Historia poliomyelitis – dr Suzanne Humphries

Chciałabym zacząć od przekazania wam informacji, dzięki którym dowiecie się jak to się stało, że jestem dziś tutaj i opowiadam o polio i szczepionkach. W 2009 roku byłam naocznym świadkiem, jak u kilku pacjentów wystąpiła całkowita niewydolność ich dotąd normalnie funkcjonujących nerek lub nastąpiło nasilenie podstawowych problemów z nerkami po tym, jak otrzymali szczepionki. Było to dla mnie niepokojące. Stałam się bardziej czujna i zaczęłam pytać o historię szczepień wszystkich moich pacjentów. Zaczęłam dostrzegać, że szczepienia mają większy wpływ na nerki i ogólny stan zdrowia niż wcześniej zdawałam sobie z tego sprawę.

Nigdy nie byłam wielką fanką szczepień i swoje własne szczepienia starałam się omijać jak tylko mogłam. Gdy uczyłam się w szkole medycznej, okropnie zachorowałam po przyjęciu szczepionki przeciw grypie, a jako nefrolog dorosłych nigdy nie interesowałam się harmonogramem pediatrycznym. Większość szczepień, które przyjmują pacjenci chorzy na nerki mieściło się w standardach postępowania, tak więc szczerze mówiąc nigdy nie poświęcałam temu większej uwagi. Musiałam przejrzeć na oczy.

Coś nowego zaczęło się dziać w medycynie w 2009 roku – to mianowicie, że szczepienie bardzo chorych pacjentów nie tylko stało się przyjętym sposobem postępowania lekarzy, ale szpitale systematycznie coraz częściej włączały je do swoich standardów postępowania. Przyjęłam do szpitala pacjentkę z ostrą zapalną nefropatią. Kiedy udałam się na oddział, by ją zobaczyć, w jej karcie widniało już zalecenie podania szczepionki przeciw grypie, którą podano tej pacjentce zanim jeszcze zdążyłam z nią porozmawiać. Posiniałam z wściekłości. Zaczęłam zauważać, że pacjenci chorzy na raka, pacjenci z niewydolnością serca i po zawale serca, pacjenci chorzy na sepsę i pacjenci z chorobami nerek, że im wszystkim podawano szczepionki przeciw grypie i zapaleniu płuc często w pierwszych dniach hospitalizacji, a wielu z nich, gdy byli ciężko chorzy w wyniku chemioterapii lub mieli napad ostrej niewydolności nerek.

Miałam pacjenta z zespołem Guillaina Barrego, u którego zastosowano plazmaferezę i lekarze naciskali, żeby podać mu szczepionkę przeciw grypie. Jeszcze bardziej niewiarygodne jest to, że ludzie są szczepieni przed postawieniem diagnozy. Poprosiłam administrację szpitala o wstrzymanie się ze szczepieniem tych bardzo chorych ludzi do dnia wypisu. Wiedziałam, że nie przestaną tego robić we wszystkich przypadkach. Później poinformowano mnie, że przedyskutowali moje obiekcje na zebraniu i że polityka szpitala pozostanie niezmieniona.

Mój konflikt z administracją szpitala trwał dopóki ostatecznie nie zrezygnowałam, jednak w międzyczasie rozmawiałam z innymi lekarzami, którzy zachęcili mnie do tego, bym dogłębniej przyjrzała się praktyce szczepień. Chciałam zobaczyć jakie badania zostały przeprowadzone w celu przeanalizowania wpływu szczepionek na poważnie chorych pacjentów i odkryłam, że absolutnie żadne. Im bardziej się w to zagłębiałam, tym bardziej byłam zszokowana. Odkryłam, że branża szczepionek podszyta jest oszustwem, nieuczciwością i nieprawdziwymi informacjami. Nawiasem mówiąc, ten stan rzeczy sięga czasów szczepionki przeciw ospie prawdziwej.

Lekarze wyznający podejście najbardziej konwencjonalne są przekonani co do użyteczności szczepionek, ale gdyby przyjrzeli się odpowiednim danym statystycznym i zbadali częstotliwość występowania chorób, w ich głowach natychmiast pojawiłyby się pytania dotyczące tego, co im się mówi. Jednak co zadziwiające, większość z nich nie kwestionuje tych informacji, nawet jeśli się ich do tego zachęca.

Porzuciłam konwencjonalną praktykę medyczną w 2011 roku i teraz w większości zajmuję się czytaniem i pisaniem na temat szczepień. Podobnie jak w przypadku szczepionki przeciw ospie, aprobata systemu medycznego dla jego własnej historii szczepionki przeciw polio jest zawsze przedstawiana społeczeństwu oraz studentom systemu medycznego w kategoriach heroizmu – heroizmu Jonasa Salka.

Akceptacja tej historii przez społeczeństwo wykorzystywana jest do uzasadnienia i podparcia programu podawania szczepionki przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu b noworodkom zaledwie kilka godzin po urodzeniu, szczepionki przeciw ospie wietrznej dzieciom w wieku szkolnym oraz corocznych szczepionek przeciw grypie każdemu człowiekowi poczynając od szóstego miesiąca życia aż do śmierci, a także szczepionek przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego dzieciom w wieku 11-13 lat, młodzieży i ludziom starszym – i wszystko to rzekomo w imię polepszenia stanu zdrowia tych ludzi.

Sugestia, że szczepionki przeciw ospie prawdziwej i polio, jak też wszystkie pozostałe szczepionki, mogą być szkodliwe spotyka się dziś w przeważającej mierze z odrzuceniem, a szkoda uważana jest za przypadkowy i tymczasowy zbieg okoliczności.

Kiedy moi pacjenci zapadali na niewydolność nerek po przyjęciu szczepionki przeciw grypie i ja rozmawiałam o tym z administracją, upierano się, że pacjenci mieli już grypę zanim ta szczepionka mogła zadziałać. Moja opinia jako nefrologa i oparta o to, co widziałam w nerkach nic nie znaczyły. To mi się nigdy wcześniej nie zdarzyło. W przeszłości, za każdym razem, gdy mówiłam, żeby przerwać podawanie leku, ponieważ niekorzystnie wpływa na nerki, przerywano podawanie leku, a tu nagle pojawiła się jakaś ochronna zasłona wokół szczepionek, dzięki której naprawdę nastąpiło moje przebudzenie.

Pojawia się następujące pytanie: co oficjalne dokumenty w ignorowanej literaturze medycznej ujawniają na temat szczepionki przeciw polio, czego nie ujawnia przyjęta historia? W moim poszukiwaniu odpowiedzi na utarte stwierdzenia, takie jak:

„Ospa została wyeliminowana za pomocą szczepionek”

i

„Polio zostało wyeliminowane na półkuli zachodniej za pomocą szczepionek”,

a więc to, co mi niedawno powiedziano, kiedy skarżyłam się na szczepionki przeciw polio i zapaleniu płuc, musiałam odpowiedzieć nie tylko na pytania, które przychodziły do mnie od innych lekarzy, ale również na swoje własne pytania, gdyż przekazano mi same nieprawdziwe informacje. To co dziś usłyszycie to maleńka część ogromu faktów, które odkryłam i które doprowadziły do tego, że kwestionuję twierdzenie, iż polio zniknęło dzięki szczepionkom.

Próbowałam wydestylować wiek historii dotyczącej polio w godzinny wykład – faktycznie rzecz biorąc, będzie trwał godzinę i 20 minut. Jest to praktycznie niemożliwe. Musiałam pominąć niektóre bardzo interesujące i ważne zdarzenia, ale jeśli chcecie dowiedzieć się o nich więcej, to napisałam książkę poświęconą historii szczepionek, która uwzględnia epokę ospy, epokę polio oraz kilka innych szczepień obowiązkowych dla dzieci, jak również zawiera wyjaśnienie mojego przeświadczenia, że czynniki inne niż szczepionki doprowadziły ludzkość do wyjścia z epoki ogromnej śmiertelności z powodu chorób zakaźnych, które tak się zadomowiły.

Gdy mówię „ludzkość”, ograniczam się do Europy, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, bo tam zebrano większość danych w okresie olbrzymiej śmiertelności na choroby zakaźne. Obecnie to się dzieje w Afryce, Indiach i Afganistanie – teraz mają tam to samo, co my mieliśmy wtedy.

Ograniczona perspektywa

W porządku, teraz muszę się rozeznać jak to się obsługuje… No dobrze… Chcę trochę pomówić o nauce i ograniczonym spojrzeniu naukowców na rzeczywistość. To dlatego, że często wypomina mi się naukę; robią to zwłaszcza ludzie entuzjastycznie nastawieni do szczepionek – twierdzą oni, że szczepionki są bardzo naukowe.

A zatem chcę powiedzieć, że naukowcy definiują naukę jako systematyczną znajomość fizycznego, materialnego świata, którą uzyskuje się na drodze obserwacji i eksperymentowania. Jednak odkrycia naukowe niejednokrotnie jedynie ujawniają bardzo wąskie okno na większe ”światy/rzeczywistość” lub też prowadzą do płytkiego pojmowania głębszych prawd. Z pewnością słowo „nauka” nie jest synonimem wyrażenia „uznany dokładny fakt”.

Widzimy jak nauka nieustannie proponuje zmiany w swoim sposobie postrzegania, prawda? Widzimy jak zmieniają się zasady w medycynie, widzimy jak zmieniają się zalecenia Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego lub tych wszystkich innych organizacji, jednak chodzi tutaj o to, że prawda się nie zmienia. Zmienia się sposób w jaki naukowcy postrzegają prawdę. A to nigdy nie będzie pełny obraz.

Historia poliomyelitis

W przypadku polio naukowcy zbadali jedno pojedyncze odkrycie – połączenie cząsteczek zwane wirusem, które można znaleźć w nerwach niektórych nieboszczyków, które poddały się paraliżowi. W oparciu o to jedno odkrycie zorganizowano całą jednostronną kampanię w celu stworzenia szczepionki, która zostanie wielokrotnie podana każdemu dziecku na świecie. Każdy naukowiec, który nie zgadzał się z informacjami przepuszczanymi przez wąskie gardło tak, by zapewnić środki z Narodowej Fundacji na Rzecz Dotkniętych Paraliżem Dziecięcym od lat 30-tych do lat 50-tych ubiegłego wieku, tracił pracę albo finansowanie.

Całe lata później, w 2004 roku, dr Paul Meyer, jeden z wynalazców testu Myers-Briggs i bardzo znany statystyk, skomentował i potwierdził ten stan rzeczy w udzielonym przez siebie wywiadzie, ponieważ obserwował to wszystko jako naoczny świadek. Tutaj mamy wykres kołowy, który przygotowałam, aby pokazać oszacowanie Centrów Kontroli i Prewencji Chorób częstości występowania choroby i śmiertelności po zarażeniu się wirusem polio.

Patogeniczność polio

W porządku? Twierdzą, że w przybliżeniu 95% osób zarażonych wirusem polio nie ma objawów. Od 4% do 8% zarażonych osób wykazuje nieznaczne objawy, takie jak gorączka, zmęczenie, nudności, ból głowy, objawy przypominające symptomy grypy, sztywność karku i pleców oraz bóle kończyn, które często całkowicie ustępują. Tę grupę reprezentuje ta żółta część tutaj. Sądzę, że chyba każdy na tej sali miał ten syndrom, prawda? Mniej niż 1% przypadków polio skutkuje trwałym paraliżem kończyn, zwykle nóg, a spośród sparaliżowanych osób 5 do 10% umiera, kiedy paraliż dotyka mięśni oddechowych. Tę grupę reprezentuje ten czerwony skrawek.

Chcę was teraz zapytać jakie znacie inne choroby, przeciw którym opracowano szczepionki, które nie dają objawów u 95 do 98% zarażonych osób? Szczepienie każdego dziecka na naszej planecie nie miało żadnego sensu, ponieważ naukowcy nie rozumieli co się dzieje z tym jednym procentem osób.

Pytanie, na które nigdy nie udzielono należytej odpowiedzi brzmi: co naprawdę spowodowało tę niewielką część problemów wywołanych wirusem, który nie dawał objawów u 95 do 98% zakażonych osób?

Aby zrozumieć gdzie podziało się polio, musimy zrozumieć czym polio było i jakie okoliczności wiązały się z paraliżem znanym jako polio.

Stan zapalny substancji szarej rdzenia kręgowego

Historia poliomyelitis. Chcę zacząć od definicji. Prawdopodobnie słyszeliście kilka terminów określających polio, takich jak paraliż, porażenie, apopleksja, choroba Heinego-Medina, poliomyelitis i paraliż dziecięcy. Z nich wszystkich tylko poliomyelitis jest terminem technicznym i oznacza po prostu stan zapalny substancji szarej rdzenia kręgowego. Substancja szara to ta część w środku przypominająca motyla, a róg przedni jest podpisany tutaj. Róg przedni rdzenia kręgowego odgrywa rolę w poliomyelitis. To jest część, która przechowuje neurony motoryczne unerwiające mięśnie twarzy, szyi, tułowia oraz kończyn. Nazwa „poliomyelitis” została skrócona do „polio” i powszechnie uważano, że wywołuje ją konkretny enterowirus o nazwie wirus polio.

Jeśli nie bardzo wiesz o co chodzi z pojęciami, tworzeniem pojęć i podmianą znaczeń to zachęcam do zapoznania się z wykładem Leona Petrażyckiego na ten temat – O tworzeniu pojęć. To co stało się z pojęciem poliomyelitis można porównać na przykład do pojęcia “przedmioty białe” w którym mieszczą się wszystkie przedmioty koloru białego. Pierwotnie miało szeroki zakres, ale jak ograniczymy znaczenie pojęcia “przedmioty białe” do kwadratowych białych przedmiotów to mamy do czynienia już z czymś inny mimo podobieństwa w słowach.

Enterowirus zakaża układ pokarmowy. Wirusy te są połykane, przemieszczają się do błony śluzowej i ostatecznie do węzłów chłonnych, gdzie są przetwarzane przez układ odpornościowy. W którymś momencie mogą stać się krwiopochodne. Istnieje teoria, że kiedy coś idzie nie tak i odporność nie działa, kiedy nie funkcjonuje normalna odporność typu komórkowego ani odporność z udziałem przeciwciał w układzie odporności wrodzonej, że wówczas wirus ten może ostatecznie znaleźć się w centralnym układzie nerwowym i wtedy mogą pojawić się problemy. Istnieje taka teoria.

Cóż, przed wprowadzeniem szczepionek, termin „poliomyelitis” opisywał dużą liczbę klinicznych, patologicznych jednostek, z których wszystkie mogły wyglądać tak samo. Była to problematyczna kwestia, którą naukowcy zaczęli się zajmować dopiero począwszy od 1955 roku, czyli po wdrożeniu szczepionki.

Przeprowadzono kampanię w dziedzinie zdrowia publicznego, która odniosła duży sukces. Została zainicjowana przez Franklina Delano Roosevelta i jego wspólnika w zespole adwokackim Basila O’Connora. W pewnym momencie Instytut Rockeffelera zaangażował się w działalność nowej organizacji znanej jako Narodowa Fundacja na Rzecz Dotkniętych Paraliżem Dziecięcym. To ona później dała początek fundacji March of Dimes, którą wszyscy znamy, ponieważ nadal zbiera pieniądze na szczepionki dla kobiet w ciąży i niemowląt na całym świecie. Cóż, dr John Pohl był jednym z oświeconych lekarzy tamtych czasów i dyrektorem Polio Treatment Center w Minneapolis w stanie Minnesota. Lekarz ten wypowiedział się o dniach panowania epidemii polio w wywiadzie prowadzonym przez Victora Conana w 1975 roku.

Powiedział wówczas:

„Wielu lekarzy w latach 40-tych miało świadomość, że nagabywacze z Narodowej Fundacji na Rzecz Dotkniętych Paraliżem Dziecięcym i fundacji March of Dimes ponosili odpowiedzialność za szerzący się strach, który ogarnął społeczeństwo.”

Byli wtedy lekarze mający świadomość tego jaka mistyfikacja miała miejsce i byli lekarze, którzy o tym pisali. Byli lekarze, którzy pisali o tym czym według nich jest polio. Spotykali się jednak z kategorycznym lekceważeniem. Uważano ich za szarlatanów.

Ponieważ istniało założenie, że tylko wirus polio może powodować polio, ludzie wierzyli, że te zdjęcia przedstawiają tylko jeden wirus i że szczepionka stanowi realne rozwiązanie. Publikacja tych zdjęć była obliczona na to, żeby ludzie poczuli jak by to było być kimś takim i żeby finansowo wsparli badania i czuli się emocjonalnymi właścicielami powstałej dzięki nim szczepionki.

To było powikłanie polio, którego najbardziej się obawiano – że możesz wylądować w żelaznych płucach. Ja sama popierałam wentylację płuc w przypadku uszkodzonego pnia mózgu i paraliżu mięśni oddechowych. Był to koszmar, który w każdym rodzicu budził największe przerażenie. Obecnie większość ludzi usprawiedliwia szczepionkę przeciw polio stwierdzeniem:

„No cóż, dzisiaj nie ma już żelaznych płuc.”

I mają rację, nie ma już dziś żelaznych płuc, ale dlaczego – o tym powiem później. To wykres z naszej książki, w której przedstawiamy 50 kolorowych wykresów takich jak ten, a na nich dane z całego świata, w tym dane statystyczne sięgające początków gromadzenia danych dotyczących chorób zwalczanych szczepionkami. Ten wykres obrazuje częstotliwość zachorowań na rozmaite choroby między rokiem 1912 a 1969 w Stanach Zjednoczonych.

Na dole widzimy polio.

Słabo widać, bo częstotliwość zachorowań na polio była bardzo niska. Za chwilę przyjrzymy się bliżej tej bordowej linii na dole. Przebiega tędy w latach 50-tych i widzicie, że w 1952 roku mamy szczyt. Wybuchy epidemii polio po raz pierwszy zgłaszano w Stanach Zjednoczonych w 1843 roku, ale były one bardzo niewielkie. Mniej więcej w tym czasie, gdy zaczęto je odnotowywać nastąpiło kilka zmian w opiece nad niemowlętami i w rolnictwie. W 1952 roku epidemia polio osiągnęła apogeum w Stanach Zjednoczonych – wystąpiło ponad 21.000 przypadków paraliżu wywołanego przez tę chorobę. Ale jak się zaraz dowiemy, wszystko rozbija się o to w jaki sposób definiowano paraliż polio.

Jako studentka medycyny i lekarka nie miałam wiedzy na temat historii polio między rokiem 1843 a latami 50-tymi dopóki nie zostałam zachęcona do faktycznego jej zgłębienia po tym jak usprawiedliwiono przede mną dzisiejszą praktykę podawania szczepionek faktem, że polio zniknęło.

To jest bordowa linia ekstrapolowana z poprzedniego wykresu i nakreślona, żebyśmy mogli zobaczyć co naprawdę się wtedy działo oraz prześledzić zmiany. Ten szpic w 1916 roku tutaj… Przyciski są tutaj… Popatrzcie na to. Rok 1916. Ten szpic z roku 1916 obrazuje największą i najbardziej niszczącą epidemię polio w historii Stanów Zjednoczonych. Dała ona podłoże temu, co miało nastąpić. Wystąpiło 23.000 przypadków, w tym 5.000 śmiertelnych. To ogromna liczba zgonów.

Pamiętacie, liczba zgonów powinna wynosić jedynie od pięciu do dziesięciu procent jednego procenta, więc co się działo tutaj – zmarło 25% osób dotkniętych tą chorobą. W tamtym czasie winą za epidemię obarczano dzieci włoskich imigrantów, które przybyły niewiele wcześniej do Nowego Jorku. Nawet dzisiaj znani entuzjaści szczepionek niesłusznie twierdzą, że epidemię spowodowali imigranci. Mówię, że niesłusznie, ponieważ dokładny przegląd archiwów imigracyjnych ujawnia, że tej epidemii nie mogli wywołać imigranci, ponieważ w rzeczywistości przybyli do Ameryki już po jej wybuchu.

Co dziwne, te wczesne przypadki w środkowej części Brooklynu nie były wtedy zgłaszane, ale zostały w późniejszym czasie, po fakcie, odkryte przez naukowca z US Public Health Service. Cóż, istnieje inne wytłumaczenie tej epidemii, a podał je dr H.V. Wyatt w 2011 roku w „Open Vaccine Journal”. Dr Wyatt jest lekarzem od dawna i pisze o polio, prowokacji porażenia dziecięcego oraz o różnych aspektach polio począwszy od dawniejszych czasów.

Nie wiem jak długo dokładnie, ale sądzę, że od lat 50-tych, może 60-tych. Dr Wyatt zaproponował teorię, że epidemię mógł zapoczątkować unikalny neurotropowy szczep wirusa polio, który był doskonalony kilka mil od epicentrum epidemii. W Laboratorium Rockeffelera naukowcy eksperymentowali ze zmutowanym wirusem polio o nazwie szczep MV, który wykazywał silne powinowactwo do komórek nerwowych. Udokumentowanym zamiarem tych naukowców w laboratoriach było stworzenie jak najbardziej zjadliwego szczepu. Bardzo ciekawy priorytet, nie sądzicie?

Cóż, ta epidemia nie była zwyczajną epidemią. Śmiertelność wyniosła 25%, a więc była to najwyższa kiedykolwiek odnotowana w historii śmiertelność. Niezwykłe w przypadku tej epidemii było również to, że wybuchła na początku maja. Epidemie polio wybuchają najwcześniej pod koniec lata lub na początku jesieni. Tak więc działo się coś innego. Tak jak powiedziałam, dawało to podstawy do tego, by się bać. Wyobraźcie sobie co działo się w naszym kraju, gdy wybuchła ta epidemia. Ludzie byli gotowi zrobić wszystko co było w ich mocy, żeby pozbyć się polio, żeby powstrzymać tego przeklętego wirusa.

Przejdźmy teraz do drugiego szpicu na tym wykresie. Zobaczycie, że tutaj dużo się dzieje. Teraz będę mówić przede wszystkim o tym. Ten drugi szpic dotyczy zmian przyczyny, leczenia, czynników decydujących i definicji polio. W latach 50-tych, przed opracowaniem szczepionki, zarzucono szeroką sieć po to, by złapać wszystko, co nazywało się polio, a wszystko, co mogło być nazwane polio było nazywane polio.

W tym czasie wystąpiły również zmiany jeśli chodzi o naturalne karmienie niemowląt. Nastąpiły zmiany w zastosowaniu preparatu DDT, w produkcji, wykorzystano arsen. Mniej więcej w tym okresie w szalonym tempie zaczęły być przeprowadzane operacje wycięcia migdałków. Zmienił się sposób w jaki definiowano choroby i nastąpiły też zmiany w metodzie oczyszczania cukru i mąki, o czym opowiem za chwilę.

To jest tylko ogólny zarys, który ma stanowić punkt wyjścia dla rzeczy, o których będzie mowa w dalszej kolejności. W latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku nastąpił nagły wzrost karmienia niemowląt mieszanką, ponieważ Amerykańskie Towarzystwo Medyczne zaczęło popierać ten rodzaj karmienia, a lekarze uznali mieszankę za bezpieczny odpowiednik kobiecego mleka. W tym samym czasie, gdy niemowlęta pozbawiono mleka z piersi, nastąpił wzrost przypadków zachorowania na polio.

Jeśli spojrzymy na ten wykres, zobaczymy… Nie widzę tego zbyt dobrze, ale sądzę, że to pamiętam. Zatem w 1911 roku, chyba gdzieś tu na tej krzywej… Tutaj, na osi y, widzimy czas – lata, w których rozpoczęły się różne rzeczy – a tutaj, na osi x, długość karmienia kobiecym mlekiem. Widzimy, że w miarę upływu czasu, pod koniec XIX wieku… W porządku, pozwólcie, że zacznę od początku. Przed końcem XIX wieku wszystkie niemowlęta były karmione naturalnie. Jeśli nie chciałaś karmić piersią swojego niemowlęcia, zatrudniałaś kogoś, kto to robił. To był zawód, mamka była profesją.

Jednak w samym końcu XIX wieku opatentowane zostało mleko skondensowane i ludzie zaczęli karmić niemowlęta tym właśnie mlekiem, mlekiem krowim lub mlekiem w proszku. Na początku XX wieku zaczęto produkować prymitywne mieszanki dla niemowląt. Cóż, właściwie to one wszystkie są prymitywne, ale te były w ogromnym stopniu prymitywne. Miejsce kobiecego mleka zajęły zasadniczo śmieci. Jeśli spojrzymy w dół tam, gdzie wybuchały największe epidemie polio, chyba od 1914 i 1941 do 1950 roku, to nastąpił 25-procentowy wzrost w skali globalnej, 25-procentowy wskaźnik rozpoczęcia karmienia mlekiem z piersi. Karmienie piersią wcale długo nie trwało. Większość matek kończyła je, gdy dziecko miało 5-6 miesięcy.

Niemowląt karmionych wyłącznie kobiecym mlekiem polio nie dotknęło, jak odnotowano w przypadku kilku epidemii. Te, które miały inne źródła pożywienia, w tym krowie mleko i owoce, nie były wykluczone. Miało to swoją przyczynę – myślę, że aż cztery przyczyny.

Pierwsza to brak ochrony ze strony matki, jaką zapewnia kobiece mleko, którego nie można niczym zastąpić.

Druga to toksyczność i podrzędność mieszanki, która nigdy przenigdy i w żadnych okolicznościach nie może naśladować kobiecego mleka będącego dosłownie żyjącym organizmem. Kobiece mleko zmienia się wraz z wiekiem niemowlęcia. Jest w zasadzie dostosowane do tego, by odżywiać cokolwiek dzieje się z dzieckiem i nie można go zastąpić.

Trzecia przyczyna jest taka, że poprzez krowie mleko do organizmu dziecka dostawało się DDT, bo wszystkie krowy były traktowane DDT, praktycznie zanurzone w arsenie. W grę wchodziły różne rodzaje toksyn i nie jest tajemnicą, że krowie mleko zawierało DDT. Może wtedy to była tajemnica, ale już nie jest. Nie mogę odczytać tu samej siebie. Inną rzeczą jest to, że mieszanka jest zasadniczo immunosupresantem. Kiedy  myślisz o tym, jak ważna jest flora jelitowa i że znajduje się tam od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu procent naszej odporności… Gdy przyjrzymy się florze jelitowej niemowlęcia karmionego mieszanką, to ma ona zupełnie inny skład niż w przypadku dziecka karmionego kobiecym mlekiem.

Żadna pogadanka o szczepionkach nie jest w moim przekonaniu kompletna bez poruszenia tematu karmienia piersią, więc poświęcę mu jeszcze jeden slajd.

Jeżeli chcielibyście przeczytać więcej na temat biologii karmienia kobiecym mlekiem, gorąco rekomenduję stronę internetową beyondconformity.co.nz. Znajdziecie tam ogromną liczbę fascynujących informacji nie tylko o kobiecym mleku, ale też o szczepionkach. Wszystko jest poparte literaturą medyczną. Można klikać bezpośrednio w linki, nie trzeba samemu szukać artykułów. Fantastyczna strona. No cóż, zobaczmy gdzie jesteśmy…

Niemowlęta karmione kobiecym mlekiem, których matki właściwie się odżywiają, są „wyposażone” we wszystko, czego potrzebują, aby mogły być zdrowe. Wszystko co stworzył Bóg jest doskonałe, ale z jakiegoś powodu ludzie i ich nauka zrobili co tylko mogli, żeby się w to wmieszać z przeświadczeniem, że potrafią zrobić coś lepszego. Układ odpornościowy niemowlęcia zaprojektowany jest w taki sposób, by mógł działać przeciwzapalnie w miarę jak „uczy się” funkcjonować w świecie pełnym nowych antygenów. Wyobraźcie sobie stymulację antygenową noworodka. Nie chcemy, żeby noworodek był nadaktywny.

W czasie gdy odporność się rozwija, mleko z piersi wykonuje pracę polegającą na kontrolowaniu infekcji i tworzy siatkę bezpieczeństwa dla dziecka. Zmiany w tym systemie są skutkiem niedoborów w diecie ciężarnej matki oraz porodu na drodze cesarskiego cięcia, który tłumi funkcjonowanie układu odpornościowego i uniemożliwia zasiedlenie jelit dziecka dobrą florą jelitową.

Szczepionki są w stanie przekształcić układ odpornościowy w zmieniony genetycznie zapalny fenotyp. Wtedy nie jest dobrze. Kiedy układ odpornościowy jest zbyt wcześnie stymulowany, później pojawiają się problemy.

Mleko z piersi dezaktywuje patogeny i organizuje działanie układu odpornościowego. Mam tutaj trzy źródła. Gdy mleko z piersi wchodzi w kontakt z patogenami, zasadniczo rozkłada bakterie, rozkłada wirusy. Kobiece mleko zawiera probiotyki i substancje odżywcze tworzące idealny mikrobiom dla tych probiotyków, które nie tylko są „przepychane” na siłę przez jamę ustną w czasie porodu, ale mają zasiedlić we właściwy sposób przewód pokarmowy. Mleko z piersi ma w swoim składzie także komórki macierzyste – ten fakt naukowcy odkryli w 2007 roku. Jednak komórki te biorą się nie tylko z kobiecego mleka.

Znajdują się również w łożysku. Jeszcze jedna odrobinę zastanawiająca praktyka jest w użyciu od 1941 roku lub wcześniej, ponieważ istnieją publikacje na ten temat pisane przez lekarzy zdenerwowanych tym, co obserwowali, a mianowicie wczesne zaciśnięcie pępowiny. Ludzie są jedynymi zwierzętami, które zaciskają pępowinę zanim przestanie pulsować. To, co robią w tym przypadku poza proponowaniem rodzicom za 3.000 dolarów zdeponowania w banku krwi komórek macierzystych należących do organizmu dziecka na później, kiedy dziecko zachoruje na raka za opłatą za wynajem wynoszącą chyba coś około 60 dolarów na miesiąc, nie jestem pewna…

Oprócz pozbawienia dziecka komórek macierzystych, wczesne zaciśnięcie pępowiny zasadniczo pozbawia je jednej trzeciej objętości krwi, której potrzebuje i która jest zatrzymana w łożysku. Gdy dziecko się rodzi, powinno być „elastyczne”, aby móc przejść przez kanał rodny. To wspaniały system. Zatem część jego „bagażu” pozostaje w tyle, rodzi się, zostaje przepchnięte, komórki macierzyste zostają przepchnięte.

Inną rzeczą, którą trudno mi pojąć jest podawanie witaminy K po urodzeniu, ponieważ jeśli komórki macierzyste dostają się do organizmu noworodka, można pomyśleć, że krew powinna być bardzo rozrzedzona, aby te komórki mogły się dostać tam, gdzie potrzebują się dostać.

30 procent niemowląt rodzi się z mikrokrwawieniami, a witaminę K rzekomo podaje się, aby zapobiec tym krwawieniom, jednak w rzeczywistości to komórki macierzyste wkraczają i zajmują się tym problemem. Tak więc na skutek podania witaminy K krew noworodka gęstnieje i te komórki…

Po pierwsze komórki macierzyste nie przedostają się tam, gdzie potrzebują. Inną rzeczą jest, że naprawdę można mieć wszystko, można jednocześnie poczekać z zaciśnięciem pępowiny i wydostać komórki macierzyste z łożyska, ale tej opcji nie proponuje się rodzicom.

Zagęszczenie krwi i mikrouszkodzenia układu krwionośnego – dr Andrew Moulden

Zespół Spektrum Niedotlenienia Mouldena

Jest jeszcze inne białko w mleku z piersi, które nazywamy cząsteczkami HAMLET. Nazwa ta oznacza ludzką alfa-albuminę, która stała się zabójcza dla komórek nowotworowych. A zatem wciąż odkrywamy nowe rzeczy dotyczące mleka z piersi, których naukowcy wcześniej nie wiedzieli. Sądzę, że poruszyliśmy zaledwie wierzchołek góry lodowej, a jest to fascynujące białko dla osób, które interesują się zagadnieniami nowotworów.

Stanowi ono kolejny element nauki, który przeciwstawia się sposobowi, w jaki wcześniej definiowano naukę. Jest to białko, które może zmienić kształt i które może spotkać różny los – może się w późniejszym czasie stać pożywieniem lub przeobrazić w nowotwór. Można o tym przeczytać wchodząc w ten link. Ten fakt ustaliła pewna szwedzka badaczka. Obecnie jej działalność jest w pełni finansowana,  a ona sama pracuje nad tym, by dowiedzieć się na ten temat czegoś więcej. Jednak wszystko sprowadza się do tego, że cząsteczki HAMLET tak naprawdę należą do niemowlęcia, a mimo to prawdopodobnie już wkrótce branża zacznie je wykorzystywać.

Inną rzeczą dotyczącą niemowląt karmionych piersią jest fakt, że mają one zwykle wyższy iloraz inteligencji i silniejsze połączenia neuronowe – tam jest do tego źródło – oraz że jest wśród nich 70% mniej przypadków zachorowań na cukrzycę typu 1. Ostatnia rzecz, którą chciałabym powiedzieć przy okazji tego slajdu… Bartok w 2011 roku opublikował artykuł, w którym zawarł następujący wniosek na temat karmienia kobiecym mlekiem:

gdyby 90% niemowląt było karmionych wyłącznie piersią przez 6 miesięcy, każdego roku Stany Zjednoczone zaoszczędziłyby 13 miliardów dolarów i uniknęłyby 911 możliwych do zapobieżenia zgonów.

Kobiece mleko jest naprawdę niesamowite i pełni wielką funkcję ochronną. Chcę teraz opowiedzieć trochę o czynniku decydującym. Istniały rdzenne społeczności, o których wiadomo było, że przechowują wirusy polio wszystkich trzech szczepów i nie chorowały w ogóle na poliomyelitis. Na całym świecie jest kilkanaście przykładów takich społeczności, ale to była moja ulubiona, a ten artykuł został opublikowany w 1964 roku i ma 90-kilka stron.

Dr Neel wyjechał do brazylijskiego lasu deszczowego i odkrył plemie Xavante. Jego członkowie izolowali się od białej populacji przez bardzo długi czas, ponieważ szybko zorientowali się, że kontakty z białymi ludźmi skutkują licznymi chorobami. Jednakże chorowali na odrę, chorowali na polio, chorowali na grypę, chorowali na salmonellę, mieli wszystkie te choroby, które my mieliśmy, ale te choroby nie tylko nie rozprzestrzeniały się tak szybko w ich populacji, ale nie umierali na nie i nie chorowali w ogóle na poliomyelitis. Kiedy pobrano losową próbkę krwi i kału tych rdzennych mieszkańców Brazylii, okazało się, że byli oni w stu procentach odporni na wszystkie trzy rodzaje wirusa polio. Ta choroba w ogóle tam nie występowała.

To sprawia, że zastanawiamy się jakie mogły być dodatkowe okoliczności powodujące paraliż w miarę trwania procesu industrializacji. Chcę krótko opowiedzieć o synergii. To są dodatkowe okoliczności, które albo same albo w połączeniu z wirusami mogą sprawić, że te wirusy stają się bardziej zjadliwe.

Synergia zasadniczo oznacza, że kiedy dwie odrębne siły spotykają się, to razem osiągają więcej niż każda z nich osiągnęłaby osobno, trochę jak istniejące już niedożywienie skutkujące potencjalnie bardziej niszczącą szkodą płynącą ze szczepionki, co jak wiemy jest prawdą. Oto krótka lista synergicznie działających czynników, które przekształciły polio z nieszkodliwego lokatora w terrorystę u nielicznych wybranych.

Pierwszym z nich są zastrzyki, w tym antybiotyki i szczepionki. To nosi nazwę prowokacji porażenia dziecięcego. Nie mówię tu o tajemniczej, okultystycznej koncepcji – informacje o tym można odszukać w Google, można wejść na stronę pubmed i znaleźć dziesiątki artykułów na ten temat. Powszechnie wiadomo było, że każdy rodzaj zastrzyku domięśniowego może przyśpieszyć poliomyelitis, ale przede wszystkim zastrzyk zawierający toksyczne substancje chemiczne i czynniki drażniące.

Proces, teoria dotycząca procesu w jaki to się dzieje była następująca… Wyjaśnię patogenetyczną teorię zakażenia wirusem polio.

Jeśli w fazie, kiedy wirus polio staje się krwiopochodny, jeśli występuje jakakolwiek przerwa w tkance lub pęknięcie naczyń krwionośnych na przykład w wyniku wbicia igły, wirus polio może zyskać dostęp do nerwów peryferyjnych i przedostać się do centralnego układu nerwowego.

Kiedy to się dzieje, paraliż nie zawsze dotyka kończyny, w którą została wbita igła.

Istnieją na trwałe przyjęte raporty w konwencjonalnej literaturze medycznej na temat sprowokowanego porażenia dziecięcego, które występowało na całym świecie, również w społecznościach, które nigdy nie doświadczyły klinicznej poliomyelitis dopóki nie zaczęły się zastrzyki. Nadal to obserwujemy, to nadal dzieje się w Indiach i Pakistanie oraz w miejscach, gdzie stosowane są doustne szczepionki przeciw polio i wykonuje się wiele zastrzyków domięśniowych.

Chcę powiedzieć o operacjach wycięcia migdałków, które stanowią jeszcze jedną formę prowokacji, która z kolei mogłaby spowodować kolejną formę prowokacji porażenia. Migdałki podniebienne są „strażnikami” odporności płuc i przewodu pokarmowego – na to, że Bóg wiedział co robi mamy aż nadto dowodów. Stanowią ochronę dla oddychania i połykania, zaś w gardle znajduje się pierścień tkanki limfatycznej. Tu na górze widać migdałek gardłowy.

Z boku mamy migdałki trąbkowe, które chronią trąbki słuchowe. Z boku znajdują się migdałki podniebienne, czyli te, które najłatwiej zobaczyć, kiedy zajrzy się do gardła. Na dole widzimy migdałki językowe, które lepiej widać tutaj na przekroju strzałkowym.

Cóż, od wczesnych lat XX wieku przez całą epokę epidemii polio zabieg wycięcia migdałków były najczęściej wykonywaną, podstawową operacją przeprowadzaną u dzieci. Przed nadejściem lat 50-tych XX wieku aż 85% zdrowych dzieci zamożnych rodziców przeszło tę operację.

Następnie, w latach, w których zmniejszyła się liczba zachorowań na polio, zaprzestano wykonywania tego zabiegu. Zdrowe migdałki były usuwane z wielu opłacalnych, ale naukowo nierozsądnych powodów. Aby wirus polio mógł wyrządzić szkodę musi mieć dostęp do wnętrza organizmu na przykład w wyniku uszkodzenia nerwu peryferyjnego, tak jak o tym mówiliśmy przy prowokacji za pomocą igieł.

Zabieg wycięcia migdałków powoduje liczne uszkodzenia nerwu peryferyjnego. Otwierają one toksynom i wirusom bezpośrednią drogę do pnia mózgu i reszty organizmu jednocześnie hamując zdolność człowieka do zamknięcia wirusa polio w gardle i strefach układu immunologicznego w jelitach w taki sposób, w jaki powinien to robić. Choroba Heinego-Medina (poliomyelitis) występowała w przybliżeniu dwukrotnie częściej u osób, które przeszły zabieg wycięcia migdałków niż u tych, które nie były poddane tej operacji.

W latach 30-tych i 50-tych ubiegłego wieku postać poliomyelitis – ta, która powoduje problemy z pniem mózgu oraz śmierć z powodu niewydolności dróg oddechowych – liczba przypadków postaci opuszkowej poliomyelitis u dzieci w wieku od roku do dziesięciu lat, które zostały poddane operacji wycięcia migdałków była sześciokrotnie wyższa niż przypadków postaci nieopuszkowej. Liczba zachorowań na postać opuszkową była szesnastokrotnie większa u dzieci, które przeszły zabieg wycięcia migdałków niż w populacji ogólnej.

Zaleceniem w tamtym czasie było niewykonywanie operacji usunięcia migdałków w okresie panowania polio. Usunięcie migdałków eliminuje również miejscowe immunoglobuliny, co oznacza immunoglobuliny wytwarzane w samym gardle, i uniemożliwia normalne przetwarzanie antygenów przez organizm. To jest pierwsza rzecz, którą gardło… Węzły chłonne są pierwszym organem, w który powinny uderzać antygeny, wirusy i toksyny, co uniemożliwia chorobę innych narządów.

W 1971 roku dr Ogra poinformował na łamach „The New England Journal of Medicine”, że po operacji wycięcia migdałków miana miejscowych przeciwciał przeciwko poliomyelitis  zmniejszyły się od sześć do ośmiokrotnie. Reakcja miejscowa na szczepionkę była także znacząco przytępiona u osób z usuniętymi migdałkami, co oznacza, że jeśli przeszedłeś operację wycięcia migdałków, a następnie otrzymałeś szczepionkę, to nie mogłeś na nią odpowiedzieć przy pomocy gardła, nie mogłeś wytworzyć immunoglobulin w gardle.

Jest też inna publikacja z 1953 roku autorstwa Southcoutta, która sugeruje, że usunięcie migdałków nie tylko zwiększa ryzyko zachorowania na polio na krótki czas, ale na pięć do dziesięciu lat. Inne publikacje wskazują, że na dużo dłużej. Po omówieniu usunięcia migdałków przechodzimy do tematu białego cukru i naprawdę polecam tu dwa artykuły. Sądzę, że wszyscy otrzymacie bibliografię, w której zawarłam listę wszystkich artykułów, o których mówię i jeszcze innych. Zatem wszystko o czym opowiadam jest poparte literaturą, którą wam podaję.

Van Meer w 1992 roku opublikował raport zawierający informację, że dobrze odżywionymi ofiarami polio były te osoby, których dieta obfitowała w cukier, zaś przejście od sporadycznych przypadków polio do epidemii tej choroby na świecie zbiegło się z lokalnymi wzrostami konsumpcji cukru rafinowanego. W procesie rafinacji stosowane były środki chemiczne, środki odkażające, wybielacze i wapno, co wydaje się…

Według Van Meera stanowiło to prawdopodobnie jedną z przyczyn. Dr Benjamin Sandler napisał niedługą książkę – ma 50-kilka stron – która jest również dostępna w Internecie w formacie PDF i można ją przeczytać. Wydaje mi się, że whale.to też ją ma. W każdym razie dr Sandler zorganizował eksperyment dotyczący konsumpcji cukru w Północnej Karolinie poczynając od 1948 roku. W tym właśnie roku odnotowano tam drugi najwyższy wskaźnik zachorowalności na poliomyelitis.

Tak więc lekarz ten wystąpił w radiu i w telewizji i ogłosił w gazetach swoją teorię, że ograniczenie spożycia cukru zmniejszyłoby liczbę zachorowań na poliomyelitis. Ludzie tak się bali, że faktycznie go słuchali. Był zaskoczony, że go słuchali, ale słuchali. W 1949 roku w Północnej Karolinie nastąpił dziewięćdziesięcioprocentowy spadek przypadków zachorowań na poliomyelitis. Odnotowano przejście od 66,3 na 100.000 osób w 1948 roku do 6,3 w 1949 roku. Szczegóły na ten temat można poznać czytając książkę tego lekarza. Jego teoria polegała zasadniczo na tym, że hipoglikemia reaktywna powoduje podatność komórek na wirus.

Uwielbiam ten slajd. To jest reklama z czasopisma „Time” z 1947 roku. Przyjrzyjcie się temu przez chwilę, gdy będę wam czytać. Preparat o nazwie DDT był po raz pierwszy syntetyzowany w 1874 roku, ale jego właściwości owadobójcze zostały odkryte dopiero w 1939 roku i wykorzystywano je z dużym powodzeniem w drugiej połowie Drugiej Wojny Światowej w celu kontrolowania malarii i tyfusu wśród cywilów oraz żołnierzy. Po wojnie DDT udostępniono do użytku w rolnictwie jako insektycyd, a także do powszechnego stosowania w gospodarstwie domowym.

W 1962 roku powstała książka p.t. „Cicha wiosna” autorstwa amerykańskiej biolog Rachel Carson, która zapoczątkowała epokę świadomości dotyczącej licznych substancji toksycznych w DDT, przynajmniej w królestwie zwierząt. Zgodnie z tym, co mówi ta reklama mógłbyś spryskać DDT płody rolne, bydło, mięso, otoczenie swojego dziecka, wszystko, co zbierasz z pola.

DDT jest dobre dla mnie.

Jeżeli DDT było uważane za „dobre dla mnie-e-e”, jaki lekarz, jaka agencja zdrowia publicznego wymieniłaby go jako przyczynę paraliżu nękającego kraj w latach 50-tych? Zaledwie kilku lekarzy w tamtym czasie publikowało swoją odmienną opinię na ten temat, ale tak jak powiedziałam – byli ignorowani, nazywano ich szarlatanami.

Ten wykres obrazuje związek między epidemiami polio w Stanach Zjednoczonych a tonażem DDT i produkcją pestycydów w USA pomiędzy rokiem 1940 a 1970. Ta niebieska linia, którą tu widzimy oznacza polio. Powiększona jest 7,7, ale to jest zasadniczo schemat, spójrzcie na niego. Linia przerywana to z kolei DDT i produkcja innych pestycydów w tonach.

Polio sprawiało wrażenie złośliwej jednostki [bytu] od końca XIX wieku do czasu, gdy DDT zaczęło być na skutek przypadku stopniowo wycofywany z użytku w przemyśle rolniczym w Stanach Zjednoczonych. Jednak stało się to dopiero w 1954 roku, gdy szczepionka przeciw polio została trwale zaakceptowana jako zbawienie dla ludzkości. Stany Zjednoczone uznano za wolne od dzikiego polio w 1979 roku.

Uważano, że owady roznoszą polio na zewnątrz i wewnątrz. W odpowiedzi na to przeświadczenie przerażeni rodzice rozmieszczali DDT w całym domu – rozsypywali w szufladach, spryskiwali nim parapety okienne, pojemniki na lunch i bezpośrednio kanapki. Dodawali go do wody, w której płukali odzież, pościel i materace, a także malowali nim ściany pokojów dziecięcych. Jeśli ktoś chciał, mógł nawet kupić tapetę impregnowaną DDT.

Nic dziwnego, że zamożni mieli taki poważny problem z polio, prawda? Czy możemy teraz odtworzyć to video?

Boards Of Canada Beware the Friendly stranger & DDT spraying on children

Widzimy tu dzieci idące rano do szkoły. Pola są spryskiwane DDT. Tutaj widać pola spryskiwane DDT, podczas gdy dzieci jedzą lunch. DDT. Pływanie latem. No i zgadnijcie! „DDT jest dobre dla mnie-e-e!” Zanurkuj pod DDT. Dzieciaki myślały, że to dla nich dobre. Były spragnione DDT. Ten preparat był wszędzie, w niemal wszystkich produktach gospodarstwa domowego, które może było wszędzie kupić. To jest kanadyjski film dokumentalny. Dziękuję.

To jest kolejne zdjęcie z czasopisma „National Geographic” – ciężarówka z DDT jedzie na plażę, aby spryskać ludzi.

W 1951 roku Albert Sobhan zauważył, że wśród żołnierzy amerykańskich na Filipinach panuje zadziwiająco wysoki wskaźnik zachorowań na polio, w przybliżeniu jeden przypadek na 79 rekrutów. Był w absolutnej kropce dlaczego tak jest. Jeszcze bardziej dziwiło go dlaczego Filipińczycy w tamtym czasie uznawali polio za chorobę białego człowieka. Zauważył także podobne zbiegi okoliczności w Chinach i Japonii.

Ten slajd to plakat wojska z Drugiej Wojny Światowej pochodzący z kolekcji Narodowego Muzeum Zdrowia i Medycyny w Walter Reed Army Medical Center.

Pokazuje nam jak odwszawić przybywającego rekruta przy użyciu DDT.

Trzeba było poluzować każdą część ubrania, wziąć spray z DDT i poprowadzić go w dół szyi, w górę rękawów, w dół spodni, w górę spodni. Sadzało się rekruta, dokładnie odkażało mu głowę, przechylało mu się głowę i spryskiwało wewnątrz czapkę.

Mieszkańców wiosek w pobliżu baz wojskowych polio nie dotykało, mimo że w wielu przypadkach miejscowi mieszali się z żołnierzami i ich rodzinami. To nie jest szczególnie zagadkowe, prawda? Cóż, DDT, cukier rafinowany, mąka, tytoń i szczepionki stanowiły część nie tylko amerykańskiego stylu życia, ale żołnierskiego stylu życia, a wiemy, że rekruci otrzymują mnóstwo szczepień i często są to szczepionki eksperymentalne.

DDT może być wyłączną przyczyną poliomyelitis  lub może stanowić dodatkowy czynnik. Samo DDT może spowodować poliomyelitis (chorobę Heinego-Medina) lub może być dodatkowym czynnikiem. Wiadomo, że DDT wywołuje objawy, które mogą być nieodróżnialne od objawów tej choroby nawet jeśli wirus nie jest obecny. Jeśli chcecie przeczytać jedno z moich źródeł, to proszę przeczytajcie to, ten fascynujący artykuł. Inną rzeczą jest, że toksyczność DDT może spowodować zmiany w rogu przednim i rdzeniu kręgowym tak jak polio. Może spowodować niewydolność oddechową tak jak polio. Wywołuje porażenie spastyczne i wiotkie tak jak polio.

Oprócz tego DDT wzmacnia uwalnianie i wewnątrzkomórkowe rozmnażanie wirusów polio jak widzimy tutaj, w publikacji autorstwa Janice Gabliks z 1967 roku. Gabliks zbadała rozmaite insektycydy i zmierzyła skalę rozmnażania i uwalniania wirusa polio z różnych komórek po tym jak poddano je działaniu insektycydów.

Zaobserwowała, że wydajność na komórkę wirusa polio wzrosła o 37 i 90% przy obecności DDT w zależności od… Zatem tutaj mamy grupę kontrolną, tu 20 mikrogramów na mililitr, a tutaj 40 mikrogramów na mililitr inkubacji DDT, zaś wydajność na komórkę wirusa polio niemal się podwaja w przypadku 40 mikrogramów. Były jeszcze inne pestycydy. Jeden z nich o nazwie „Keltan” wywołał czterokrotny wzrost wytwarzania wirusa polio. Jeszcze inny, o nazwie „Karathane”, spowodował osiemnastokrotny wzrost wytwarzania wirusa polio.

Mowa tutaj o komórkach, nie o ludziach i nie o szalkach Petriego. Jaki jest tego powód? Nie wiem na pewno, ale sądzę, że jest tak prawdopodobnie dlatego, że DDT wywiera bezpośredni toksyczny wpływ na florę błon śluzowych i florę jelitową i to dawało polio przewagę adaptacyjną w przewodzie pokarmowym albo też dlatego, że DDT w dużym stopniu wyczerpuje zasoby witaminy C w organizmie, która to witamina jest potrzebna nie tylko do przetwarzania toksyn, ale też wirusów.

„Gdy bakterie poddano lizie [rozdzieranie] od zewnątrz nie wykryto żadnego wirusa. Jednak od czasu do czasu, dochodzi do spontanicznej lizy komórek bakterii i wytwarza ona wiele wirusów. Wpływ promieniowania ultrafioletowego w indukowaniu uwolnienia tych wirusów był kluczową obserwacją, która zaczęła nakreślać ten dziwny związek między wirusem i jego gospodarzem.” – Arnold Levine – Fields Virology, edited by B.N. Fields and others, Lippincott-Raven Publishers, Philadelphia, 1996,
p 6. Związek pestycydów z polio: Krytyka literatury naukowej – Jim West

To jest opis efektów/objawów zatrucia DDT. Powiedzcie mi, jeśli sądzicie, że bardzo się różni od objawów poliomyelitis.

„Ostry nieżyt żołądka z towarzyszącymi mu nudnościami, wymiotami, bólem brzucha i biegunką wiążącymi się zazwyczaj z silnym parciem na stolec. Pojawiają się katar, kaszel i utrzymujący się ból gardła, po którym występuje uporczywe lub nawracające uczucie ucisku bądź guli w gardle.”

Gdy ludzie byli przyjmowani do szpitala z uciskiem lub uczuciem guli w gardle bądź jakimikolwiek problemami z gardłem, sądzono, że chorują na postać opuszkową poliomyelitis.

Niekiedy uczucie ucisku rozciąga się pod mostkiem na plecy i może się wiązać z silnym bólem w jednym lub drugim ramieniu.

Ból ramienia był objawem polio.

Ból stawów i ogólne zwiotczenie mięśni to kolejne objawy polio. Zwykłymi objawami są niepokój i zmęczenie. Drugi z tych objawów bywa często tak dotkliwy w stanach ostrych, że niektórzy pacjenci opisują go jako „paraliż”.

Jak lekarze mogli odróżnić tak objawiający się przypadek od polio? Nie odróżniali. Takie przypadki były nazywane polio i były leczone jak polio, co prawdopodobnie skutkowało okaleczeniem pacjentów.

Na chwilę przeskoczę na temat arsenu. Będzie się zdawało jakbym się cofała, ale nie mogłam mówić o arsenie i DDT jednocześnie, więc cofnę się do 1851 roku, a potem będę szła dalej.

Arsen był uznawany za „silnie działający”, „skuteczny” i „bezpieczny” środek, który ogólnie rzec biorąc „ma bardzo dobry wpływ na zdrowie dzieci”. W 1992 roku Bartrip napisał artykuł, w którym odniósł się do kilku tekstów medycznych z tamtego czasu traktujących o arsenie. Możecie go przeczytać. Mniej więcej w tym czasie, kiedy nasilała się epidemia polio, zwiększała się też skala zastosowania arsenu w gospodarstwie domowym, produktach medycznych i rolniczych. Zieleń paryska i wodoarsenin miedzi(II) były barwnikami stosowanymi w Paryżu, Europie i Stanach Zjednoczonych.

Arsen był używany w leczeniu schorzeń płuc. Lekarze przepisywali arsen, który był dodawany do tytoniu i palony w papierosie. Arsen był wykorzystywany w leczeniu cholery, co wynikało z przeświadczenia,  że większa trucizna niszczy mniejszą truciznę – i to nie był lek homeopatyczny, ale autentyczny, chemiczny arsen. Dentyści stosowali kwas arsenawy do zabijania zakończeń nerwowych w dotkniętych próchnicą zębach.

Trucizna jaką jest arsen przestała być stosowana wyłącznie jako składnik środków powszechnie używanych w gospodarstwie domowym i zaczęła być wykorzystywana w produkcji medykamentów zatwierdzonych przez Amerykańskie Towarzystwo Medyczne. W 1939 roku organizacja ta przyznała znak jakości medykamentowi o nazwie Tryparsamide, który był arsenowym specyfikiem produkowanym przez Merck na licencji Instytutu Badań Medycznych Rockeffelera. Środek ten był stosowany do zwalczania skutków syfilisu często poprzez wykonywanie stu zastrzyków jednemu pacjentowi.

Nie mogłam w to uwierzyć, kiedy o tym czytałam, więc przejrzałam literaturę i natknęłam się na kilka publikacji, z których wybrałam tę jedną, żeby ją wam dziś pokazać. W całym tym tekście znajduje się kilka cytatów takich jak ten. To się naprawdę działo. Tak po prostu mówili o… Mamy tutaj studium przypadku. Czytamy: „Inny pacjent, który wcześniej otrzymał 34 zastrzyki Arsfenaminy…”, która jest kolejnym, dużo starszym związkiem arsenu, „…23 zastrzyki bizmutu i przeszedł 76 zabiegów nacierania maścią zawierającą sole rtęciowe doznał nawrotu serologicznego związanego z niedowładem…” Potraficie to sobie wyobrazić? „…po 104 zastrzykach Tryparsamide”.

Oto co nazywano medycyną w latach 30-tych ubiegłego wieku.

A my jesteśmy szarlatanami. W 1981 roku rosyjski lekarz przeprowadził eksperymenty z arsenem na rozmaitych zwierzętach. Klinicznie zaobserwował poliomyelitis. Podczas sekcji zauważył identyczne patologiczne zmiany jak w przypadku poliomyelitis. Dr Popow wysnuł wniosek, że nawet kilka godzin po spożyciu arsen może spowodować ostre centralne zapalenie rdzenia kręgowego lub ostrą poliomyelitis.

Tutaj mamy kolejny zadziwiający artykuł zatytułowany „The poison cause of poliomyelitis and obstructions to its investigation” [”Trucizna jako przyczyna poliomyelitis  i przeszkody w dochodzeniu do prawdy”]. To lektura obowiązkowa. Artykuł ten został odczytany w ramach zeznań przed Izbą Reprezentantów, ale oni i tak nie słuchali. Krowy i inne zwierzęta gospodarskie wykazywały identyczne objawy jak ludzie na początku XX wieku oraz w latach 30-tych XX wieku, jednak krowy nie są podatne na wirus polio. Niektóre rodziny zgłaszały zachorowania dzieci na chorobę krów. Krowy były zanurzane… Wszelkiego rodzaju zwierzęta gospodarskie zanurzano w wodzie z arsenem, żeby pozbyć się robaków.

Siostra Elizabeth Kenny była pielęgniarką z Australii, która podjęła się leczenia paraliżu dziecięcego na australijskim pustkowiu. Robiła co tylko się dało w tamtych czasach. Napisała autobiografię i niewinnie twierdziła w niej, że nie wie nic na temat przyczyn polio, tego, że tę chorobę powoduje trucizna. Oto jej słowa:

„Bardzo zdenerwowany ojciec siedmiorga dzieci przyszedł do mnie z przerażającą informacją, że jego dziesięcioletni syn i czteroletnia córka zapadli na coś, co nazwał ‘chorobą krów’ i żadne z nich nie mogło stać ani chodzić. ‘Wczoraj zaczęli kuleć, tak jak to się dzieje z bydłem od dwóch lub trzech tygodni,’ wyjaśnił. ‘A dzisiaj nie mogą się poruszać’.”

Dokąd poszło polio. Historia poliomyelitis.

Postępy w terapii fizycznej

To jednak nazywało się paraliżem dziecięcym i było wrzucane do tego samego worka, co polio. A zatem tym było polio, a teraz powiemy o tym dokąd poszło. Siostra Elizabeth Kenny, która na początku XX wieku rozpoczęła praktykę na australijskim pustkowiu początkowo była samoukiem i prawdopodobnie geniuszem mechaniki, jednak weźcie pod uwagę, że większość lekarzy w tamtym czasie nie uczęszczała do szkół medycznych – byli przyuczani do zawodu.

Historia poliomyelitis

Zatem ona tak naprawdę niczym się od nich nie różniła, więc nie miejcie jej tego za złe. Miała brata o słabym zdrowiu i chciała mu pomóc, więc napisała do lokalnego lekarza w mieście i on przesłał jej teksty z dziedziny fizjologii. Przestudiowała je i wzmocniła zdrowie swojego chorowitego brata, który nie mógł pójść do wojska, tak bardzo, że później okazał się najsilniejszym mężczyzną w koszarach.

Na jednym ze zdjęć prezentuje się tak, że nikt nie nazwałby go słabeuszem. Nie mam tej fotografii. Siostra Kenny zasadniczo kontynuowała praktykowanie swoich metod w czasie Pierwszej Wojny Światowej, kiedy służyła jako pielęgniarka podczas misji na statkach pływających w zaciemnieniu z Australii w miejsca, gdzie toczyła się wojna. Było wielu sparaliżowanych żołnierzy, a ona nie ustawała w swojej pracy nad ich wyleczeniem. Niektóre z tych wysiłków miały charakter intuicyjny, a niekiedy wykorzystywała swoją wiedzę z dziedziny fizjologii zdobytą na przestrzeni lat.

Stworzyła metodę o nazwie reedukacja mięśni, a później opublikowała kilka książek na ten temat. Zaczęła leczyć chorych na poliomyelitis na australijskiej prowincji, ponieważ nikt inny nie wiedział co z tą chorobą począć, a ona po prostu robiła co mogła. Opracowała metodę z wykorzystaniem gorących kompresów na mięśnie, natomiast nigdy nie stosowała unieruchamiania, jak to czynili ortopedzi. Po jakimś czasie o jej sukcesie zrobiło się głośno i zaproszono ją do zaprezentowania swoich metod ortopedom. W zasadzie ich ośmieszyła, ale i tak pozwolono jej leczyć tylko te przypadki, z którymi oni sobie nie poradzili. Nie pozwolono jej leczyć pacjentów z poliomyelitis od początku.

Mogła leczyć jedynie przypadki, z którymi ci lekarze sobie nie poradzili, dopiero wówczas, gdy nie mogli już zrobić nic więcej po tym, jak wcześniej unieruchomili pacjentów na sześć miesięcy do dwóch lat i wykonali przeszczep ścięgna czy tym podobne rzeczy – wtedy przekazywali ich siostrze Kenny. Bardzo chcieli, żeby zniknęła, gdyż naprawdę ich ośmieszała, tymczasem fakt, że jej nazwisko stało się szeroko znane dzięki przekazowi z ust do ust spowodował, że rodzice wybierali ją jako opcję.

W osiemdziesięciu procentach przypadków, kiedy dawano im wybór, wybierali ją zamiast ortopedy. Była tak sławna w latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku, że powstał o niej znaczący film, w którym zagrała Rosalind Russell. Obraz ten odniósł duży sukces. Pierwszy pokaz odbył się na Times Square. W wieczór premiery 20.000 osób przepchało się przez Times Square i sforsowało blokady policyjne, żeby tylko znaleźć się blisko siostry Kenny i obejrzeć ten film.

Narodowa Fundacja Na Rzecz Dotkniętych Paraliżem Dziecięcym i Amerykańskie Towarzystwo Medyczne nienawidziły siostry Kenny. Te organizacje sprawiały wrażenie, że ją zapraszają i dobrze traktują. Obiecały, że przyznają jej dotacje i pomogą szkolić ludzi, ale tak naprawdę podważały jej umiejętności. Zrealizowały programy szkoleniowe, ale nie słuchały, co ona mówiła. A mówiła, że potrzeba minimum dwóch lat, żeby wyszkolić ludzi, tymczasem organizacje te niejednokrotnie przeprowadzały dwutygodniowe szkolenia, ponieważ nie chciały, aby siostra Kenny odniosła sukces. Ja tak uważam, to moja opinia.

To dlatego, że ona zmieniła oblicze polio. Ludzie trafiali do szpitala i ortopedzi wkładali ich do żelaznych płuc, natomiast siostra Kenny siadała przy nich i stosowała swoje metody, dzięki którym żelazne płuca nie były potrzebne. Ortopedzi wkładali ludzi w gips, a ona wykorzystywała gorące kompresy. Korzystała ze swojej metody terapii fizycznej, która sprawiała, że pacjenci wracali do pełni sił i zdrowia w bardzo krótkim czasie. Powód, dla którego siostra Kenny jest ważną postacią w kontekście polio wiąże się ze zmianą sposobu leczenia, dzięki której zmniejszyła się liczba zdeformowanych lub skróconych kończyn wszędzie tam gdzie jej metoda była stosowana – a nie wszędzie była.

Siostra Kenny podróżowała po całym świecie, pojechała do Paryża i Warszawy, spędziła trochę czasu w Londynie i otworzyła tam kliniki. To w jaki sposób leczone były sztywne, pozbawione czucia, bolące mięśnie miało wiele wspólnego z obliczem polio. Umieszczanie w szynach i gipsie sparaliżowanych kończyn stanowiło główne sposoby leczenia. Ortopedzi decydowali o pozostawieniu unieruchomionych w gipsie kończyn na okres od trzech do sześciu miesięcy, a często aż na dwa lata.

Historia poliomyelitis

Zbyt długo trwające unieruchomienie uniemożliwiało powrót do zdrowia wielu pacjentów chorych na polio, którzy w innej sytuacji mogliby wyzdrowieć, a przy tym prowadziło do dysfunkcji kończyn niezależnie od tego czy były chore czy nie. To jeszcze jeden cytat z dr. Johna Pohla pochodzący z wywiadu przeprowadzonego przez Victora Cohna. Dr Pohl powiedział:

„Zanim ona przyszła… Gdyby mógł pan odwiedzić szpital, zobaczyłby pan małe dzieci leżące sztywno i drętwo i płaczące z bólu, nawet jeśli – jak ona zauważyła – niekoniecznie były sparaliżowane. W tamtym czasie zabieraliśmy dzieci na salę operacyjną, prostowaliśmy je pod narkozą i wkładaliśmy w gips. Kiedy się budziły, krzyczały. Następnego dnia nadal płakały z bólu. Była to uniwersalna metoda leczenia przyjęta praktycznie na całym świecie. Widziałem to w Bostonie, Nowym Jorku i Londynie. Ona stwierdziła: ‘Ta metoda jest zła.’”

To co robiła siostra Kenny stanowiło kompletne przeciwieństwo tej metody. Sposób w jaki postrzegała polio był całkowitym przeciwieństwem sposobu, w jaki traktowali tę chorobę ortopedzi. Oni widzieli sparaliżowany mięsień i według nich silny mięsień powodował deformację. W jej przekonaniu deformację wywoływał skurcz. Ona leczyła skurcz i odnosiła znakomite efekty. A im się nie podobało, kiedy im mówiono, że się mylą.

Historia poliomyelitis

Konwencjonalny plan ortopedów obejmował wczesne i rozciągnięte w czasie utrzymywanie kończyn w szynach oraz chirurgiczne prostowanie, a następnie liczne operacje oraz interwencje, w tym nacięcie ścięgien, przeszczep ścięgna i każdą inną „kreatywną” operację „ratującą życie”, którą ortopeda chciał przeprowadzić. W tym planie mieściło się też bolesne i nieskuteczne leczenie prądem elektrycznym.

Siostra Kenny niejednokrotnie przyjmowała przypadki, z którymi ortopedzi nie dali sobie rady i przywracała pacjentów do zdrowia w ciągu dni lub tygodni. Zdarzały się przypadki, gdy szła do szpitala i przyprowadzano pacjenta chorego na polio, a ona była w stanie na oczach ortopedów w ciągu kilku minut rozciągnąć kończynę. W końcu pozwolono jej leczyć pacjentów od początku i osoby te prawie nigdy nie potrzebowały żelaznych płuc i panował wśród nich znacznie wyższy wskaźnik wyzdrowień. Istotną rzeczą, gdy mowa o siostrze Kenny jest fakt, że „produkowała” funkcjonalnych obywateli.

Ortopedzi przekazywali jej straszliwie zdeformowanych ludzi, ale ona była w stanie wyciągnąć ich ze szpitala, sprawić, że wracali do pracy, mieli dzieci, byli w stanie wychować własne dzieci. Na tym polegała różnica pomiędzy nią a nimi.

Potęga długopisa

Teraz będziemy mówić o innej dziedzinie, która doprowadziła do zniknięcia polio. Przed 1954 rokiem zarzucono niezwykle szeroką diagnostyczną sieć, która nadawała wszystkiemu jedną nazwę – poliomyelitis.

Historia poliomyelitis

Dr Bernard Greenberg był dyrektorem Wydziału Biostatyki Szkoły Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Karoliny Północnej i przewodniczącym Komitetu ds. Oceny i Standardów Amerykańskiego Stowarzyszenia Zdrowia Publicznego. W 1960 roku powiedział:

„Przed 1954 rokiem lekarze zgłaszali przypadki polio, aby uzyskiwać dotacje na hospitalizację i zgłaszać przypadki chorób zakaźnych.”

W tamtych czasach lekarze zgłaszający przypadki polio robili to w ramach pracy społecznej. Bardzo im zależało na znalezieniu ludzi chorych na polio. A kiedy zgłaszali przypadek, mogli uzyskać świadczenia dla tych ludzi i zgłosić rzekomo zakaźną chorobę. Kryterium diagnozy polio były tylko dwa badania przeprowadzone w odstępie dwudziestu czterech godzin i wykazujące paraliż jednej z grup mięśni. Przed 1954 rokiem nie potrzeba było niczego innego, żeby postawić diagnozę, która brzmiała: polio.

Laboratoryjne potwierdzenie i obecność paraliżu szczątkowego nie były wymagane. Przed pojawieniem się szczepionki pracownicy służby zdrowia byli zaprogramowani w ten sposób, by gorliwie poszukiwać przypadków polio. Po testach szczepionki w 1954 roku gorliwie odnotowywali kto zachorował na polio i czy te osoby były szczepione czy nie, a następnie podejmowali największe wysiłki, aby zdiagnozować chorobę inną niż polio u zaszczepionej osoby.

Historia poliomyelitis

W 1955 roku uwidoczniły się problemy z zawartością tej sieci zarzuconej tak szeroko, by wszystko można było nazwać polio, zwłaszcza że po wprowadzeniu szczepionki Jonasa Salka przypadków paraliżu było coraz więcej, a nie mniej, na co mieli nadzieję pracownicy służby zdrowia. Pierwszym krokiem do zestrojenia budzących zażenowanie danych medycznych z możliwym do przyjęcia postępem jaki powinna dawać szczepionka była zmiana kryteriów określających różnicę między porażennym a nieporażennym polio. Potrzebne było do tego jedynie pióro.

Sprawa została załatwiona w ciągu dwóch godzin w 1954 roku, a więc w roku, gdy szczepionka Salka uzyskała licencję i została wprowadzona na rynek. Potrzeba była zaledwie dwóch godzin do namysłu –  to najszybszy tryb oceny nowego leku w historii. Nowe kryteria diagnostyczne wymagały dwóch badań w odstępie sześćdziesięciu dni po to, by stwierdzić paraliż. Większość przypadków jakie lekarze rozpoznawali na podstawie kryterium badania w odstępie dwudziestu czterech godzin, zostały rozwiązane, wyłącznie przez wprowadzenie tej zmiany…

Dr Greenberg stwierdził, zgodnie z rzeczywistością, że zmiana w 1955 roku oznaczała, że zgłaszaliśmy nową chorobę, a mianowicie porażenne poliomyelitis z dłużej utrzymującym się paraliżem i tylko to miało doprowadzić do zniknięcia polio. Cóż, przypadki paraliżu faktycznie wzrosły o 50 procent pomiędzy rokiem 1957 a 1958 i o 80 procent pomiędzy rokiem 1958 a 1959. Dr Bernard Greenberg powiedział, że nowe definicje, które stosowali pomogły ukryć ten fakt. Zakończył stwierdzeniem, że amerykańscy urzędnicy służby zdrowia zmanipulowali statystyki, aby stworzyć całkiem inny obraz tego co się działo.

Teraz muszę opowiedzieć trochę o szczepionce Jonasa Salka. To jest… Dużo o niej piszę w swojej książce, a teraz przekażę wam tylko absolutne minimum. Skład szczepionki Jonasa Salka miał wrodzoną wadę, jednak władze w latach 50-tych ubiegłego wieku nie słuchały  szwedzkiego eksperta w dziedzinie wirusologii, niejakiego dr. Svena Garda, kiedy ten próbował powiedzieć im, że formaldehyd dodany przez Salka do szczepionki nie zabije wszystkich wirusów przy zastosowaniu metody, którą wykorzystywał. Ale oni nie słuchali. Prawda jest taka, że kompletna dezaktywacja wirusów w szczepionkach Salka za pomocą metody z użyciem formaldehydu była niemożliwa.

Nie mógł tego osiągnąć żaden producent szczepionek, a już na pewno nie w sytuacji, gdy po zatwierdzeniu w 1955 roku usunięto związek rtęci użyty w 1954 roku w próbach terenowych. Producenci zgłaszali, że szczepionki przeszły wszystkie testy bezpieczeństwa tylko po to, żeby po trzech miesiącach poddać je ponownym testom w dużych butelkach i znaleźć w nich liczne żywe wirusy.

W 1955 roku miała miejsce wielka wpadka związana ze szczepionką znana jako Incydent w Laboratoriach Cuttera, która wszystkich bardzo zdenerwowała. Reputacja szczepionki była zagrożona, ponieważ społeczeństwo dowiedziało się, że co najmniej 220.000 osób zostało zakażonych najbardziej zjadliwym szczepem wirusa polio pochodzącym ze szczepionki. U 70.000 wystąpiło osłabienie mięśni, 164.000 doznało poważnego paraliżu, zaś 10 osób zmarło. Szacuje się, że było 40.000 przypadków zakażenia poronnego wywołanego wirusem polio.

Dr John Bergman – Incydent Cutta i Żelazne Płuca

Musicie wiedzieć, że jakikolwiek wstrzyknięty ludziom żywy wirus obecny w szczepionkach mógł następnie zostać szeroko rozprzestrzeniony na całą populację niezależnie od tego czy dana osoba zachorowała czy nie. Aby usprawiedliwić się w związku z zaistniałym problemem, twórcy szczepionki twierdzili, iż komórki nerek małp, których użyli do inkubacji wirusa nieuchronnie dostają się do szczepionki i zbrylają się i że szczepionka, że formaldehyd nie mógł dotrzeć do cząsteczek wirusa w środku komórek nerek małp. Ale tak naprawdę zdarzyło się coś innego. Po to aby…

W rzeczywistości formaldehyd w procesie inaktywacji był wadliwy od samego początku. Wiedział o tym ten szwedzki naukowiec, a naukowcy z Narodowej Fundacji, którzy wszczynali dyskusję na temat formaldehydu, tak jak mówiłam, tracili posadę. Aby zwiększyć bezpieczeństwo szczepionki – ponieważ wiedzieli, że nie mogą w prawidłowy sposób zabić tych wirusów – rozcieńczali ją wodą przez 10 minut…

Uuuu… To się nie uda…

Muszę teraz zadziałać naprawdę wybiórczo. Rozcieńczali ją poprzez wielokrotne filtrowanie, a kiedy to się nie udało, przeszli do licencjonowania szczepionki Sabina, całkowicie porzucając szczepionkę Jonasa Salka. Zastanówcie się dlaczego dzieci proszono o ustawianie się w kolejce po szczepionkę Salka w latach 1955-59, a począwszy od 1962 roku do dziś tym samym dzieciom mówi się, że teraz też muszą ustawić się w kolejce po trzy dawki szczepionki Sabina. Możecie pomyśleć, że to dlatego, iż szczepionka Salka nie działała zbyt dobrze i tak rzeczywiście było, ale chodzi też o coś więcej.

Prawda jest taka, że szczepionka Salka z lat 50-tych ubiegłego wieku, którą uznawano za specyfik ratujący życie dzieciom, była albo żywa i jeśli przeżyłeś szczepienie, to w zasadzie przeżyłeś iniekcję wirusa polio. Na szczęście 80 do 90 procent dzieci w tamtych czasach posiadało przeciwciała przeciw co najmniej jednemu szczepowi wirusa polio, co oznacza, że były również odporne na szczepionkę. Albo że była tak rozcieńczona, że w ogóle nie stymulowała odporności.

Tak czy inaczej, urzędnicy z Department Of Health And Human Services w Polio Surveillance Unit nie chcieli publicznie przyznać, że istnieje poważny problem ze szczepionką Salka. Najłatwiej więc było zaszczepić wszystkich jeszcze raz. Niemal wszyscy się na to zgodzili. Od tego czasu ludzie przyzwyczaili się do tego, że mają się godzić na wciąż zmieniające się protokoły szczepień, tak że obecnie rodzice nie zastanawiają się nad tym, iż doradza im się, aby kobieta przyjęła szczepionkę przeciw krztuścowi za każdym razem, gdy jest w ciąży, a potem, żeby przyjął ją każdy, kto ma kontakt z dzieckiem – rzekomo po to, by zabezpieczyć dziecko.

Ile szczepionek przeciw krztuścowi otrzymaliście, gdy byliście dziećmi? Teraz mamy sytuację, w której szczepionki przeciw krztuścowi są praktycznie normalną rzeczą od kołyski aż po grób, a zachorowalność na klinicznego krztuśca w najbardziej szczepionych populacjach w historii jest dziś wyższa niż wcześniej. Cóż, szczepionka przeciw polio dała podstawę do otwartej polityki szczepień i zaprogramowała rodziców do niekwestionowania szczepień.

Co rodzice pomyśleliby i zrobiliby, gdyby znali prawdę o polio? Sprawy wyglądałyby dziś zupełnie inaczej.

Ta oficjalnie usankcjonowana historia jest powodem, dla którego ludzie słuchają współczesnych ekspertów, którzy zalecają ponowne zaszczepienie wszystkich przeciw krztuścowi i grypie, nawet jeśli z literatury medycznej wynika jasno, że o podatności człowieka na patogen nie decyduje ten patogen, ale gospodarz. Szybko to przedstawię, ponieważ stanowi to ilustrację dla spraw, o których mówiłam. Epidemia polio powinna wyglądać tak, powinna to być krzywa biegnąca w górę i krzywa biegnąca w dół.

Jednak w 1955 roku po wprowadzeniu szczepionki Salka zaobserwowano ten wyskok poprzedzający epidemię, który powstał w wyniku szczepionki o tam. Każdego roku od tamtego czasu występował niewielki wyskok, który obniżał się co roku w miarę jak rozcieńczali szczepionki i rosła odporność całego społeczeństwa. No cóż, polio przedefiniowano i podobnie zmieniła się definicja epidemii.

Definicja epidemii

Wcześniej potrzeba było dwudziestu zachorowań na 100.000 osób, aby stwierdzić epidemię, zaś po wprowadzeniu szczepionki – 35 zachorowań na 100.000 osób, czyli liczba ta niemal się podwoiła. Mówiliśmy o tym, że paraliż musiał się utrzymywać 60 dni, żeby można było mówić o porażennym polio, a większość pacjentów pozostawała w stanie paraliżu przez 60 dni. Żadnego przypadku zachorowania na polio w ciągu trzydziestu dni od szczepienia nie odnotowywano jako choroby wywołanej przez szczepionkę, ale jako wcześniej istniejącą chorobę, czyli ignorowano przypadki, kiedy szczepionka okazywała się nieskuteczna lub powodowała polio.

To jest dokładnie to, z czym spotkałam się ostatnio w szpitalu. Brzmi niewiarygodnie, ale w lipcu 1958 roku każdy nieporażenny przypadek poliomyelitis, który dawał objawy oponowe – co oznacza stan zapalny wokół rdzenia kręgowego – ale nie wiązał się z paraliżem, był całkowicie wykluczany z kategorii polio i otrzymywał nazwę aseptyczne zapalenie opon mózgowych. To wyeliminowało dużą część nieporażennego polio.

Wzrost zastosowania testów diagnostycznych

Będę mówić o epidemii w Michigan w 1958 roku, która stanowi dobry przykład. Przyjrzyjmy się Michigan podczas jednej z największych w historii epidemii polio w tym stanie w 1958 roku, czyli czwartym roku kampanii propagującej szczepionkę Salka przeciwko polio. Zebrano tam ponad tysiąc osób, u których zdiagnozowano poliomyelitis i pobrano próbki kału od 869 z nich. Okazało się, że poliomyelitis miała niewiele ponad jedna czwarta.

Jednak przed 1955 rokiem wszystkie te przypadki byłyby nazwane przypadkami polio. Inną ciekawą rzeczą jest to, że wirus polio u niektórych z tych osób prawdopodobnie pochodził ze szczepionek. Przeprowadzono również badanie krwi u 191 pacjentów i ustalono, że tylko jedna czwarta chorowała na poliomyelitis. U prawie trzech czwartych nie wystąpiły zmiany przeciwciał ani też zmiany zgodne z innymi wirusami powodującymi poliomyelitis, czyli wirusami coxsackie i echo. I znów, wszystkie one zostałyby uznane za polio przed 1955 rokiem.

To jest statystyczne zobrazowanie tego co się wydarzyło. Ponownie przyglądamy się temu samemu wykresowi. Kiedyś ta czerwona część byłaby znacznie większa, jednak po tym jak przedefiniowano polio z dwudziestu czterech godzin na 60 dni, skurczyła się do rozmiaru jaki dzisiaj znamy. Teraz przejdźmy do osób nie dotkniętych paraliżem. Jeśli tylko miały objawy oponowe, rozstrzygano, że osoby te nie chorują na polio, lecz na aseptyczne zapalenie opon mózgowych. Jeżeli miały inne wirusy, takie jak coxsackie czy wirus echo, były całkowicie wykluczane z systemu.

Zmiana definicji polio

Tak właśnie doprowadzono do tego, że polio zniknęło. Oto w jaki sposób pióro stworzyło nowe liczby. Problem polega na tym, że do dnia dzisiejszego system medyczny nadal porównuje liczby ze starej, szeroko zarzuconej sieci do bardzo wąsko zdefiniowanych, nowoutworzonych danych, a opinia publiczna wcale nie staje się mądrzejsza.

Franklin Delano Roosevelt nie miał polio.

Wiecie co? Franklin Delano Roosevelt nie miał polio. Zespół naukowców dokonał ponownej oceny jego dokumentacji medycznej, aby sprawdzić czy rzeczywiście chorował na poliomyelitis i okazało się, że miał zespół Guillaina Barrego. Tutaj macie źródło.

Postępy w resuscytacji – Historia poliomyelitis

Doszliśmy do ostatniego wątku w kontekście zniknięcia polio. Przeobrażenie polio dokonało się wraz z wyeliminowaniem żelaznych płuc, które zapisały się w pamięci ludzi jako sprzęt używany wyłącznie w leczeniu polio, mimo że w rzeczywistości stosowano je także w przypadku innych chorób dróg oddechowych.

Po epidemii polio, lata 60-te stały się epoką intensywnej terapii układu oddechowego. Wentylacja ciśnieniowa z wykorzystaniem sztucznych dróg oddechowych zastąpiła ciężką i nieporęczną technologię podciśnienia używaną w żelaznych płucach. Oto współczesne żelazne płuca.

współczesne żelazne płuca.

Tu mamy przykład współczesnego polio znanego pod nazwą poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego. Donna Nakazawa jest autorką książki p.t. „Autoimmune Epidemic”, do której wstęp napisał dr Douglas Kerr. Lekarz ten stwierdził:

„Już pięciomiesięczne niemowlęta mogą zachorować na poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego. Niektóre pozostają trwale sparaliżowane i nie są w stanie oddychać bez respiratora… Wraz z moimi kolegami ze Szpitala Johnsa Hopkinsa każdego roku słyszymy o setkach nowych przypadków i leczymy je.”

Czy sądzicie, że opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych jest świadoma tego, że rokrocznie występują setki nowych przypadków choroby kiedyś nazywanej polio, które dziś są odsyłane do współczesnej wersji żelaznych płuc? Obecnie w naszym kraju zarejestrowanych jest 33.000 przypadków poprzecznego zapalenia rdzenia kręgowego, a każdego roku 1.300 osób zapada na tę chorobę. Chcę powiedzieć jeszcze bardzo krótko o Indiach.

Światowa Organizacja Zdrowia śledzi poliomyelitis w czasie kampanii szczepień i wydaje się, że dziki wirus polio zniknął, jednak liczba przypadków ostrego porażenia wiotkiego znacząco wzrosła. Jeśli spojrzymy na ten slajd, zobaczymy co stało się z polio. Na dole mamy czerwone i niebieskie linie.

Polio w Indiach

Dziki wirus polio zasadniczo oscyluje w okolicach wartości bazowej [osi X], ale spójrzcie co się dzieje z ostrym porażeniem wiotkim. To Indie. To świat. A tu mamy Pakistan, Nigerię, Chiny i wszystkie te kraje, gdzie nadal produkuje się DDT. Ups, nie powiedziałam tego. W porządku, 48…

Celem kampanii propagującej doustną szczepionkę przeciw polio było zastąpienie dzikiego wirusa polio wirusem pochodzącym ze szczepionki. Wirusy te powinny ze sobą rywalizować, ale nie zawsze tak to wychodzi. Czasem pojawiają się problemy. Dzikie wirusy polio mogą się zrekombinować z wirusem coxsackie, mogą się zrekombinować z wirusami pochodzącymi ze szczepionek, a te z kolei mogą się zrekombinować ze sobą nawzajem, zmutować się i stać się zjadliwe, nawet jeśli takie nie były w chwili połknięcia.

Jak widać, różnego rodzaju problemy wiążą się z tymi doustnymi szczepionkami przeciw polio, które wciska się Hindusom, Pakistańczykom i ludziom we wszystkich innych krajach, gdzie się ją stosuje. Ale oto czym jest ostre porażenie wiotkie. Wirus coxsackie, wirus echo, poliomyelitis wywołane przez szczepienie, zespół Guillana Barrego, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego oraz toksyny. Prawda?

Wszystko to poszło w górę, ale oni świętują, bo doprowadzili do eradykacji dzikiego wirusa polio. Można to zobaczyć we wszystkich wiadomościach. Świętują w Indiach, bo pozbyli się polio. Ale chwila moment, popatrzcie tylko na to. To najsmutniejszy slajd w całym tym zestawie.

Ci dwaj hinduscy lekarze są autorami publikacji p.t. „Polio programme: let us declare victory and move on” [„Program zwalczania polio: ogłośmy zwycięstwo i żyjmy dalej”] i sądzę, że to ironiczny tytuł. Napisali, że

w stanach, gdzie niemal co miesiąc przeprowadzane są okresowe akcje objazdowe służące eradykacji polio, wskaźnik zachorowań na niebędące polio ostre porażenie wiotkie jest dwudziestopięcio- i trzydziestopięciokrotnie wyższy niż normy międzynarodowe.

Te akcje objazdowe oznaczają wyprawy ciężarówkami szczepiennymi przez blokady drogowe do położonych na odludziu wiosek w celu zaszczepienia każdego dziecka, które wpadnie im w ręce.

Wskaźnik zachorowań na niebędące polio ostre porażenie wiotkie koreluje ze skumulowanymi dawkami szczepionek przyjętych w ciągu minionych trzech lat.

I teraz zaskoczenie:

w przypadku dzieci, u których zdiagnozowano niebędące polio ostre porażenie wiotkie występuje ponad dwukrotnie wyższe ryzyko śmierci niż w przypadku dzieci zarażonych dzikim wirusem polio.

A zatem wykorzystują szczepionki do tego, by się pozbyć dzikiego polio, ale jednocześnie zwiększyli ponad dwuipółkrotnie ryzyko zgonu dzieci, a te szczepionki są faktycznie skorelowane z niebędącym polio ostrym porażeniem wiotkim. Naprawdę nie wiem jak oni mogą spać spokojnie. Cóż…

To są dane dotyczące Indii pochodzące z National Polio Surveillance.

Chyba macie je w swoich materiałach. Są to dane, które pokazują w jaki sposób skumulowane dawki doustnej szczepionki przeciw polio korelują z niebędącym polio ostrym porażeniem wiotkim, które z kolei koreluje ze śmiercią. Cóż, rozwiązaniem proponowanym przez Światową Organizację Zdrowia i Globalny Sojusz na Rzecz Inicjatyw Związanych Ze Szczepieniami jest dalszy rozwój obecnych kampanii propagujących szczepienia.

Chciałam powiedzieć o Kubie. W latach 1992-94 panowała tam naprawdę dająca do myślenia epidemia, która dotknęła 50.000 osób. Okazało się jednak, że chodziło o niedobór witamin, choć początkowo nazwano to epidemią polio. Odegrał tam również rolę wirus i… Pominę to, bo zajęłoby to trochę za dużo czasu…

Nadszedł czas na podsumowanie. – Historia poliomyelitis

Polio z końca XIX wieku i lat 50-tych XX wieku nie było po prostu jedną chorobą wirusową, dlatego też szczepionka nie mogła go wyeliminować.

Oficjalne leczenie polio polegające na unieruchomieniu chorego przyniosło skutek w postaci obrazów, które znamy i których się boimy. Wciąż praktykuje się ten rodzaj leczenia w miejscach, gdzie stosowane są szczepionki przeciw polio. Nie stosuje się metod siostry Kenny. To niewiarygodne.

Rząd nigdy nie zbadał teorii, że przyczyną polio jest trucizna i to z całą pewnością przyczyniło się do epidemii poliomyelitis. W latach 40-tych ubiegłego wieku zdarzali się lekarze, którzy łagodzili objawy polio podając dożylnie witaminę C. Tak więc niezależnie od tego czy chorobę powodowała toksyna czy wirus, to było bardzo pomocne.

Polio ciągle tu jest, jednak otrzymało nową nazwę po wprowadzeniu bardziej rygorystycznych kryteriów diagnozy.

Chcę, by parę rzeczy było jasnych, bo czasem… Prawdopodobnie nie wy, ale jeśli ktokolwiek inny będzie kiedyś słuchał tego wykładu, to chcę, żeby było jasne, że nie twierdzę, iż poliomyelitis nigdy nie miała charakteru wirusowego. Jednakże więcej niż połowa wirusów wyizolowanych w epidemiach nie była wirusami polio. Wiele przypadków rzeczywiście wystąpiło na skutek podania samych szczepionek. Jeśli wasza babcia miała polio, mogła tak naprawdę zarazić się tą chorobą ze szczepionki innej osoby.

Istniały dodatkowe okoliczności, o których mówiliśmy, w tym zastrzyki, szczepionka DTP, szczepionka przeciw ospie, operacja wycięcia migdałków, rafinowany cukier. Liczne przypadki były trujące z samej swojej natury. To jest nasza książka – Roman Bystrianyk i ja napisaliśmy książkę p.t. „Rozwiewanie złudzeń: choroby, szczepionki i zapomniana historia”, która ukaże się drukiem w 2013 roku i będzie ją można kupić na Amazon. Opowiada historię ospy i polio, która nigdy nie została opublikowana, ale opiera się na mocnych danych.

Wyjaśnimy wam dlaczego nie doszło do eradykacji ospy i polio za pomocą szczepionek. W książce zawarliśmy przeszło 50 kolorowych wykresów i odnosimy się w niej do od dawna pomijanych czasopism medycznych, książek, gazet i innych źródeł, aby ujawnić historię, która potencjalnie tłumaczy wiele pozornych, pogrzebanych tajemnic. Pokażemy wam, że wskaźnik śmiertelności wśród chorych na krztusiec obniżył o ponad 99 % przed wprowadzeniem szczepionki DTP. Udowodnimy, że śmiertelność spowodowana odrą spadła niemal o całe 100 % przed pierwszym zastosowaniem szczepionki przeciwko tej chorobie. Dziękuję.

Historia poliomyelitis – Suzanne Humphries

Historia poliomyelitis