potem odstaw, kiedy tylko twoje trawienie się poprawi. Jeżeli  nieszczególnie ci pomagają, nie musisz ich przyjmować. Jednak suplement kwasu żołądkowego pomaga wielu ludziom. To są opcjonalne rzeczy do indywidualnego rozważenia.

Detoksykacja

Jednym z najstarszych, najsmaczniejszych i najbezpieczniejszych sposobów usuwania wszelkiego rodzaju toksyn z organizmu jest wyciskanie soków. Dlatego zalecam zakupienie dobrej jakości sokowirówki i wytwarzanie w domu soków z organicznych, świeżych owoców i warzyw. Soki o najsilniejszym działaniu detoksykacyjnym i leczniczym nie smakują zbyt dobrze, rekomenduję więc łączenie, przygotowywanie napojów w połowie z soków leczniczych, z których większość i tak powinna zawierać marchew, a marchew smakuje dobrze – jest bardzo lecznicza. A reszta – trochę kapusty, trochę buraka, trochę zieleniny, trochę selera, który ma bardzo lecznicze działanie, trochę sałaty, cokolwiek macie pod ręką. Drugie 50 procent soku, w szczególności dla dziecka, powinno zawierać składniki, które dobrze smakują, aby ukryć smak składników leczniczych. One również wykazują działanie lecznicze: jabłka, ananasy, pomarańcze, mango, winogrona.

Tego rodzaju owoce sprawią, że sok będzie bardzo smaczny. Wiele osób martwi się zawartością cukru w soku, więc zalecam, żeby po przygotowaniu dużej szklanki lub dzbanka soku wbić do niego ze dwa surowe jaja i dużą łyżkę śmietany, domowej roboty surowej śmietany i całość ubić trzepaczką. Dzięki temu sok nabiera konsystencji mlecznego koktajlu i staje się absolutnie pyszny. Jest to zbilansowany posiłek. Wiele osób, które żyją w wyjątkowym pośpiechu i bardzo wcześnie zaczynają pracę, spożywa taki koktajl na śniadanie, ponieważ jest bardzo zrównoważony, zawiera białka, tłuszcze i węglowodany. Wykazuje działanie detoksykacyjne i nie zwiększa poziomu cukru we krwi, co ma istotne znaczenie dla chorych na cukrzycę.

Kąpiele w soli Epsom, soli morskiej, occie jabłkowym, można też dodać odrobinę sody oczyszczonej, mogą się okazać zadziwiająco skuteczne. Gdy zanurzasz się w takiej kąpieli, następuje bardzo delikatna detoksykacja. Na wannę pełną wody stosuj pół filiżanki każdego z tych składników. I zmieniaj je – jednego wieczoru niech to będzie sól morska, następnego wieczoru sól Epsom, kolejnego ocet jabłkowy, a następnie soda. Sproszkowane wodorosty są również bardzo skuteczne. Co się dzieje, kiedy zanurzasz się w takiej kąpieli? Następuje wymiana poprzez skórę, która jest jednym z najważniejszych organów detoksykacyjnych – niektóre substancje odżywcze dostają się do organizmu, podczas gdy toksyny wydostają się z niego do wody. Zwłaszcza u wrażliwych dzieci, takich jak dzieci z autyzmem, obserwujemy duże zmiany, dużą poprawę dzięki takim kąpielom. Po prostu co wieczór taka właśnie kąpiel.

Unikanie kontaktu z toksynami to bardzo rozległy temat. Żyjemy w toksycznym świecie, wiele z tych rzeczy jest nieuniknionych. Pomijając ten fakt, dobrowolnie i skwapliwie codziennie „okładamy” samych siebie wszelkiego rodzaju toksynami. W przypadku tych pacjentów trzeba wyeliminować wszystkie zwykłe kosmetyki. Wszystkie. Zresztą i tak nie ma konieczności mycia ciała mydłem. Żadnych żeli pod prysznic, żadnych płynów do kąpieli, żadnych mydeł na skórze, szczególnie na pachwinach, ponieważ nasza skóra posiada swoją własną florę. Jest gęsto zasiedlona drobnoustrojami.

Mydło zmywa środowisko tych drobnoustrojów, zmywa olejki ze skóry. Pozostawia skórę otwartą na inwazję wszystkiego, co znajduje się wokół w środowisku i otwartą na wysuszenie. Poza tym te rzeczy są toksyczne i wchłaniają się przez skórę. A zatem nie powinno się stosować żadnych mydeł na skórze.

Włosy, zwłaszcza dzieci, można myć surowymi żółtkami jajek. Działają pięknie, idealnie. To właśnie robiły kobiety przez tysiące lat zanim wynaleziono szampony – do mycia włosów używały żółtek jaj.

Odkryłam, że zęby, szczególnie dziecięce ząbki, można pięknie umyć oliwą z oliwek. Trzeba po prostu zanurzyć szczoteczkę w oliwie. Mycie zębów oliwą z oliwek opiera się na zabiegu ssania oleju, który według starożytnej medycyny indyjskiej, ajurwedy, służy usuwaniu toksyn z organizmu. Na dole na jednym ze stoisk jest książka na temat ssania oleju. Jeśli myjesz zęby oliwą z oliwek, wykonujesz ten zabieg dwa razy dziennie każdego dnia. I nie wkładasz do ust żadnych toksyn. Od czasu do czasu, kiedy chcesz, by twoje zęby były szczególnie lśniące, użyj naturalnej pasty do zębów, ale na co dzień lepiej jest stosować tłoczoną na zimno oliwę.

Mniej więcej przez pierwszy rok, kiedy staramy się wyleczyć pacjenta z GAPS, zwłaszcza poważne przypadki, rekomenduję niedokonywanie żadnych zmian wystroju domu. Wraz z nową kuchnią, nowymi meblami, nowymi dywanami czy czymkolwiek innym w domu pojawia się mnóstwo toksycznych substancji chemicznych, które wdychamy i wchłaniamy. Wszystkie meble są zanurzane w środkach zmniejszających palność, wypełnia je arsen. Wszystkie nowoczesne materiały uwalniają do środowiska toksyczne substancje. Zatem niczego nie zmieniajcie. Nie używajcie środków czystości o silnym zapachu. Używajcie naturalnych alternatyw środków czyszczących do czyszczenia, zmywania, prania ubrań i pościeli. Zapewnijcie świeże powietrze w domu otwierając okna, a nie rozpryskując wszędzie toksyczne środki o silnym zapachu.

Na koniec przygotowałam kilka przykładów, kilka historii przypadków.

Zespół psychologiczno-jelitowy

Ten mały chłopiec miał cukrzycę typu 1, celiakię i autyzm. Wszystko to u jednego malca. Cukrzycę typu 1 zdiagnozowano u niego w wieku piętnastu miesięcy i zaczął otrzymywać zastrzyki insuliny. Autyzm zaczął się rozwijać, gdy miał osiemnaście miesięcy. Przestał wydawać dźwięki, dostał dyspraksji i biegunki z niestrawionym pożywieniem. Cierpiał na przewlekłe zaparcia, wzdęcia i refluks. Bardzo wybrzydzał przy jedzeniu. Był niedożywiony, blady, miał egzemę, alergie, źle sypiał, nie potrafił korzystać z nocnika. Zdiagnozowano u niego celiakię. Rozpoczął program GAPS w maju 2002 roku w wieku 3,5 lat. W ciągu sześciu miesięcy stolec unormował się, egzema zniknęła, dużo lepsze zwyczaje żywieniowe, przybrał na wadze, przestał być blady, lepszy sen. Program GAPS trwa przeciętnie dwa lata, więc przygotujcie się na długą i mozolną pracę.

Jest nadzieja, że wraz z jego końcem będziecie tak wyedukowani w dziedzinie odżywiania się i naturalnego stylu życia, że nie będziecie chcieli powrócić do swoich wcześniejszych praktyk. W ciągu jednego roku nastąpiła wielka poprawa rozwoju mowy i umiejętności społecznych. Dobrze opanował korzystanie z nocnika, co jest wielką rzeczą w przypadku tak chorego, małego dziecka. W ciągu półtora roku znalazł się w szkole ogólnodostępnej, zyskał wielu przyjaciół, zaś autyzm i dyspraksja stały się niemal niezauważalne. Kiedy nauczyciele, którzy uczyli tego chłopca dwa lata wcześniej w przedszkolu, zobaczyli go na przyjęciu, nie mogli uwierzyć, że to jest to samo dziecko, nie poznali go.

Dzienna dawka insuliny została do tego czasu zmniejszona o połowę. Rodzice stale mierzyli poziom cukru we krwi. W przypadku dziecka z cukrzycą typu 1 trzeba to robić. Odkryli, że mogą zmniejszyć o połowę dawkę insuliny, że chłopiec nie potrzebuje jej już tak dużo. Zaczął wytwarzać swoją własną. Obecnie nie ma śladów autyzmu ani dyspraksji. Chłopiec jest mistrzem szkoły w karate. Pokazywał mi wszystkie swoje pasy. Zastrzyki insuliny podawane tylko sporadycznie i w małych dawkach.

Zespół psychologiczno-jelitowy

Kolejny mały chłopiec miał idiopatyczną epilepsję uogólnioną. Pamiętacie to słowo, idiopatyczny? Nie wiadomo, co powoduje chorobę? Cierpiał też na zespół Aspergera. Rozwijał się normalnie aż do ukończenia dwóch lat. Był bardzo bystry. Był jednak kolkowym dzieckiem, podatnym na zaparcia i częste przeziębienia. To była rodzina o dużej świadomości w kwestiach zdrowotnych. W tej rodzinie nigdy nie stosowano antybiotyków ani leków, wyłącznie homeopatię. Wszystko było gotowane w domu. Starali się jeść zdrowo, cokolwiek to znaczy w dzisiejszych czasach, więc byli bardzo zaskoczeni takim obrotem spraw.

W wieku około dwóch lat zaczął wybrzydzać przy jedzeniu, stał się nadaktywny, ograniczył swoją dietę, jego stolce stały się nienormalne, był niedożywiony. Stracił na wadze, stał się bardzo blady z ciemnymi obwódkami wokół oczu. W wieku trzech i pół lat po wystąpieniu gorączki przeżył swój pierwszy napad nieświadomości. W wieku czterech lat zaczął mieć duże napady padaczkowe. Ataki epilepsji i napady nieświadomości – 10-15 dziennie. To była bardzo poważna sytuacja. Nastąpiła regresja w mowie i zdolności uczenia się. Rozwinęły się u niego zachowania obsesyjne, autostymulacja, stał się nadaktywny. Nastąpiła regresja w szkole, w ogóle nie był w stanie uczyć się w szkole. Nie potrafił dać sobie rady z programem nauczania. Nie mógł znieść innych dzieci. Bardzo stawał się rozdrażniony w towarzystwie innych dzieci.

Zaczęto mu podawać lek Epilim, czyli walproinian sodu. Napady były kontrolowane bardzo słabo, więc dawkę Epilimu stale zwiększano. Stał się agresywny i niezdolny do nauki, jego osobowość zmieniła się. W wieku siedmiu lat rozpoczął program odżywiania GAPS. W ciągu trzech miesięcy jego stan fizyczny poprawił się, ale rodzice uważali, że to medykament powoduje napady. Ciekawą rzeczą jest to, że w przypadku wielu leków przeciw epilepsji, w przypadku ich znakomitej większości, gdy patrzysz na długą tabelę skutków ubocznych w książkach medycznych, praktycznie przy każdym z nich jest napisane:

„powoduje napady jako skutek uboczny”.

Tak, leki przeciw padaczce mogą powodować napady. Chcieli więc zmniejszyć dawkę leku, ale bardzo się bali, ponieważ w tym kraju i we wszystkich innych krajach świata zachodniego po zdiagnozowaniu epilepsji u dziecka, zostaje ono wpisane do rejestru i musi chodzić na wizyty do zespołu specjalistów zajmujących się leczeniem padaczki. Specjaliści badają dziecko co kilka miesięcy, co 2-3 miesiące, a jeżeli śmiesz nie podać leku albo nie pojawić się na wizycie, możesz popaść w poważne kłopoty z władzami. W niektórych przypadkach mogą ci odebrać dziecko. Służby społeczne mogą ci odebrać dziecko.

A zatem rodzice tego chłopca bardzo się martwili. Nie poinformowali swojego zespołu specjalistów zajmujących się padaczką co robią, tylko po prostu zaczęli zmniejszać dawkę leku. Tego rodzaju leki uzależniają, więc dawkę trzeba zmniejszać stopniowo. W tym przypadku zmniejszanie dawki walproinianu sodu z 800 mg na 250 mg trwało 9 miesięcy. Jednym z najważniejszych powodów przedłużania się tego procesu było to, że chłopiec oszukiwał z dietą. Szedł do szkoły i jadł tam inne rzeczy. Za każdym razem, kiedy coś zjadał, następowała regresja i miał objawy. A zatem proces ten był bardzo powolny. Żadnych dużych napadów padaczkowych do tego czasu, do czasu, kiedy zmniejszyli dawkę. 1-4 łagodne napady nieświadomości dziennie.

Zaczął doskonale radzić sobie w szkole ogólnodostępnej. Zniknęło „przymglenie” myślenia wywołane przez leki. Nastąpiła znaczna poprawa jego umiejętności werbalnych i uczenia się. Poprawiły się umiejętności społeczne, miał przyjaciół, stolce stały się normalne i zaczął jeść wszystko. Rodzice pracowali nad tym i chłopiec przestał wybrzydzać przy jedzeniu. W ciągu dwudziestu miesięcy wszystkie leki zostały wyeliminowane. Sporadyczne napady nieświadomości o bardzo łagodnym przebiegu, fizycznie zdrowy, przestał być nadaktywny, normalne zachowanie i umiejętności społeczne. Jeżeli chodzi o naukę – 2 lata do tyłu w stosunku do rówieśników.

Napady nieświadomości u tego dziecka miały tak łagodny przebieg, że tylko rodzice mogli je dostrzec. Inni ludzie, którzy go nie znali, nie byli w stanie. Po prostu nieruchomiał i zatrzymywał wzrok przez 30 sekund na jednym punkcie, a później wracał do rzeczywistości i kontynuował czynność, którą wykonywał wcześniej. Oto co pozostało z jego napadów nieświadomości. W późniejszym czasie ta rodzina przeprowadziła się do Afryki Południowej, więc niestety straciłam z nimi kontakt. Nie wiem zatem co dzieje się teraz, ale kilka lat temu działo się to, o czym przed chwilą powiedziałam.

Bardzo dziękuję za uwagę.

Zobacz na: Odżywianie vs Oczyszczanie organizmu – Natasha Campbell-McBride
Brudne sekrety przemysłu spożywczego – Sally Fallon Morell
Jak wychować zdrowe dziecko wbrew twojemu lekarzowi – Robert S. Mendelsohn
Odporność niemowląt z Suzanne Humphries i Hilary Butler.
Geny „chorobotwórcze” a flora jelitowa – mikrobiom – dr Art Ayers
Immunologiczna rola błony śluzowej jelit
Dieta przeciwzapalna, flora jelitowa – dr Art Ayers

Książkę w języku angielskim na poslkiej stronie można kupić TUTAJ i fanpage Zespół psychologiczno-jelitowy GAPS

 

Dieta w Zespole Psychologiczno – Jelitowym (GAPS) w leczeniu Autyzmu i Zespołu Aspergera

Zespół psychologiczno-jelitowy