Błonica i szczepionka przeciw błonicy – Hilary Butler

Błonica i szczepionka przeciw błonicy - Hilary Butler

Hilary Butler

Błonica (zwana także dyfterytem, łac. Corynebacterium diphtheriae, bakteria tlenowa), podobnie jak krztusiec i tężec jest chorobą podczas której wytwarzane są toksyny. Błonica jest bliżej związana ze szkarlatyną gdyż oba te zespoły kliniczne nie są określone przez bakterie, ale przez grupę wirusa nazywaną bakteriofagiem B. Wirus ten ma genetyczny „klucz” do wytwarzania toksyny, która powoduje powstawanie klasycznych błon i uszkodzenia neurologiczne. Bez tego bakteriofaga B, rodzina maczugowców stwarza jedynie drobne problemy o niskiej uciążliwości.

Istnieje wiele różnych form maczugowców nie wytwarzających toksyn i są one względnie nieszkodliwe, które egzystują z wieloma innymi tak zwanymi bakteriami wywołującymi choroby w gardle, na naszej skórze lub w otaczającym środowisku. Większość ludzi byłaby przerażona gdyby powiedziano im co można wyhodować ze zwykłego wymazu z gardła. Maczugowce normalnie nie pojawiają się w większości kultur bakteryjnych gardła ponieważ normalnie występujące w wymazie z gardła kultury bakterii są wrogie maczugowcom. Jeśli istnieje podejrzenie wystąpienia problemu z błonicą to przygotowywane jest specjalne podłoże do badań, które ogranicza wzrost wszystkich innych bakterii.

Wiele różnych gatunków z rodzaju Corynebacterium jest szeroko rozpowszechnionych w przyrodzie i często występują w glebie, wodzie, na skórze i błonach śluzowych ludzi i zwierząt. Maczugowce są stosunkowo odporne na niekorzystne czynniki środowiskowe, takie jak suchość. Mogą przetrwać przez wiele tygodni w kurzu i na suchych przedmiotach (książkach, zabawkach, ołówkach, itp.). Pył w szpitalach i innych instytucjach może okazać się silnie zaraźliwym nośnikiem  z powodu zawartych w nim wyschniętych, sproszkowanych wydzielin. Źródłami zakażenia są najczęściej nos nosiciela, dzieci z chorymi migdałkami, wydzieliny uszne lub zmiany skórne. Infekcja rozprzestrzenia się prawdopodobnie poprzez zakażony kurz, kontakt z palcami, naczynia i sztućce służące do jedzenia i być może drogą kropelkową.

Powszechne czynniki środowiskowe w historii, które znacznie zwiększyły częstość występowania i nasilenia błonicy przedstawione są w następujących cytatach:

„Nie ma wątpliwości, że narażenie na kontakt z odprowadzanymi ściekami jest najbardziej obfitym źródłem błonicy ….. statystyki dotyczące związku między nimi są wysoce prawdopodobne.” (Quain 1894 r., w Beddow-Bayly, 1939, str.105).

 

„ … ukazuje w interesujący i niezbity sposób wpływ stanu budynków szkolnych, ich konstrukcji i warunków sanitarnych na rozprzestrzenianie się błonicy. Najwyższą zachorowalność obserwowano w tych szkołach gdzie występowały braki sanitarne, a wentylacja i oświetlenie były najmniej zadawalające. W najlepiej oświetlonej oraz z najlepszym przepływem powietrza szkole, panowała najniższa zachorowalność. Liczba przypadków zachorowań we wszystkich szkołach była w ścisłej kolejności odpowiadającej warunkom sanitarnym. Ponadto częstość występowania tej choroby wskazała szkoły w których niedożywienie u dzieci jest najbardziej widoczne.” (czasopismo Medical Word z 1931 roku, str. 627)

Szczepionka przeciw błonicy

 

Nawet w Ameryce, gdzie ci którzy sądzą, że spadek błonicy wynika przede wszystkim ze stosowania szczepionki stwierdzono:

„Eradykacja (całkowite wyeliminowanie) błonicy nie nastąpi w wyniku stosowania surowicy błoniczej u pacjentów, poprzez immunizację, dokładną kliniczną i laboratoryjną diagnozę i poddanie pacjenta kwarantannie, ale raczej zostanie osiągnięta poprzez masową ochronę sanitarną populacji, podświadomie stosowaną przez ludzi wszystkich czasów.” (Dziennik Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego – JAMA, 1922 rok, str. 682).

W odniesieniu do zachorowań na błonicę w Nowej Zelandii interesujący jest przypadek w Auckland, biorąc pod uwagę, że w latach 1879 – 85 przypadki błonicy w rejonie Christchurch były szczególnie poważne. Większość przypadków wystąpiła w miejscach gdzie nie było kanalizacji lub gdzie system kanalizacji miał poważne wady. Bieżąca woda była silnie skażona  a higieniczne warunki egzystencji ludzi były poza wszelkim wyobrażeniem. (Maclean, 1964 r.).

Dlaczego kwestia odprowadzania ścieków jest tak ważna? Istnieje wiele historycznych przypadków gdzie ścieki miały duże znaczenie w rozprzestrzenianiu chorób zakaźnych, ale nawet dziś wspomina o tym bardzo mało podręczników. Całkiem niedawno przed ostatnim przypadkiem błonicy w Auckland woda deszczowa zalała system kanalizacyjny powodując, że nieoczyszczone ścieki wylały się na teren rodziny dotkniętej tą chorobą.  Urzędnicy ds. zdrowia publicznego odmówili zbadania tego potencjalnego czynnika przyczynowego. Możliwe, że sprawa ta nie miała nic wspólnego z wakacjami rodziców na Bali [skąd jak domniemywano została przywleczona choroba], a wszystko to dotyczyło obecności błonicy w ściekach firmy kanalizacyjnej North Shore. Dwa lata temu Amerykanie odkryli, że nie wykryta od dziesięcioleci toksygenna błonica krążyła od dziesięcioleci na obszarach Stanów Zjednoczonych i Kanady. Pozostawała niewykryta, ponieważ nigdy jej nie szukano zakładając, że została wyeliminowana. Ta sama sytuacja może prawdopodobnie mieć miejsce tutaj.

Jak nam powiedziano, niedawna epidemia w Rosji była spowodowana niskim poziomem dziecięcej odporności (WHO lipiec 1993 roku). Jednak większość przypadków wystąpiła u dorosłych, którzy przeszli przymusowy system szczepień nakazujący 5 zastrzyków szczepionką przeciwko błonicy. Według starej filozofii dotyczącej szczepień ludzie powinni być odporni na tę chorobę przez całe życie. Teraz zdają sobie sprawę, że odporność na chorobę wymaga dwóch rzeczy: regularnej ekspozycji na antygen powtórzenia oraz zdrowego i wolnego od stresu organizmu.

Dlaczego twierdzą, że epidemia była spowodowana nieadekwatnym szczepieniem w dzieciństwie? Do 1993 roku sytuacja była zupełnie inna a obecnie zachorowanie na błonice zostało znacznie zredukowane.

„Zarejestrowany ogólnokrajowy poziom wyszczepialności wśród dzieci w wieku 12 – 23 miesięcy wzrósł z 72,6%  w 1992 r. do 79,2% w 1993. Podczas lat  1992-1993 przynajmniej 90% dzieci poniżej 5 lat  otrzymało podstawowe serie szczepionki przeciwko błonicy, tężcowi i  krztuścowi (DTP) lub dorośli (Td) szczepionkę przeciw błonicy i tężcowi, a około 80% otrzymało co najmniej jedną dawkę przypominającą.” (MMWR, 1995 r., str. 178).

Szczepienia w Rosji w erze komunizmu były dla dzieci przymusowe a przeciwskazania określali lekarze a nie rodzice. Wraz z „pierestrojką” i możliwością wyboru rozpoczął się ruch antyszczepionkowy kierowany – jak na ironię przez lekarzy, którzy nie byli laikami w tym temacie, co przyczyniło się do lekkiego spadku poziomu wyszczepialności. Poziom ten wciąż był wyższy w niż w USA w 1990 roku i w Australii w 1995 roku.

W USA w końcu przyznano, że istnieje kilka innych czynników związanych z występowaniem błonicy w Rosji. Wynika to z faktu, że wysoki poziom przenoszenia choroby między osobami dorosłymi był wykazany w grupach charakteryzujących się przeludnieniem, niską higieną i wysokim stopniem kontaktów jak np. bezdomni i pacjenci szpitali neuropsychiatrycznych (Vitek i Wharton).  Jednym z istotnych czynników sprzyjających przenoszeniu bakterii był niedobór lub brak obiektów użyteczności publicznej służących zachowaniu higieny, w tym do kranów z wodą do mycia rąk.

Kolejną grupą o wysokiej zachorowalności było wojsko, ponieważ 1,4% Rosjan służy w wojsku. Rekruci (którzy byli szczepieni 5 krotnie – 3 dawki podstawowe, czwarta – około 2 roku, a piata – w wieku 6 lat; po 1980 r. podawano szczepionkę Td w wieku 11 lat)  nie otrzymywali szczepień przypominających przeciwko błonicy  aż do roku 1990. Po wybuchu epidemii błonicy w okręgu Kovrov w 1983 i 1987 r. przeprowadzono dochodzenia w jednostkach wojskowych w różnych częściach Rosji, które wykazały, że w około 5% z tych jednostek występuje toksygenna bakteria błonicy. Nie ma nic niezwykłego w przypadkach wysokiego odsetka zachorowań w jednostkach wojskowych. Wczytanie się w wojskową literaturę medyczną ukazuje dość jasno miażdżące raporty o konieczności hartowania rekrutów, żeby byli odporni na wszystko, a w przypadku prawdziwego stresu i prawdziwej wojny nie wymiękali.

W rzeczywistości większość przypadków błonicy w Rosji wystąpiła w określonych podgrupach. Uchodźcy lub osoby wysiedlone w wyniku konfliktów wewnętrznych, bezdomni, alkoholicy, żołnierze oraz osoby podające dzieciom jedzenie rękami do ust. Bardzo duża liczba przypadków dotyczyła kobiet, czynnik niezrozumiany przez społeczność medyczną, ale oczywisty dla osób kierujących się zdrowym rozsądkiem. Kobiety (a konkretnie matki) zawsze będą karmić resztę rodziny przed sobą. Co ciekawe, tylko w jednym badaniu stwierdzono, że śmiertelność była powyżej ogólnej normy tylko w jednej grupie – alkoholików. Śmiertelność wśród nich wynosiła 25,7% w porównaniu z odsetkiem śmiertelności „normalnych” Rosjan wynosząca około 1% mimo stresów związanych z życiem w Rosji.

Warto również zauważyć, że autorzy niniejszego opracowania stwierdzili:

„Sądzimy, że rozległa epidemia błonicy w krajach uprzemysłowionych, prawdopodobnie nie będzie wynosiła więcej niż 10% śmiertelności, tak jak miało to miejsce w Europie i USA w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.” (Scand. J. Infect. Dis., 1996 r., str. 41–46).

 

Historia zakażeń i diagnozowania błonicy.

 

„Do początku XIX wieku praktycznie niemożliwe było diagnozowanie charakteru różnych zakażeń gardła, które są wymienione w literaturze medycznej. Większość z nich miała prawdopodobnie charakter paciorkowcowy, włączając w to typową szkarlatynę i różne formy zapalenia migdałków i angin. Dzieci z pewnością umierały z powodu „krupa”  – ogólnego terminu jakiejkolwiek formy utrudniającej oddychanie.” (Burnet, 1972, str.193).

W dodatkach do dzienników parlamentarnych (Raporty o zdrowiu publicznym) w dawnych latach, wszystkie zgony z powodu błonicy obejmowały wszystkie formy tzw. krupa.  We wczesnej literaturze medycznej w Nowej Zelandii można znaleźć cytaty dotyczące faktu, że niektóre regiony zgłaszały krupa odrębnie. Np. raport dr Nedwilla z Christchurch z miejscowej placówki zdrowia stwierdzał:

„W Christchurch z pośród 65 zgłoszonych przypadków było 9 zgonów, ale oprócz tych zgonów 5 innych odnosiło się do tzw. „krupa”. Nieszczęściem jest to, że owa nazwa wciąż jest aktualna – ponieważ obejmuje dwie bardzo różne choroby – jedna z nich jest o pochodzeniu czysto spazmatycznym, nie jest bardzo groźna ani nie jest zakaźna, a druga to rzeczywista błonica.” (Nedwill 1883, w Maclean 1964 r., str. 350).

Niedługo po tym w statystykach Nowej Zelandii, wszystkie przypadki krupa niezależnie od ich natury zostały zaliczane do zgonów z powodu błonicy, aż do czasu wprowadzenia szczepionek. Obecnie krup jest uważany za chorobę powodowaną przez wirusy należące do grupy paragrypy.

„We wczesnych latach XIX wieku, epidemie tego co nazywano błonicą zdarzały się na Starym Kontynencie, zwłaszcza we Francji, Norwegii i Danii. Chorobie tej nadał obecną nazwę Bretonneau w 1826 roku , ale aż do roku 1858 zostało rozpoznanych w Anglii nie więcej niż kilka przypadków, kiedy to w Anglii nagle powszechnie wystąpiło dużo poważnych przypadków błonicy, a w ciągu kolejnego roku rozprzestrzeniła się ona na prawie każdą część globu.

Epidemia błonicy dotarła do Australii, gdzie pierwszy przypadek miał miejsce w Victorii w październiku 1859 roku. Małe izolowane skupiska osadnicze pozostały wolne od błonicy aż do 1864 roku, kiedy to pojawiły się tam liczne przypadki tej choroby.” (Burnet, 1972 r., str. 193-194).

 

W Nowej Zelandii najwyższą zachorowalność zanotowano w roku 1874 z całkowitą liczbą zgonów wynoszącą 270 zgonów – najwyższy odnotowany wskaźnik śmiertelności jaki wystąpił. (Maclean, 1964 r., str. 346).

 

„Gdziekolwiek się pojawiła w tym czasie błonica była rozpoznawana jako coś spoza dotychczasowego doświadczenia lekarzy.  Nowością było pojawianie się szarej błony w gardle, wysokiej śmiertelności i powszechne występowanie paraliżu mięśni podniebienia w jakiś czas po infekcji. Niemniej jednak błonica w 1858 r. swym epidemiologicznym zachowaniem była podobna do infekcji, która już dłuższy czas była obecna w społecznościach świata zachodniego. Od początku była to choroba wieku dziecięcego a nie dorosłych. Nawet przed pojawieniem się błonicy w jej klasycznej postaci, dzieci musiały rozwijać odporność przeciw tym drobnoustrojom, a  w 1858 r. te które przekroczyły wiek dziesięciu lat, prawie wszystkie posiadły wystarczającą odporność by uniknąć zarażenia.” (Burnet, 1972 r., str. 194).

Od roku 1958, błonica w swej typowej postaci jest obecna we wszystkich cywilizowanych społecznościach żyjących w klimacie umiarkowanym. Częstość jej występowania i nasilenie objawów ma swoje wzloty i upadki. W Europie około 1880 roku wystąpił drugi okres dużej śmiertelności, następnie nastąpił stały spadek śmiertelności na około 30 lat aż do I Wojny Światowej wraz z towarzyszącymi jej spadkiem warunków życia i odżywiania oraz związanego z tym stresu. Mimo, że ogromny wzrost przypadków błonicy w tym czasie został przyćmiony przez pandemię grypy, epidemiolodzy zarejestrowali znaczny wzrost wszystkich chorób zakaźnych. W Europie warunki życia w następstwie I Wojny Światowej sprawiały, że zachorowalność na błonicę pozostawała na dość wysokim poziomie aż do 1931 roku, kiedy ten poziom zaczął opadać. Podczas II Wojny Światowej błonica stała się jedną z najbardziej rozpowszechnionych chorób zakaźnych w Europie Zachodniej oraz najczęstszą chorobą zakaźną, którą zarażali się amerykańscy żołnierze pomimo szeroko u nich stosowanych szczepień (Biol. and Clin. Basis of Infect. Dis., 1985 r., str. 230).

Jednak do tego czasu uwidocznił się inny trend. Podczas gdy na początku XX wieku tylko 1 – 2,5% przypadków błonicy dotyczyło dorosłych, to w 1938 roku ten odsetek wzrósł do 12% a do 1943 roku już 48% przypadków dotyczyło dorosłych. Podobny trend odnotowano w Nowej Zelandii. Do 1930 roku  22% przypadków błonicy dotyczyło ludności powyżej 15 roku życia,  a do 1951 roku ta proporcja wzrosła już 50%. W tym samym czasie, pierwszy raz w historii medycyny pojawiły się powtórne zachorowania na błonicę u ludzi którzy już przechodzili przez tą chorobę i stały się znacznie bardziej powszechne.

Szczepienie stało się ogólnoświatową polityką zdrowotną po II wojnie światowej wraz ze spadającą ilością zachorowań i zgonów aż choroba ta prawie zanikła do 1985 roku.

Podczas gdy ostatnio wydany podręcznik Pathology of Infectious Diseases (Patologia chorób zakaźnych) w 1997 roku co najmniej uczciwie podchodzi do tematu to większość lekarzy sądzi, że eliminacja błonicy jest wynikiem stosowania antytoksyny błoniczej i szczepionek. Ministerstwo Zdrowia Nowej Zelandii również przyjęło to przewidywalne podejście. Jednak błonica nie jest taką prostą chorobą zakaźną. Moim zdaniem stosowanie szczepionek niewiele miało wspólnego z eradykacją błonicy, a co więcej szczepienia oraz masowe stosowanie antybiotyków prowadzą świat w niespotykanym dotąd stopniu na skraj katastrofy. Moje powody ku takiemu twierdzeniu są następujące:

„Kiedy błonica panowała w mieście przed stosowaniem szczepień normalną rzeczą było, że 2 do 5% pozornie zdrowych dzieci miało w swoich gardłach bakcyla błonicy. Ponieważ każda osoba mogła być nosicielem tych bakterii przez nie więcej niż kilka tygodni  to można sobie obliczyć, że większość z nich musiała być powtórnie zainfekowana wiele razy podczas dzieciństwa. Jednak nawet wtedy nie więcej niż 5 – 10% dzieci cierpiało na kliniczne objawy błonicy więc możemy być pewni, że w większości przypadków obecność bakterii błonicy w gardle nie powodowała choroby. Następnie proces aktywnej immunizacji przebiegał jako rezultat przypadkowej, zwykle bezobjawowej infekcji przez bakterie błonicy i większość dzieci nabywała naturalną odporność zanim jeszcze osiągnęła wiek kilkunastu lat.” (Burnet, 1972 r., str. 196).

szczepionka przeciw błonicy

Rozwój odporności przeciw błonicy podczas dzieciństwa, pokazany jest jako odsetek dzieci w różnym wieku, które mają negatywny wynik w teście Schicka – tj. odporne na bakterie błonicy. Ta odporność niemowląt jest przekazywana biernie od ich matek i zanika w ciągu pierwszego roku życia. Po tym czasie odporność jest nabywana w wyniku zarażeń, które są zazwyczaj podkliniczne (Burnet, 1972 r., str. 194).

[Dodatni odczyn Schicka wskazuje na brak odporności przeciw błonicy; badanie wykonuje się wstrzykując doskórnie minimalne ilości jadu błoniczego.]

Dlaczego u dorosłych następuje wzrost liczby zachorowań na błonicę? Sądzę, że ta tendencja była rezultatem dwóch praktyk medycznych:

a) Rutynowe stosowanie antytoksyny a następnie antybiotyków przy wszelkich kontaktach z chorymi jak również wobec wszystkich chorych na tą chorobę,

b) Rutynowe stosowanie antybiotyków przy wszelkiego rodzaju bólach gardła z których wiele mogło być wynikiem błonicy co mogło prowadzić do subklinicznego rozwoju naturalnej odporności.

Poprzez zapobieganie subklinicznej błonicy podczas związanych z tym bólów gardła, zapobiega się naturalnemu krążeniu bakterii w społeczności, a także uniemożliwia się rozwijanie odporności u jednostek  oraz doładowania uprzednio nabytej odporności przeciw błonicy.

Literatura medyczna wyraża dość jasno dwie rzeczy. Ochrona dzięki antytoksynie jest przejściowa i w ciągu 6 – 8 tygodni dana osoba ponownie staje się podatna na zachorowanie. Jest wysoce nieprawdopodobnym aby antytoksyna stosowana podczas leczenia doprowadziła do aktywacji rozwoju naturalnej odporności na chorobę  wywołaną antytoksyną; oraz:

„Wczesne leczenie błonicy za pomocą antybiotyków może doprowadzić do nawrotu choroby  jeśli wystąpi ekspozycja na świeżą infekcję wkrótce po zaprzestaniu leczenia, co sugeruje, że w tych przypadkach występuje stłumiony rozwój odporności indukowany antytoksyną.” (Harrison, 1977, str. 878).

Innymi słowy, zarówno wstrzykiwana antytoksyna błonicza jak i antybiotyki wykolejają układ odpornościowy i zapobiegają rozwojowi naturalnej odporności.

Ponadto starsze podręczniki zwracały uwagę, że powtórne ataki błonicy były rzadkie. Pomimo tego, że nawet do 10% pacjentów chorych na błonicę w teście Schicka miało dodatni wynik to rzadko ponownie chorowali na błonicę. 

„To sugeruje, że inne czynniki niż antytoksyna mogą odgrywać rolę w ochronie przed infekcją.” (Harrison, 1977, p. 878).

Mit o tym że szczepienie jest głównym czynnikiem który wyeliminował błonicę na całym świecie, uwidacznia się w obecnie zmieniającej się sytuacji w Rosji (i innych krajach). Wykresy występowania błonicy z jakiegokolwiek kraju pokazują coś co nazywa się „epidemie wyrównawcze”. Czas trwania ostatniej epidemii wyrównawczej w Rosji jest normalnym dla podobnych epidemii z czasów przed erą szczepień; więc twierdzenie, że szczepienia zatrzymały błonicę w Rosji jest wielce dyskusyjne. Czasopismo Lancet w 1996 roku doniosło, że w 1995 r. na Ukrainie ponownie zaszczepiono przeciw błonicy całą populację a zachorowania na błonicę bynajmniej nie ustały. Szczepionka została zbadana i była w porządku.

Literatura medyczna od dawna uznawała, że społeczne i ekonomiczne dyslokacje były głównym sprzymierzeńcem w rozprzestrzenianiu się błonicy, podobnie jak innych chorób zakaźnych. Pisma opublikowane przed rozpadem ZSRR stwierdzały to wyraźnie:

„Poważne dyslokacje z powodów ekonomicznych lub społecznych w USA mogą znacząco zwiększyć częstość występowania błonicy jak i innych chorób zakaźnych.” (Biol. and Clinic. Basis of Infect.Dis, 1985, str. 230).

Pytania postawione w ostatniej edycji Eurosurveillance wymagają o wiele ostrożniejszych rozważań niż zaakceptowanie odpowiedzi, że powtórzenie szczepień rozwiąże wszystkie problemy:

„Dlaczego ponowny wzrost przypadków zachorowań w Krajach Wspólnoty Niepodległych Państw (krajach byłego ZSRR) nastąpił głównie u osób dorosłych, jeśli przemożny spadek poziomu szczepień dotyczył głównie dzieci? Jakie szczególne warunki przyczyniły się do zwiększonej podatności na tą chorobę u dorosłej populacji w Rosji? Czy zapobieganie zależy od częstych szczepień przypominających wśród dorosłych? Jeśli odpowiedź brzmi na tak, to dlaczego epidemia nie wystąpiła w krajach Europy Zachodniej? Zwiększenie zapadalności na błonicę musiała wystąpić  na Wschodzie z powodu pogarszania się warunków bytowych oraz migracji ludności, ale dlaczego osłabienie odporności tak szybko dotknęło głównie dorosłą populację pozostaje niejasne. Czy zmiany w stosowaniu antybiotyków były wtórnym efektem transformacji gospodarczej, które pozwoliły błonicy na jej rozkwitnięcie?”

Sądzę, że owi „eksperci” nie są w stanie poprawnie odpowiedzieć na te pytania ponieważ nie rozumieją historii zachorowalności na błonicę, jej prawdziwej natury zarażania, kwestii odporności gospodarza lub roli antytoksyny i antybiotyków w wstrzymywaniu rozwoju odporności przeciw błonicy. Te czynniki są kluczami do zrozumienia dlaczego w Rosji doszło do takiego dużego wzrostu zachorowalności na błonicę.

Spadek zachorowalności na błonicę w krajach rozwiniętych.

W najbardziej aktualnym podręczniku pisze, że:

„Dramatycznie zmieniająca się częstotliwość występowania błonicy w ciągu ostatnich dziesięcioleci w krajach rozwiniętych jest przynajmniej częściowo rezultatem powszechnych szczepień wśród dzieci, choć pełne wyjaśnienie nie jest do końca jasne.” (Pathology z 1997 r. , str. 534)

W mojej opinii spadek zachorowalności na błonicę w krajach rozwiniętych (w tym Nowej Zelandii) jest bezpośrednio związany ze zmniejszeniem ubóstwa, poprawą warunków socjalnych, sanitarnych, odżywienia, itp.

Ci którzy znają historię żywienia Europy i Wielkiej Brytanii powinni pamiętać liczne kampanie przeciwko takim chorobom jak krzywica. W 1933 roku 30% dzieci w jednej z angielskich klinik dziecięcych zdecydowanie cierpiało na krzywicę (Lancet, 18 maja, 1933 r., str. 1189). Lancet w artykule z 2 lutego tego roku donosił także, że zmiany krzywicze można było wykryć u więcej niż 50% z tych dzieci, które jako niemowlęta korzystały z pomocy ośrodków wsparcia dla biednych na terenie całego kraju.

To podobno była poprawa! Zachorowania na błonicę i inne choroby zwiększały się lub obniżały w bezpośrednim związku z warunkami mieszkaniowymi, poprawą odżywiania, warunkami podczas wojen, czynnika który był w niewielkim stopniu brany pod uwagę przez tych którzy uważali, że szczepienia są jedynym istotnym sakramentem. Jeśli ponownie wystąpi sytuacja w której ludzie będą zmuszeni do masowej migracji i ubóstwa to zobaczymy wzrost zachorowalności na wszystkie choroby zakaźne, w ciężkich czasach te choroby nie będą liczyły się z tym czy ktoś się zaszczepił.

Przebieg choroby:

Kliniczny opis przebiegu błonicy można podzielić na dwa główne typy: dróg oddechowych oraz dodatkowe infekcje dróg oddechowych. Objawy kliniczne układu oddechowego są różne i zależą od trzech rzeczy:

  1. Stanu odporności gospodarza – pacjenta,
  2. Zjadliwości drobnoustrojów,
  3. Anatomicznego umiejscowienia bakterii.

Okres inkubacji wynosi od 2 do 4 dni, starsze podręczniki mówią o 1 do 7 dniach.

W literaturze medycznej dość wyraźnie podano, że stan gospodarza jest czynnikiem mającym wpływ na przebieg choroby:

„ …ukryte choroby, zwłaszcza alkoholizm, predysponują do występowania poważniejszych objawów błonicy.” (JAMA – Dziennik Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego, 1974 r., str. 1892).

W tym artykule stwierdzono również, że szczepionka nie zapobiega ani przenoszeniu błonicy ani też występowaniu jej klinicznych objawów. Autorzy badali przypadki błonicy i zgony z jej powodu w latach 1959 – 1970 w USA i stwierdzili:

„10% badanych przypadków dotyczyło osób z pełnym pakietem szczepień; chociaż stwierdzenie to może wskazywać na konieczność ponownego zdefiniowania tej kategorii, to również podkreśla, że błonica może występować i występuje u osób, które otrzymały antytoksynę przeciwbłoniczą.”

Przypuszczalnie czynnik jakim jest stan gospodarza również ma wpływ na to dlaczego osoby zaszczepione wciąż chorują na błonicę, podobnie jak ma wpływ na to jak poważne będzie przechorowanie tej choroby naturalnie.

Błonica gardła jest najbardziej rozpowszechnioną postacią tej choroby i dotyka usta, migdałki i gardziel. Objawy mogą być różne, jednak infekcja zaczyna się zwykle dość nagle od bólu gardła, z objawami jego łagodnej infekcji, zmęczenia i małej gorączki. Migdałki i tył gardła mogą uwidaczniać zielony lub żółtawy wysięk, który może zmienić się w biały połyskujący nalot przypominający pseudo błonę – stąd zapewne nazwa choroby. Może być ona łatwo usunięta. Kolor może zmienić się na szary z zielonymi lub czarnymi obszarami. Błona ta nie może zostać usunięta bez spowodowania krwawienia. Węzły chłonne na szyi pęcznieją i stają się wrażliwe; skutkując pojawieniem się „byczej szyi”, której to wygląd jest najczęściej związany ze świnką. Dość często zmiany w krtani pojawiają się przed wystąpieniem zmian w gardle. Początkowymi objawami są chrypka, kaszel, chrypiący oddech i duszności (trudności z oddychaniem). Błona w oskrzelach może dodatkowo utrudniać reanimację, przez co istnieje wysokie ryzyko uduszenia bez natychmiastowej interwencji medycznej.

Wzrost bakterii w większości przypadków jest powierzchowny i raczej jest niewielka tendencja do inwazji układu limfatycznego lub krwionośnego z wyjątkiem ekstremalnych i bliskich śmierci przypadków. Problemem są skutki działania toksyny wytwarzanej przez bakteriofaga B, która może być wchłaniana i przenoszona poprzez krew do wszystkich części organizmu. Skutki działania toksyny są największe gdy pierwotna infekcja ma miejsce w gardle, mniejsze gdy znajduje się w krtani, a najmniejsze gdy znajduje się na błonie śluzowej nosa lub na skórze. Jeśli infekcja obejmuje wszystkie obszary dróg oddechowych i gardło to poziom toksyny może być ekstremalnie wysoki.

Leczenie błonicy – dawniej i obecnie.

Dziś stosuje się tylko dwa rodzaje leczenia wobec chorych na błonicę:

1.Antybiotyki. Uzasadnieniem ich stosowania jest to, że antybiotyki zmniejszają liczbę bakterii, a co za tym idzie zmniejszając wytwarzanie toksyny i rozprzestrzenianie się błonicy na innych ludzi. Jednak wykres obrazujący spadek śmiertelności z powodu tej choroby wskazuje, że antybiotyki w ogóle nie poprawiły wyników leczenia. Współczynnik zgonów wciąż utrzymuje się się w stosunku 1 zgon na 24 przypadki.

2.Antytoksyna. Jeśli jest dostępna to podawana jest po próbie wrażliwości na skórze i oku. Powodem tego jest to, że antytoksyna wytwarzana jest przy użyciu koni i sama w sobie jest bardzo niebezpiecznym produktem. Powinna być stosowana ze szczególną ostrożnością, zwłaszcza jeśli pacjent cierpi na choroby alergiczne takie jak astma czy wypryski skórne. W nagłych wypadkach jej podawanie wskazane jest drogą dożylną, ale nigdy nie powinno być to zastosowane bez uprzedniego, podanego co najmniej 30 minut wcześniej zastrzyku domięśniowego i upewnieniu się, że zostanie on tolerowany. Adrenalina i leki antyhistaminowe muszą być tu pod ręka przez cały czas, przez okres około dwóch tygodni, by ew. zneutralizować któryś z tych mogących wystąpić objawów:

a) Anafilaksja z niedociśnieniem, skurczem oskrzeli, dusznością (trudności w oddychaniu), biegunką, pokrzywką i wstrząsem anafilaktycznym.

b) W ciągu 1 tygodnia od podania antytoksyny może wystąpić choroba posurowicza. Do objawów należą: gorączka, bóle mięśni i zmiany skórne które mogą mieć charakter pokrzywki najczęściej pokrzywkowate, ale mogą też być wybroczynowe, rumieniowate, plamkowe lub odropodobne. Zapalenie stawów zwykle zaczyna się od jednego lub dwu stawów i szybko postępuje obejmując wiele stawów – najczęściej nadgarstki, kostki, kolana i małe stawy dłoni. Może wystąpić ostre zapalenie kłębuszków nerkowych z oddzielaniem czerwonych krwinek [krwinkomocz], białkomoczem i upośledzeniem funkcji nerek. Może wystąpić też zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie błony naczyniowej oka i neuropatia obwodowa. Rzadkie, ale możliwe jest wystąpienie zapalenia opon mózgowo rdzeniowych.

c) Reakcja Arthusa jest podostrą reakcją nadwrażliwości, podobną do choroby posurowiczej, ale ograniczoną wyłącznie do skóry. Zjawisko Arthusa to reakcja krwotoczna, która rozwija się  od 4 do 10 godzin i związana jest z wyraźnym przeniknięciem wielopostaciowych leukocytów do naczyń krwionośnych z obrzękiem, krwotokami a czasem z wtórnym krzepnięciem krwi.
Zrozumienie sposobów leczenia jakie były stosowane w przeszłości oraz sposobów o których nigdy nie słyszałeś może okazać się przydatne. Przed rokiem 1928 jednym z najpowszechniejszych sposobów leczenia obok antytoksyny było stosowanie alkoholu.

W czasopiśmie Lancet z 1928 r., str. 516 pisze:

„Alkohol, który od dłuższego czasu był uważany za niezbędny w leczeniu dolegliwości spowodowanych przez błonicę, jak dotąd bez udowodnienia wartości w leczeniu tej choroby, jest odpowiedzialny za wzrost zwyrodnienia mięśnia sercowego, który to proces został zapoczątkowany przez toksynę wytwarzaną przez bakterie błonicy. W 1927 roku w Western Hospital gdzie w ogóle nie stosowano tam alkoholu w leczeniu błonicy, wskaźnik śmiertelności (3,01%) był niższy niż w jakichkolwiek innych szpitalach M.A.B. (Metropolitan Asylums Board – szpitale założone w drugiej połowie XIX wieku celem leczenia ubogich chorych).”

Obecnie nikt o zdrowych zmysłach nie podawałby alkoholu nikomu kto cierpi na chorobę podczas której wytwarzane są toksyny. Zostało to wykazane poprzez 25.7% wskaźnik śmiertelności z powodu błonicy u alkoholików w Rosji. W tamtych czasach każde leczenie, włączając stosowanie szczepionek opierało się wyłącznie na empirii – tj. opierało się na osobistej opinii. Na przykład w roku 1935 promowano stosowanie różnych kuracji farmaceutycznych, twierdzono, że są to nadzwyczaj wartościowe terapie, ale obecnie już się tak nie uważa. W literaturze medycznej można przeczytać coś takiego:

„Każdy przypadek błonicy jest traktowany mieszanką naparstnicy i cebulicy (kolejny istotny i ignorowany stymulator serca), a także podawany jest wapń doustnie lub domięśniowo… wraz z nagłym zatrzymaniem akcji krążenia, kamfora podawana w formie oleju domięśniowo, działa jak cud. W przypadku toksemii (zatrucia z obecnością toksyn we krwi)  podaje się pituitrin https://en.wikipedia.org/wiki/Pituitrin [mieszanka oksytocyny i wazopresyny] ….. od wprowadzenia tej procedury w zeszłym roku, nastąpił prawie całkowity zanik tych przypadków, które po prostu znikają z poszarzałymi twarzami, brakiem tętna oraz wyglądem, który jest związany z poważnym wstrząsem. Brandy również jest wartościowa, zarówno przy podawaniu doustnym jak i domięśniowym. Paraliż występujący po błonicy jest trudny w leczeniu  … wino typu porto i inne podobne stymulanty, nawet u dzieci dają widoczne wartościowe rezultaty.” (BMJ, 1935 r, str. 852). [Istnieje jeszcze inny podobny artykuł, ale nie zacytowany z BMJ, 6 kwiecień, 1935 r., str. 711].

Żadna z tych metod obecnie nie jest nawet brana pod uwagę. Ani homeopatia, która była wykorzystywana z dużymi sukcesami przez wielu lekarzy z Wielkiej Brytanii i USA (w czasach zanim stowarzyszenia medyczne określały jak powinieneś myśleć i działać) a wykpiwana przez establishment, ani najbardziej wartościowa kuracja ze wszystkich, jaką była witamina C.  Informacje medyczne dotyczące tego związku są rozległe i całkowicie ignorowane. Dlaczego? Ponieważ został on opracowany we wczesnych latach 30- tych a naturalne związki nie mogą zostać opatentowane.

W czterech niezależnych badaniach przeprowadzonych w 1934, 1935 i 1937 roku stwierdzono, że witamina C ma zdolność neutralizowania, dezaktywacji, a przez to uczynienie nieszkodliwą toksynę błonicy.

W 1934 roku niezwykła odporność myszy na zakażenie błonicą była przypisywana ich zdolności do szybkiej syntezy jej własnego kwasu askorbinowego, podczas gdy podatność świnki morskiej (podobnie jak człowieka) została przypisana do jej niemożności uzupełnienia zapasów kwasu askorbinowego. Żadne z tych odkryć nie zostało nawet rozważone przez wysoko postawionych w hierarchii decydentów medycznych, choć inne badanie w czasopiśmie Lancet zgłaszało że:

„Zakażeni [błonicą] pacjenci wydają się być w stanie względnego „nienasycenia” witaminą C.”

A także:

„ …. toksyna błonicza o której dobrze wiadomo, że powoduje rozległe uszkodzenie gruczołów nadnerczy, powoduje jednocześnie zmniejszenie poziomu witaminy C.  Oprócz tych badań nie wydaje się by dotychczas podjęto znaczące metodyczne prace nad wpływem toksyn na poziom witaminy C w tkankach organizmu.”

Jednakże zauważono, że „ …zakażenie [błonicą] powoduje zanik znacznej części rezerw witaminy C niezależenie od tego czy są one na wysokim czy niskim poziomie i nie ma tu ustalonej arytmetycznej różnicy”. Nie uwzględniono terapeutycznych korzyści uzupełniania witaminy C lub stosowania jej jako znanej antytoksyny o udowodnionym działaniu. Wydaje się,  że w tamtym czasie decydenci medyczni wstrzymali dalsze badania w tym kierunku.

W następstwie tego badania przeprowadzono dużą liczbę badań na temat działania witaminy C, przy czym we wszystkich stosowano witaminę C raczej w kontekście jej działania jako witaminy, a nie terapeutycznie jako „antybiotyku”. Badania z megadawkami wypadły zniechęcająco, zwłaszcza gdy były finansowane przez koncerny farmaceutyczne, które nie mogły jej opatentować, ani czerpać korzyści finansowych. Jednakże wielu lekarzy stosowało witaminę C przy leczeniu wszystkich chorób podczas których wytwarzane są toksyny w ten sam sposób jak miało to miejsce w pierwotnych badaniach i to z bardzo dobrymi skutkami z tym, że mogły być one publikowane jedynie w prasie niefachowej. Z wyjątkiem jednego, szczerego do bólu dr Fredericka Klennera, który większość swoich badań i analiz przypadków opublikował w Tri-State Medical Journal w USA i kilku innych). Po przeczytaniu wszystkich dostępnych informacji na temat działania i stosowania witaminy C nie mam wątpliwości, że witamina C może o wiele skuteczniej leczyć błonicę niż antytoksyna, bez ogromnego ryzyka jakie niesie ze sobą stosowanie obcego produktu wytworzonego w koniach. Uważam również, że jej stosowanie pozwoliło by na rozwój naturalnej odporności.

Dr. Fred R. Klenner Dr Klenner (1957 r.) jest autorem jednego z najbardziej wymownych komentarzy kiedy opisywał swoje sukcesy w stosowaniu witaminy C:

„Są też niektórzy lekarze, którzy stali by raczej i patrzyli jak ich pacjent umiera, niż zdecydowali by się na użycie witaminy C – ponieważ w ich ograniczonych umysłach istnieje ona tylko jako witamina.”

 

Przypisy:

The Biological and Clinical Basis of Infectious Diseases. (3rd ed.). (1985). P. 230.
British Medical Journal, April 20, 1935.
Burnet, Sir MacFarlane. (1972). Natural history of infectious disease.
Emerging Infectious Diseases. Vol. 4 No. 4 October/December 1998.CDC, Atlanta.
Eurosurveillance. Vol. 2 No. 8/9.
Harrison’s Principles of Internal Medicine (8th ed.). Vol. I, 1977.
Journal of the American Medical Association, March 4th, 1922.
Journal of the American Medical Association, Vol. 229, No. 14. September 1974.
Klenner, Fred R. (1957). The black widow spider. Tri-State Medical Journal. December 1957.
The Lancet, September 8, 1928.
The Lancet, July 24, 1937.
Maclean, F. S. (1964). Challenge for Health – a history of public health in New Zealand. Wellington: Govt. Print.
Medical World, February 6th, 1931.
Mortality and Morbidity Weekly Report. March 17, 1995.
Pathology of Infectious Diseases. (1997).
Scandinavian Journal of Infectious Diseases. Vol. 28, 1996, p. 41-46.
Vitek, Charles R and Melinda Wharton. (unknown). Diphtheria in the former Soviet Union – re-emergence of a pandemic disease.
WHO meeting July 1993. EUR/ICP/EPI 038 Rev 1.

Źródło: Diphtheria by Hilary Butler

AscorbateWeb – Read It For Yourself !

Zobacz na: Debata na temat błonicy – Bert Ehgartner
Leczenie krztuśca witaminą C – dr Suzanne Humphries
Szczepionka przeciwko tężcowi – Skąd wiemy, że działa? – Dr Tetyana Obukhanych
(Nie)skuteczność szczepień i procedur przeciwtężcowych